Chłodniej w globalnej gospodarce

Wtorek przyniósł dobre nastroje na rynkach finansowych. Dolar lekko tracił na wartości, a to sprzyjało rynkom wschodzącym, w tym złotemu. W tej sytuacji inwestorzy zignorowali słabsze dane z Niemiec. Dziś przed nami dane o zapasach paliw oraz decyzja RBNZ.

Wtorek przyniósł dobre nastroje na rynkach finansowych. Dolar lekko tracił na wartości, a to sprzyjało rynkom wschodzącym, w tym złotemu. W tej sytuacji inwestorzy zignorowali słabsze dane z Niemiec. Dziś przed nami dane o zapasach paliw oraz decyzja RBNZ.

Dobre nastroje zawdzięczamy m.in. hossie na Wall Street, gdzie indeks S&P500 zbliża się do historycznych maksimów. Wczoraj bohaterką dnia była spółka Tesla (TSLA.US), której akcje poszybowały w górę o 11% po zapowiedzi możliwości wycofania z rynku. Ekscentryczny właściciel Elon Musk ma dość "kaprysów" inwestorów i chciałby uciec od obowiązków informacyjnych. Tesla pokazała niezłe wyniki za drugi kwartał, nadal jednak cena akcji odzwierciedla optymistyczne oczekiwania, co do przyszłości producenta elektrycznych samochodów. Inwestorzy zignorowali słabsze dane z Niemiec, gdzie produkcja przemysłowa w czerwcu spadła mocniej niż oczekiwano (-0,9% wobec konsensusu -0,5% m/m).

Reklama

Uwaga rynków w ostatnich miesiącach zwrócona jest na Chiny ze względu na konflikt handlowy z USA. Chiny w tej dekadzie są ważnym motorem napędowym światowej gospodarki i już przed trzema laty były poważne obawy, co do silniejszego spowolnienia tej gospodarki, co z pewnością wpłynęłoby na koniunkturę w Europie. Wtedy Pekinowi udało się wybrnąć z kłopotów zwiększając dodatkowo ilość kredytu w gospodarce. Teraz jednak cios może przyjść z zewnątrz. Chiny od lat rosną dzięki nastawieniu się na eksport i faktycznie utrzymują ogromną nadwyżkę handlową (dla przykładu to właśnie z Chinami Polska notuje zdecydowanie największy deficyt handlowy, prawie czterokrotnie większy niż z Rosją). Tym samym dane o wymianie handlowej będą obserwowane bardzo uważnie. Lipiec przyniósł wzrost obrotów handlowych - eksportu o nieco ponad 11%, zaś importu o blisko 30% i to w ujęciu dolarowym, pomimo znacznego osłabienia juana. Wydaje się, iż przedsiębiorcy w obawie o wprowadzenie ceł na dużą skalę robią zapasy i stąd notujemy tak duży wzrost importu. Efekt to spadek 12-miesięcznej nadwyżki handlowej do poziomu 375 mld USD, najniżej od listopada 2014 roku. Chwilowo takie zachowanie może nawet podkręcać koniunkturę gospodarczą. Istotnym będzie jednak to, jak chiński biznes poradzi sobie w kolejnych miesiącach, szczególnie jeśli zostaną nałożone wyższe cła. Na to pytanie nie znamy jednak odpowiedzi. Bank Chin na ten moment ustabilizował notowania juana poniżej poziomu 7 za dolara, to zaś daje szansę na przynajmniej korekcyjne osłabienie amerykańskiej waluty.

Dziś w kalendarzu warto zwrócić uwagę na dane o zapasach paliw w USA (16:30) oraz decyzję Banku Nowej Zelandii (23:00). O 8:35 euro kosztuje 4,2589 złotego, dolar 3,6670 złotego, frank 3,6865 złotego, zaś funt 4,7455 złotego.

Przemysław Kwiecień

główny ekonomista XTB

Wszelkie decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie powyższych informacji lub analiz podejmowane są wyłącznie na własne ryzyko. Powyższa informacja nie stanowi rekomendacji indywidualnej, a jakiekolwiek przedstawione w niej dane i analizy nie odnoszą się do indywidualnych celów inwestycyjnych, potrzeb ani indywidualnej sytuacji finansowej osób, którym zostały przedstawione.

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »