Czy kurs franka spadnie poniżej 3,80?

Od czasu "czarnego czwartku", kiedy w efekcie decyzji SNB kurs franka skoczył z 3,50 do przejściowo nawet 5 złotych, cena szwajcarskiej waluty oscylowała pomiędzy 3,80 a 4,25 złotego. Po wyborach we Francji zbliżamy się do tej dolnej granicy, ale czy są szanse na jej przekroczenie?

Mówiąc krótko, są. Złotemu w tym roku sprzyja bardzo wiele czynników. Należy zacząć od przyspieszenia światowego wzrostu, co skierowało uwagę inwestorów na rynki wschodzące. Nie jest dziełem przypadku, iż np. zyskuje turecka lira pomimo de facto przypieczętowania dyktatury Erdogana.

Ponadto wyraźnie lepiej jest w samej Europie, co sprawia, że poprawie ulegają także perspektywy polskiej gospodarki. Jeśli tak dalej pójdzie, to agencje ratingowe mogą nawet myśleć o podwyższeniu przynajmniej perspektywy naszej oceny wiarygodności. No i wreszcie Francja. Choć po ostatnich wypowiedziach Macron nie cieszy się w Polsce przesadną sympatią, niedopuszczenie do władzy Le Pen i to wyraźną przewagą głosów, odsuwa niekorzystne (dla rynków) scenariusze dezintegracji Unii Europejskiej. To wszystko sprzyja złotemu i w dziś na otwarciu rynków euro, frank i dolar są najtańsze w tym roku.

Reklama

Czy ta tendencja może być kontynuowana?

Wygrana Macrona była powszechnie oczekiwana przez rynki, a na europejskich giełdach w ostatnim czasie panowała euforia. Zatem przypieczętowanie jego wygranej nie będzie już dla inwestorów nowym impulsem. Co więcej, w drugiej połowie maja rozpoczyna się statystycznie słaby okres dla giełd.

Po rozstrzygnięciu wyborów rynki szybko zwrócą swoją uwagę gdzie indziej, choć na razie nie rysuje się jeden dominujący wątek. Mogą to być zagrożenia geopolityczne, powrót do zmian podatkowych Trumpa lub też przyspieszone wybory w Wielkiej Brytanii. Największym zagrożeniem zdaje się być Azja. Znamienny jest fakt, że o ile większość giełd szybuje w górę, dziś notowania w Szanghaju spadają.

Od trzech miesięcy PBoC próbuje w kontrolowany sposób chłodzić tamtejszą gospodarkę, co już odbiło się w ostatnich danych makro i być może ochłodzi to także optymizm inwestorów na światowych rynkach. Co więcej, cały czas istnieje ryzyko eskalacji konfliktu z Koreą Północną. Przy takim poziomie optymizmu na rynkach zawsze należy podchodzić do rzeczywistości z dużą dozą ostrożności.

Tym niemniej fundamenty dla złotego poprawiają się. To, co ciążyło notowaniom polskiej waluty, czyli premia na rynku obligacji, stopniowo się zmniejsza.

Wzrost gospodarczy przyspiesza tak w Polsce, jak i w Europie, finansowanie długu będzie łatwiejsze dzięki napływowi kapitału, także jeśli na europejskie rynki nie zawita (zasłużona) korekta, kurs EURPLN powinien kierować się do 4,10, zaś CHFPLN poniżej 3,80. Dziś o 9:05 dolar kosztuje 3,8162 złotego, euro 4,1922 złotego, frank 3,8542 złotego, zaś funt brytyjski 4,9526 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista

Kluczowe są wybory parlamentarne zaplanowane na 11 i 18 czerwca

Kluczowym pytaniem dla Francji jest to, czy Emmanuel Macron uzyska większość w parlamencie niezbędną do wdrożenia jego programu reform. Do wyborów parlamentarnych dojdzie 11 i 18 czerwca.

Istnieją cztery możliwe scenariusze 1. Zdobywa większość absolutną (289 miejsc): Zgodnie z duchem Konstytucji Piątej Republiki (założonej w 1958 roku) i reformą konstytucyjną z września 2000 r., większość w parlamencie byłaby wynikiem wsparcia En Marche, części PS, członków UDI i zwolenników Alaina Juppé. Umożliwiłoby to wdrożenie zapowiadanych reform. Taki scenariusz zakłada wielki entuzjazm wokół Macrona (na co nie wskazał jednak wynik w pierwszej rundzie wyborów), wsparcie ze strony PS oraz podziały w Les Républicains, co nie wydaje się wysoko prawdopodobne. 2. Zdobywa większość względną: To nasz scenariusz bazowy Z uwagi na fakt, że Macron i jego rząd nie zdobędzie większości absolutnej w Zgromadzeniu Narodowym, francuskim odpowiedniku Izby Reprezentantów, nowy prezydent Francji będzie musiał walczyć o poparcie w przypadku każdej inicjatywy legislacyjnej. Macron może osiągnąć swoje cele, ponieważ dochodzą pewne sygnały, że niektórzy prominentni członkowie Les Républicains mogliby go wesprzeć. W takim przypadku premierem musiałby zostać wprawny negocjator, na przykład poseł PS i Sekretarz Generalny En Marche, Richard Ferrand. Byłaby to wyjątkowa, ale nie nowa sytuacja w historii Piątej Republiki, ponieważ z podobnymi okolicznościami musiał się zmierzyć socjalistyczny premier Michel Rocard w okresie 1988-1991. W tamtym czasie mógł on liczyć na wsparcie centrystów, podczas gdy Partia Komunistyczna zgodziła się na pozostanie neutralną. Korzystał on także bardzo często z Artykułu 49-3. Jest to mechanizm gwarantowany przez konstytucję, który sprawia, że rząd ponosi odpowiedzialność za ustawodawstwo przyjęte automatycznie, chyba że co najmniej 58 posłów złoży wniosek o wotum nieufności będący następnie przyjęty przez 289 posłów (absolutna większość). W takim przypadku rząd musi zrezygnować, co nie zdarzyło się od 1963 roku. Dlatego też, mimo braku absolutnej większości, w okresie 1988-1991 udało się przeprowadzić głębokie reformy, takie jak wprowadzenie CSG (składki społecznej), ponowne wprowadzenie ISF (podatku majątkowego) oraz wprowadzenie RMI (ulg dla osób poszukujących pracy), które zostały przeforsowane w 1988 roku ze wsparciem RPR (partii konserwatywnej) i UDF. Konstytucja Francji jest zaprojektowana w ten sposób, aby nawet rząd ze względną większością był w stanie przeprowadzić reformy. Dlatego też jest bardzo prawdopodobne, że Emmanuel Macron będzie prezydentem, który wprowadzi choć część zapowiadanych reform. 3. Rząd koalicyjny z Les Républicains i/lub UDI Jest to z pewnością drugi najbardziej prawdopodobny scenariusz. Oznaczałoby to czwarty rząd koalicyjny od 1958 roku. Zamiast zostania "republikańskim monarchą", Macron zostałby sprowadzony do roli prezydenta z ograniczoną władzą i z pewnością nie miałby szans na przeprowadzenie swoich ambitnych reform gospodarczych. Miałby kompetencje w kilku sferach (obronność i polityka zagraniczna), ale dużo mniejszą rolę w polityce wewnętrznej. 4. Bałkanizacja Zgromadzenia Narodowego Jest to najgorszy scenariusz, który ma małe szanse na zmaterializowanie się, choć wyniki pierwszej rundy wyborów prezydenckich mogłyby na to wskazywać. Czterech głównych kandydatów otrzymało bowiem po około 20 proc., co mogłoby wskazywać na cztery równie silne grupy parlamentarne oraz niestabilność polityczną przypominającą czasy Czwartej Republiki. To założenie jest jednak błędne. Na przykład popularność Jean-Luca Mélenchona nie przekłada się na poparcie dla Front de Gauche lub partii komunistycznej, która potrzebuje pomocy ze strony PS, aby przeforsować swoich kandydatów do parlamentu. Dodatkowo, zasada proporcjonalności w wyborach parlamentarnych oznacza, że FN nie zdoła wprowadzić w wyborach wielu kandydatów (obecnie posiada tylko dwóch przedstawicieli). Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Kluczowe czerwcowe wybory we Francji?

Do zgromadzenia pełni władzy, która umożliwiałaby E. Macronowi realizację wyborczych postulatów, konieczne będzie zwycięstwo jego partii (En Marche!) w czerwcowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego.

- We francuskim, półprezydenckim systemie politycznym Prezydent ma dominującą pozycję w polityce zagranicznej, ale o kształcie polityki wewnętrznej (w tym gospodarczej) decyduje premier. Jednomandatowe okręgi wyborcze (577) w połączeniu z systemem dwuturowym ograniczają szanse wyborcze partii skrajnych (ultralewicowych oraz Frontu Narodowego), a także nowych ruchów (jak En Marche!), które nie mają silnych struktur lokalnych. W przeszłości (w wyborach do ZN) kandydaci "mainstreamowi" w II turze jednoczyli siły w starciu z przedstawicielami ruchów spoza głównego nurtu.

- Ostatnie badania opinii wskazują, że ruch Macrona ma szanse na wygraną w wyborach, niemniej konieczne może być stworzenie koalicji, co wiązałoby się z niemożnością realizacji części obietnic wyborczych. Sondaże wskazują na osłabienie pozycji Partii Socjalistycznej i wzmocnienie konserwatywnych Republikanów. Ew. koalicja z tymi ostatnimi umożliwiłaby realizację reform prorynkowych (uelastycznienie rynku pracy, obniżka podatku CIT, ograniczenie wydatków publicznych), niemniej utrudniłaby wypełnienie obietnic prospołecznych (utrzymanie wieku emerytalnego na obecnym poziomie).

- Na polu polityki zagranicznej zwycięstwo E.Macrona oznacza, że Francja pozostanie istotną siłą wspierającą dalszą integrację w ramach strefy euro (postulat wspólnego budżetu dla państw strefy euro, czy unijnego funduszu na obronność). Zmniejsza to ryzyko wewnętrznej presji na rozpad strefy euro, jednocześnie jednak zwiększając niebezpieczeństwo selektywnej polityki wspólnotowej (zacieśnienie relacji w ramach EZ, poluzowanie na linii EZ -reszta Unii Europejskiej). O tym, czy scenariusz ten ma szanse realizacji przesądzą w dużym stopniu wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech.

PKO Bank Polski

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: frank szwajcarski | rynek walutowy | Francja | kursy walut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »