BoJ utrzymuje status quo

Notowania japońskiej waluty spadły na tygodniowe minima po tym, jak tamtejsze władze monetarne na kończącym się dziś posiedzeniu utrzymały dotychczasową gołębią retorykę.

Notowania japońskiej waluty spadły na tygodniowe minima po tym, jak tamtejsze władze monetarne na kończącym się dziś posiedzeniu utrzymały dotychczasową gołębią retorykę.

Choć na konferencji prasowej po posiedzeniu Haruhiko Kuroda podkreślił, że nastąpiła poprawa zarówno w zakresie wzrostu cen, jak i dynamiki PKB, to jednak droga do osiągnięcia 2% celu inflacyjnego wciąż jest długa, a poprawa koniunktury nie jest czynnikiem wystarczającym do rozpoczęcia dyskusji o podwyżkach stóp procentowych. Dodał on, że podwyżki kosztu pieniądza będą możliwe w sytuacji, gdy bank centralny będzie przekonany o stabilnym wzroście cen na poziomie 2%. Po tych słowach notowania USDJPY dobiły do 113.50, a pokonanie grudniowych maksimów powinno otworzyć drogę do ponownego retestu oporów w rejonie 114.60.

Reklama

Wzrosty na rynku USDJPY mają miejsce, mimo relatywnej słabości dolara i zwyżek EURUSD. W środę Kongres przegłosował ustawę dotyczącą zmian w systemie podatkowym, która teraz czeka tylko na podpis Trumpa, a amerykański rynek akcyjny przechodzi do częściowej realizacji zysków. W dniu wczorajszym wszystkie trzy główne indeksy spadły o 0.1% i widać, że pokonanie bariery 2700 pkt. w przypadku S&P 500 przed końcem roku będzie już trudne. Taki obrót spraw i wciąż bycze podejście do notowań euro sprawia, że po pokonaniu rejonu 1.1860 w przypadku eurodolara otwiera się droga w kierunku 1.20, choć ze względu na świąteczno-noworoczny tempo ostatnich wzrostów eurodolara, może trochę wyhamować.

W dniu dzisiejszym najsłabszy wśród głównych walut jest dolar nowozelandzki, który jednak oddaje część wczorajszych wzrostów po tym, jak dane dotyczące wzrostu PKB w III kw. zaskoczyły po wyższej stronie. Dynamika wzrostu gospodarczego wyniosła 2.7% r/r wobec oczekiwanych zaledwie 2.3%, a zrewidowane w górę do 2.8% zostały również dane za II kw., co wywindowało kurs NZDUSD powyżej 0.70. Okazało się to jednak czynnikiem niewystarczającym do pokonania oporów zlokalizowanych 30 pipsów wyżej. Uwzględniając wysokie tempo koniunktury gospodarczej oraz spadek obaw o kształt polityki monetarnej po komentarzach przyszłego szefa RBNZ, dalsze wzrosty powyżej 0.70 wydają się jeszcze możliwe.

Dziś w centrum uwagi znajdują się wyniki wyborów w Katalonii, które, patrząc na sondaże, nie powinny przynieść zwycięstwa zwolenników odłączenia od Hiszpanii, przez co ich wpływ na rynek powinien pozostać ograniczony. Na rynku ropy notowania WTI wychodzą powyżej 58 USD za baryłkę po wczorajszym raporcie amerykańskiego Departamentu Energii, który wskazał na kolejny tydzień z rzędu mocnego spadku zapasów ropy. Najważniejsze publikowane dziś dane będą miały wpływ na notowania dolara kanadyjskiego, bowiem opublikowane zostają wskaźniki październikowej sprzedaży detalicznej i listopadowego wskaźnika inflacji. W przypadku sprzedaży detalicznej konsensus rynkowy wskazuje na przyspieszenie dynamiki do 0.3% m/m z 0.1% m/m poprzednio, a w przypadku inflacji CPI rynek oczekuje wzrostu do 2.0% r/r z 1.4% r/r miesiąc wcześniej. Materializacja tych prognoz powinna przemawiać za spadkami na rynku USDCAD, negatywne rozczarowanie oddziaływać natomiast w kierunku wybicia oporów na 1.2920.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »