Brytyjczycy na pohybel pesymistom

Wrześniowe szacunki brytyjskiej sprzedaży detalicznej wyraźnie podbudowały niepokój związany z dzisiejszą publikacją dynamiki PKB w minionym kwartale. Mniejsze obroty w handlu sygnalizowały spadek dochodu rozporządzalnego, co rozpatruje się przez pryzmat słabszej presji płacowej oraz silniejszych przyrostów cen konsumenta. Według wstępnych kalkulacji kwartalne tempo wzrostu wzrosło do poziomu 0,4 proc., utrzymując tym samym roczną stopę przy 1,5 proc. W trakcie środowej sesji uwagę inwestorów skradł również Bank Kanady, który zdecydował się na przyjęcie nieco bardziej ostrożnego podejścia w swoich przyszłych decyzjach oraz przeprowadzanie analiz przełożenia siły CAD na tendencje w zakresie presji inflacyjnej czy wolumenu eksportu.

Wrześniowe szacunki brytyjskiej sprzedaży detalicznej wyraźnie podbudowały niepokój związany z dzisiejszą publikacją dynamiki PKB w minionym kwartale. Mniejsze obroty w handlu sygnalizowały spadek dochodu rozporządzalnego, co rozpatruje się przez pryzmat słabszej presji płacowej oraz silniejszych przyrostów cen konsumenta. Według wstępnych kalkulacji kwartalne tempo wzrostu wzrosło do poziomu 0,4 proc., utrzymując tym samym roczną stopę przy 1,5 proc. W trakcie środowej sesji uwagę inwestorów skradł również Bank Kanady, który zdecydował się na przyjęcie nieco bardziej ostrożnego podejścia w swoich przyszłych decyzjach oraz przeprowadzanie analiz przełożenia siły CAD na tendencje w zakresie presji inflacyjnej czy wolumenu eksportu.

Na fali wysoce rozczarowujących szacunków inflacji CPI za miniony kwartał znalazł się australijski dolar (-1,1 proc.), który obecnie depcze po piętach kanadyjskiemu odpowiednikowi (-1,1 proc.). Silne przełożenie na wyhamowanie presji cenowej na Antypodach miał spadek cen paliw szacowany na poziomie blisko 3,0 proc. Niezbyt pozytywne tendencje na rynku ropy lekko uderzają w norweską koronę (0,3 proc.), która wypycha parę EUR/NOK w okolice poziomu 9,4800. Po drugiej stronie zestawienia niepodzielnie panuje funt szterling (0,9 proc.). Jego 0,9 proc. aprecjacja skutecznie okrywa cieniem euro (0,4 proc.) próbujące ustabilizować kurs EUR/USD tuż nad poziomem 1,1800. Na szczególną uwagę zasługuje para EUR/CHF, która w trakcie środowej sesji przetestowała okrągły opór przy 1,1700.

Reklama

Poszerzenie deficytu do poziomu 4,3 proc. PKB w bieżącym roku oraz utrzymywanie powyższej tendencji w horyzoncie najbliższych trzech lat fiskalnych - to czynniki wyraźnie uderzające w siłę południowoafrykańskiego randa, który ze stratą rzędu 2,4 proc. zamyka zestawienie walut G10. Powyższy impuls był dostateczny ku temu, aby wypchnąć USD/ZAR nad okrągły poziom 14,0000. Na rynku spekuluje się, że dla powyższej pary najbliższym poważnym oporem pozostaje poziom 14,1800 z racji na masową obecność zleceń obronnych stop-loss. Dobre nastroje ponownie nie opuszczają czeskiej korony, aczkolwiek zwyżka rzędu 0,3 proc. nie wystarcza do zgarnięcia miana gwiazdy regionu. Najsilniej umacniającą się walutą państw Europy Środkowo-Wschodniej pozostaje polski złoty (0,5 proc.). Na koniec dnia USD/PLN osuwa się w okolice 3,5940, EUR/PLN balansuje przy 4,2430, GBP/PLN wraca nad 4,7600, a CHF/PLN balansuje przy 3,6360.

Obawy ankietowanych uczestników rynku o pogorszenie się niemieckiej koniunktury pozostały nieuzasadnione. Październikowy indeks Ifo uplasował się na poziomie 116,7 pkt (konsensus: 115,1 pkt), co jest zasługą nie tylko podbitej oceny bieżącej (124,8 pkt, poprzednio: 123,6 pkt), ale również zdecydowanie lepszych perspektyw (109,1 pkt, poprzednio: 107,4 pkt). W drugiej części dnia uwagę inwestorów zwracały dane zza oceanu. Najważniejsze wskazania z amerykańskiej gospodarki dotyczyły zamówień na dobra trwałe, które pozostają na wysokich poziomach. O pozytywnym zaskoczeniu należy mówić nie tylko w przypadku wskaźnika podstawowego (2,2 proc. m/m, konsensus: 1,0 proc.), ale również bazowego (0,7 proc. m/m, konsensus: 0,5 proc.). Uwagę inwestorów zwracało utrzymywanie stabilnych przyrostów zamówień na dobra kapitałowe z wyłączeniem sektorów zbrojeniowego oraz lotniczego (1,3 proc. m/m, konsensus: 0,3 proc.). Powyższe dane częściowo znoszą obawy o możliwość rozczarowania amerykańskim tempem wzrostu za miniony kwartał. Najświeższe szacunki modelu nowcastowego sporządzonego przez Atlanta Fed wskazują na możliwość odnotowania zannualizowanej dynamiki PKB na poziomie 2,7 proc.

Na europejskich parkietach obserwowano wyraźny odwrót inwestorów. W gronie głównych indeksów najsilniejszy ruch ku niższym poziomom odnotował londyński FTSE 100 (-1,1 proc.) między innymi za sprawą solidnej aprecjacji funta. Wyspiarskie oczekiwania najsilniej zawiodło GlaxoSmithKline (-5,5 proc.) mogące zdecydować się na zmianę polityki dywidendowej. Powodem powyższego kroku są plany spółki w zakresie przejęcia części aktywów Pfizera oraz napływ dość rozczarowujących danych sprzedażowych związanych z wprowadzeniem do obrotu nowego leku. Niezbyt udaną sesję zanotowała również Antofagasta (-4,4 proc.), która ma za sobą publikację niezbyt satysfakcjonujących wyników. We Frankfurcie listę zamykały spółki energetyczne - RWE (-3,2 proc.) oraz E.ON (-2,3 proc.), aczkolwiek to nie one znalazły się w centrum uwagi, lecz najsilniej rosnący komponent indeksu DAX (-0,5 proc.). Listę spółek na frankfurckiej giełdzie otworzyła Lufthansa (3,7 proc.) informująca o skomplikowanej oraz dość ryzykownej integracji obecnych struktur z upadłymi liniami Air Berlin.

Niezbyt przychylnym nastrojom panującym w Europie Zachodniej zdecydowali sprzeciwić się inwestorzy przy Książęcej, którzy utrzymali indeks WIG 20 (0,1 proc.) w okolicach wsparcia przy poziomie 2 450 pkt. Najsilniej rosnącą spółką okazało się być PGNiG (2,1 proc.) lekko dystansujące się od jednego z wczorajszych przegranych - Alior Banku (1,9 proc.). Uwaga związana z połączeniem Aliora oraz Banku Pekao (1,9 proc.) uderza rykoszetem w walory PZU, które dzisiejszą sesję skończyło z 4,2 proc. stratą.

Na rynku surowców gwiazdą środowej sesji była ropa naftowa, która znalazła się pod presją raportu Departamentu Energii USA w sprawie zeszłotygodniowych zapasów surowca. Finalnie rezerwy ropy wzrosły o 856 tys. baryłek, na co częściowo wskazywał wczorajszy raport API (591 tys. baryłek). Na koniec dnia West Texas Intermediate schodzi w okolice poziomu 52,10 USD, notując tym samym ruch rzędu 0,6 proc. Silniejszą przecenę ma za sobą gaz ziemny, który na przestrzeni dnia tanieje o 1,1 proc. W przypadku metali szlachetnych należy mówić o względnej stabilizacji przy wczorajszych zamknięciach. Obecnie ceny złota (0,1 proc.) wahają się przy poziomie 1 278 USD, a srebro (0,0 proc.) czeka na wyraźny impuls przy 16,9450 USD za uncję.

Kornel Kot

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty | pesymista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »