Coś ciekawego dzieje się z dolarem

Jeszcze rano pokładaliśmy pewne nadzieje w linii spadkowej na wykresie eurodolara, biegnącej przez maksima z 4 listopada i 8 grudnia. Wydaje się jednak, że ta nadzieja musi zmaleć w znaczący sposób albo wręcz całkowicie ustąpić miejsca.

Jeszcze rano pokładaliśmy pewne nadzieje w linii spadkowej na wykresie eurodolara, biegnącej przez maksima z 4 listopada i 8 grudnia. Wydaje się jednak, że ta nadzieja musi zmaleć w znaczący sposób albo wręcz całkowicie ustąpić miejsca.

Nie można powiedzieć, by dziś zdarzyło się coś fundamentalnie przełomowego. Można jednak wspomnieć, że wypowiedział się James Bullard z Fed. Nie zanegował bynajmniej tego, że w tym roku mają nastąpić trzy podwyżki, ale powiedział, że nie trzeba się z tym przesadnie spieszyć. Co więcej, Bullard oczekuje od nowej administracji Trumpa jakichś konkretnych działań stymulujących wzrost gospodarczy, a nie tylko haseł i zapowiedzi.

Czyżby te słowa miały wpływ na sytuację? Bullard co prawda w tym roku już nie głosuje w FOMC, ale nie znaczy to, że jego wypowiedzi można całkiem pomijać. W każdym razie eurodolar przeskoczył oporowe okolice, dochodząc chwilami nawet do 1,0685. Na razie jesteśmy tylko trochę niżej.

Reklama

Pojawił się odczyt dynamiki produkcji przemysłowej w Strefie Euro. Prognozowano +0,5 proc. m/m oraz +1,6 proc. r/r, zaś faktyczne wyniki to 3,2 proc. r/r oraz 1,5 proc. m/m. A zatem osiągnięte rezultaty okazały się znacznie lepsze od przewidywań, co dodatkowo mogło wzmocnić euro.

Kwestia PLN

Skok eurodolara spowodował oczywiście mocny ruch na wykresie USD/PLN. Nie byłoby to aż tak ważne, gdyby nie to, że pokonano wsparcie na 1,1075 i schodzimy w okolice 1,0950-75. A to już jest coś, mówiąc kolokwialnie. Teoretycznie otwiera się nam droga na południe - aczkolwiek o paru rzeczach trzeba pamiętać.

Po pierwsze, nawet jeśli eurodolar pójdzie na 1,07, to nie znaczy to jeszcze, że powstanie tam klarowny trend wzrostowy. Po drugie, jutro mamy rewizję ratingu Polski - której dokonają Moody's i Fitch. Co prawda analitycy Moody's wypowiedzieli się ostatnio dość pozytywnie o perspektywach polskiego długu, ale nie znaczy to, że nie ruszą nam ratingu. Lub może inaczej: raczej nie ruszą, ale będą komentować kryzys polityczny czy sposób uchwalenia ustawy budżetowej jak również to, że prawdopodobnie dynamika PKB za rok 2016 (i także za 2017) będzie stosunkowo słaby.

EUR/PLN jest na 4,3765 - tutaj nie ma wielkich zmian, nadal nie wybieramy się w stronę 4,40, zaś wsparcie jest na 4,35.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »