Bitcoin niby w dołku, ale w rok dawał 50 proc. zysku

Mniej więcej rok temu zaczynał się kryptowalutowy szał, w którym wiele wirtualnych walut wspięło się na szczyty. Dziś sytuacja na rynku nie znamionuje powtórki z eksplozji cen. Zanosi się jednak na większe wahania notowań niż w ostatnich kilku miesiącach - pisze Bartosz Grejner, analityk rynkowy Cinkciarz.pl.

Spadek ceny bitcoina z 20 tys. dolarów (cena z połowy grudnia ub.r.) do notowanych obecnie 6,5 tys. dol. wydaje się druzgocący. Jeśli jednak uwzględnimy zmiany w perspektywie ostatnich 12 miesięcy, to mieliśmy do czynienia ze wzrostem ceny o połowę. W tym samym czasie indeks giełdowy największych 20 polskich spółek (WIG20) spadł o ok. 8 proc. Główny indeks giełdowy w USA (Dow Jones 30) zyskał wprawdzie 17 proc., jednak gospodarka USA znajduje się obecnie w fazie bardzo szybkiego rozwoju, a wiele wskaźników ekonomicznych notuje kilkuletnie czy wręcz kilkudziesięcioletnie rekordy. Bitcoin często porównywany bywa do złota, jako środek do przechowywania kapitału. Tyle że przez ostatni rok złoto straciło na wartości ok. 5 proc. Tymczasem najpopularniejsza kryptowaluta pozwalała zarobić 50 proc. A im bardziej będziemy wydłużać horyzont czasowy, tym wzrost bitcoina okaże się większy.

Reklama

Ostatni rok wcale nie był równie udany dla wszystkich kryptowalut. Wartość ethereum, drugiej pod względem kapitalizacji, spadła w analogicznym okresie o 25 proc. Cena ripple, trzecia z największych wirtualnych walut, wzrosła z kolei o ponad 100 proc., choć gdyby mierzyć do połowy września, to byłaby na poziomie porównywalnym do stanu sprzed roku. Praktycznie cały wzrost został wygenerowany przez cztery dni w połowie września. Od szczytów ze stycznia br., ceny etherum i ripple'a spadły do dzisiaj ponad sześciokrotnie, podczas gdy bitcoina trzykrotnie.

Obecnie zbliżamy się do okresu, w którym przed rokiem nastąpił wystrzał wartości kryptowalut. Sytuacja jest jednak diametralnie inna - rynek przygniatają m.in.: niepewność dotycząca regulacji, niepowodzenie wprowadzenia do obrotu funduszy ETF, zamknięcie giełd i ataki hakerskie na część z nich.

Jeśli jednak rynki i inwestorzy pamiętają boom sprzed roku, to w antycypacji podobnego ruchu może zwiększyć się popyt na kryptowalut, co z kolei przełożyłoby się na wzrost cen. 12 miesięcy temu cenowe rekordy kryptowalut nagłaśniały największe agencje informacyjne czy najbardziej poważane dzienniki na świecie. Czy tym razem także zwiększą ekspozycję tematu kryptowalut, przewidując wzrost zainteresowania?

Gdyby tak się stało, moglibyśmy mieć do czynienia z samospełniającą się przepowiednią, a ceny kryptowalut będą rosły także i w tym roku. To jednak czysta teoria, a wzrosty z przełomu lat 2017 i 2018 są praktycznie nierealne do powtórzenia. Bardziej prawdopodobne, że w końcówce roku możemy mieć do czynienia ze zwiększonym wahaniem cen kryptowalut.

Cinkciarz.pl
Dowiedz się więcej na temat: kryptowaluta | cyfrowa waluta | bitcoin | waluta wirtualna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »