Czekamy na kolejne obniżki ratingów?

W nocy z wtorku na środę agencja ratingowa S&P obniżyła długoterminowy rating Irlandii z "AA-" do "A", a krótkoterminowy do "A-1", z "A-1+" i utrzymała negatywne nastawienie. Czy to sygnał, iż rozpoczął się festiwal obniżek?

W nocy z wtorku na środę agencja ratingowa S&P obniżyła długoterminowy rating Irlandii z "AA-" do "A", a krótkoterminowy do "A-1", z "A-1+" i utrzymała negatywne nastawienie. Czy to sygnał, iż rozpoczął się festiwal obniżek?

Niewykluczone, gdyż podobną decyzję zapowiedział w poniedziałek Moody's, a na rynku spekuluje się też, że cięcia ocen spotkają też Portugalię, a może nawet Hiszpanię. W efekcie trudno jest oczekiwać wyraźniejszej zmiany trendu w notowaniach euro względem głównych światowych walut. Korekty w górę na razie są dość płytkie i szybko wykorzystywane przez podaż. Inwestorzy mają pretekst i dopóki nie zobaczymy tzw. twardych faktów, czyli obniżek ratingów dla Irlandii przez pozostałe agencje, to trudno będzie mówić o większym odreagowaniu.

Reklama

Dzisiaj irlandzki rząd ma zaprezentować szczegóły swojego programu oszczędnościowego. Powstaje jednak pytanie, czy warto poświęcić temu dużo uwagi, gdyż najprawdopodobniej to nie ten gabinet będzie przeprowadzał odważne cięcia budżetowe w najbliższych latach. Teoretycznie należałoby zwrócić uwagę na komentarze opozycji na temat oszczędności, ale oczywiste jest, że w kontekście zbliżających się wyborów będzie chciała zbić polityczny kapitał na krytyce rządu.

Dzisiaj rano napłynęły nowe wieści z półwyspu koreańskiego. Agencja KCNA podała, iż zdaniem północnego reżimu jesteśmy na "skraju wojny", co w zasadzie nie sprzyja uspokojeniu się sytuacji w tym regionie. Można mieć jednak nadzieję, że działania Północy to tylko dyplomatyczna zagrywka mająca na celu wymuszenie dodatkowej pomocy finansowej. Sytuacja wokół Korei w połączeniu z problemami Eurolandu sprawia, że rynki zaczynają ignorować dane makroekonomiczne, a kluczowe zdają się emocje, domysły i spekulacje.

Dobrze to widać po reakcji na lepsze dane z Niemiec - indeks IFO wzrósł w listopadzie do 109,3 pkt. wobec 107,7 pkt. w październiku. Inwestorzy wykorzystali to jednak jako dobrą okazję do sprzedaży euro i po godz. 10:00 złamaliśmy kluczowy poziom 1,3330 na EUR/USD. Z kolei wczoraj wieczorem w zasadzie nie widać było reakcji na publikację zapisków z listopadowego posiedzenia FED, które pokazały, że członkowie tego gremium rozważali jeszcze bardziej "drastyczne" działania, niż podjęta decyzja o wykupie obligacji za 600 mld USD.

W kraju złoty pozostałe słaby, co odzwierciedla kiepskie nastroje na rynkach światowych. Wczorajsze słowa prof. Marka Belki, iż nasza waluta ma ponad 10 proc. potencjał aprecjacyjny, w obecnych warunkach nie mają większego wpływu na notowania. W efekcie całkiem realny staje się test okolic 4 zł za euro jeszcze w tym tygodniu.

EUR/PLN: W sytuacji kiedy nastroje na rynkach światowych będą nadal się pogarszać, każde umocnienie się naszej waluty będzie okazją do zajęcia pozycji na jej osłabienie. Dobrze to widać po dzisiejszym dniu. Rejon 3,95-3,96 staje się teraz wsparciem, a rynek może skutecznie złamać wczorajszy szczyt powyżej 3,98. To powinno otworzyć drogę do testu rejonu 4,00. Dzienne wskaźniki wspierają koncepcję zwyżki.

USD/PLN: Silny spadek EUR/USD wyraźnie przekłada się na zachowanie dolara w kraju, który może złamać dzisiaj poziom 3,00 zł. Mocne wsparcie to teraz okolice 2,95 zł. Wiele zależy od tego, czy EUR/USD będzie kontynuować zniżkę.

EUR/USD: Złamanie kluczowego wsparcia na 1,3330, które wyznacza szczyt z sierpnia b.r. otwiera drogę do dalszych zniżek i jest jednocześnie sygnałem, że rozpoczęliśmy korektę całego wzrostu od maja do października (1,1875-1,4281), a być może też następną falę spadkową analogiczną do tej z pierwszej połowy roku. To może skutkować zejściem EUR/USD w kolejnych tygodniach w okolice 1,26.

Z drugiej jednak strony po tak silnych spadkach, jakie miały miejsce wczoraj, rośnie prawdopodobieństwo mocniejszego odreagowania w górę. Jeżeli na wykresie dziennym pociągniemy linię trendu po minimach z początku czerwca i września b.r. to przebiega ona obecnie w rejonie 1,3230-50 i nie wykluczone, że tym razem spełni ona swoją rolę. Zwłaszcza, że widać już pewne pozytywne dywergencje na dziennych oscylatorach. Mocny opór na dzisiaj to okolice 1,3380.

GBP/USD: Przez wczorajszy spadek kurs GBP/USD wyraźnie wyłamał się z trendu wzrostowego obserwowanego od maja b.r. Najbliższy istotny poziom wsparcia to teraz okolice 1,5650 wyznaczane przez październikowe minima. Mocny opór to okolice 1,5840. Dzienne wskaźniki wchodzą w ładne trendy spadkowe. Rewizja danych o PKB za III kwartał była zgodna z oczekiwaniami (0,8 proc. kw/kw i 2,8 proc. r/r),więc nie będzie mieć wpływu na rynek.

Sporządził: Marek Rogalski - analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: ;a;a;
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »