Czeka nas konsumpcyjny boom?

We wczorajszym komentarzu pisaliśmy, że decyzja agencji Fitch otwiera szansę dla złotego na umocnienie. Pozytywny sentyment został wsparty fenomenalnymi danymi z rynku pracy. Oznacza to eksplozję dochodów gospodarstw domowych w drugim kwartale. Dziś dane o sprzedaży i produkcji.

We wczorajszym komentarzu pisaliśmy, że decyzja agencji Fitch otwiera szansę dla złotego na umocnienie. Pozytywny sentyment został wsparty fenomenalnymi danymi z rynku pracy. Oznacza to eksplozję dochodów gospodarstw domowych w drugim kwartale. Dziś dane o sprzedaży i produkcji.

Po tym jak na rynkach globalnych opadły emocje związane z domniemanym zamachem stanu w Turcji, dla złotego otworzyła się droga do umocnienia po pozytywnej decyzji agencji Fitch. Taki ruch nastąpił już wczoraj i wsparły go dodatkowo dane z rynku pracy. Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 5,3% r/r, a zatrudnienie o 3,1%. Oznacza to, że łącznie dynamika funduszu płac jest najwyższa od stycznia 2012 roku, przy czym teraz nie mamy inflacji. Jeśli dołożymy do tego fakt, że program 500+ ruszył na dobre, okazuje się, że realne dochody gospodarstw domowych rosną w tempie dwucyfrowym. Po raz ostatni z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w szczycie poprzedniego cyklu koniunkturalnego na przełomie 2007 i 2008 roku. Oznacza to, że potencjał do wzrostu konsumpcji w najbliższych miesiącach jest ogromny. Jak na razie nie widać tego było w danych o sprzedaży detalicznej, ale to może wkrótce się zmienić. Dziś poznamy dane za czerwiec (konsensus +3,7%) obok danych o produkcji przemysłowej (konsensus 6%).

Reklama

W normalnych okolicznościach taka mieszanka byłaby bardzo pozytywna dla waluty, musiałaby bowiem wywołać natychmiastową dyskusję o podwyżce stóp procentowych z rekordowo niskich poziomów. Sytuacja nie jest jednak normalna. Zaledwie w kilka dni po minięciu "zagrożenia" ze strony Fitch mamy wypowiedź ministra Kowalczyka, który jest zdeterminowany, aby obniżyć wiek emerytalny już od lipca przyszłego roku. Tymczasem Fitch jasno dał do zrozumienia, że utrzymanie ratingu i jego stabilnej perspektywy bazuje na oczekiwaniu, iż rząd wstrzyma się z kolejnymi działaniami wpływającymi negatywnie na perspektywę fiskalną. Co prawda do kolejnej decyzji Fitch mamy trochę czasu, ale już 9 września o ratingu ponownie decydować będzie Moody's. Wypowiedź Kowalczyka od razu widać w notowaniach złotego, który od rana stracił do euro 0,4%.

Na szerokim rynku figurą dnia jest inflacja z Wielkiej Brytanii. Co prawda dane nie pokażą jeszcze wpływu Brexitu, ale wszystko co wpływa na kształt sierpniowej decyzji Banku Anglii ma znaczenie, szczególnie dla funta. Dziś o 9:18 euro kosztuje 4.3856 złotego, dolar 3.9612 złotego, frank 4.0341 złotego, zaś funt 5.2381 złotego.

dr Przemysław Kwiecień

główny ekonomista XTB

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: Fitch | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »