Dobre dane z rynku pracy nie poprawiły nastrojów

Kiedy w piątek, 6 stycznia, inwestorzy znad Wisły odpoczywali najważniejsze rynki finansowe funkcjonowały pełną parą utrzymując niestety kurs na spadki.

Kiedy w piątek, 6 stycznia, inwestorzy znad Wisły odpoczywali najważniejsze rynki finansowe funkcjonowały pełną parą utrzymując niestety kurs na spadki.

Zarówno indeksy giełdowe jak i eurodolar kończyły dzień na czerwono. W poprawie nastrojów nie pomogły mocne dane z amerykańskiego Departamentu Pracy, według którego zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wyniosło 200 tys., czyli mniej niż szacował raport firmy ADP, a stopa bezrobocia spadła do poziomu najniższego od trzech lat. Na początku tygodnia sytuacja nie zmieniła się za wiele. Kurs EUR/USD w pierwszych momentach sesji azjatyckiej ustanowił nowy dołek na poziomie 1,2665. Później jednak podjął próbę odbicia i na początku notowań na Starym Kontynencie cena wspólnej waluty kształtuje się na poziomie 1,2720. Ruch ku północy nie jest zatem zbyt duży. Na rynku pozostaje bowiem bardzo dużo niepewności związanych z przyszłością strefy euro. Ten temat w obliczu niewielkiej ilości danych makro w tym tygodniu znów powinien być dominującym, podobnie zresztą jak spekulacje w sprawie ratingów. Pokusa na zepchnięcie notowań jeszcze niżej jest kusząca, gdyż duża część spekulantów utrzymuje krótkie pozycje na głównej parze walutowej. Nie można jednak wykluczyć, że chwilowe odreagowanie może się pojawić. Zwłaszcza jeśli dzisiejsze spotkanie Merkel - Sarkozy przyniosłoby nowe konkretne zapewnienia (decyzje należy jednak wykluczyć). W obecnej sytuacji Paryż jest na gorszej pozycji niż Berlin, więc Nicolasowi Sarkozemu może być trudno stawiać warunki pani kanclerz. Z tym także wiąże się pewien ładunek niepewności, który może zaszkodzić nastrojom. Z drugiej jednak strony ten tandem tyle razy już zawodził, że inwestorzy zdołali się przyzwyczaić do ciągle spadającej mocy politycznej tej dwójki.

Reklama

Pary złotowe nadal bardzo wysoko

Mimo, że w piątek polskie banki były pozamykane nie oznaczało to, że rodzimy pieniądz nie będzie handlowany na świecie. Początkowo sesja przebiegała pod znakiem umocnienia złotego. Cena amerykańskiej waluty obniżyła się do poziomu 3,50 natomiast euro potaniało do 4,4750. Ten stan nie utrzymał się jednak do końca dnia. W piątkowe popołudnie mimo lepszych danych z USA awersja do ryzyka znów przeceniała mniej pewne aktywa. Rodzimej walucie ponownie zaszkodził także temat Węgier. Tym razem agencja Fitch (wcześniej ten ruch wykonało S&P)zdecydowała się na obniżenie długoterminowej oceny wiarygodności kredytowej do poziomu śmieciowego. W poniedziałek o poranku sytuacja wygląda nieco lepiej. Próby byków na eurodolarze sprawiają, że o godzinie 8:40 cena euro spada i kształtuje się na poziomie 4,49 zł. Podobnie wygląda zachowanie kursu USD/PLN, który w tym czasie testował wartość 3,5220 zł.

Dziś bez danych, ale z spotkaniem

Poniedziałek nie przyniesie nam żadnych istotnych danych makroekonomicznych. Najważniejszym wydarzeniem może okazać się spotkanie kanclerz Niemiec z prezydentem Francji (konferencja o godzinie 13:30).

Michał Mąkosa

Pobierz: program do rozliczeń PIT

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: 6 stycznia | kurs | rynek pracy | rynki finansowe | najważniejsze | dane | inwestorzy | rynki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »