Dokąd teraz?

Dziś wieczorem - o 21:20 - publicznie wypowie się James Bullard z Rezerwy Federalnej. Może być to w jakiś sposób istotne dla eurodolara, jakkolwiek w Polsce większość potencjalnych obserwatorów będzie skupiona raczej na meczu naszej reprezentacji z Portugalią.

Dziś wieczorem - o 21:20 - publicznie wypowie się James Bullard z Rezerwy Federalnej. Może być to w jakiś sposób istotne dla eurodolara, jakkolwiek w Polsce większość potencjalnych obserwatorów będzie skupiona raczej na meczu naszej reprezentacji z Portugalią.

Wczoraj relatywnie gołębio zabrzmiał Jerome Powell, też z Fed, zwracając uwagę na kwestie takie jak niezbyt dobre ostatnimi czasy dane z rynku pracy USA - oraz ryzyka związane z Brexitem. Na razie eurodolar plasuje się relatywnie wysoko, tzn. przy 1,11 - a nie przy 1,09, jak w momentach największej paniki post-referendalnej.

Sprzedaż detaliczna w Niemczech za maj wzrosła o 0,9 proc. m/m oraz o 2,6 proc. r/r (przy prognozach +0,7 proc. m/m i +3 proc. r/r). PKB Wielkiej Brytanii wpisał się w prognozy - dynamika to +0,4 proc. m/m oraz +2,0 proc. r/r. W Polsce inflacja CPI za czerwiec spadła m/m o 0,2 proc., r/r wzrosła o 0,1 proc.

Reklama

Indeks Chicago PMI w USA wyniósł 56,8 pkt, prognozowano tymczasem 50,7 pkt, czyli wynik jest bardzo dobry.

Na wykresie eurodolara można zauważyć, jak to wiele razy pisaliśmy, trend wzrostowy biegnący od 3 grudnia 2015 - poprzez minima z marca i przełomu maja oraz czerwca. Być może linia ta będzie teraz pełnić rolę oporu. Nawet jeśli nie, to i tak zakładamy, że okolica 1,15 - 1,17 przetrwa jako opór w przyszłych kilku tygodniach lub nawet miesiąca. W zasadzie jest ona górną granicą wahań już od stycznia 2015.

Co ze złotym?

Na USD/PLN można zauważyć kurs rzędu 3,9550. Jest to całkiem dobry poziom, jak na ostatnie dni i efekty szoku wywołanego brytyjskim referendum. Byliśmy dziś przy 3,9970 - ale, jak widać, nastąpiła spora poprawa. Niewykluczone jednak, że w tych okolicach wykres napotka wsparcie. To, czy zejdziemy wyraźnie niżej, w stronę 3,90, będzie zależeć m.in. od tego, czy EUR/USD utrzyma się wysoko - i czy agencja Fitch nie obniży nam ratingu.

Na EUR/PLN notujemy teraz 4,3950 - to też poprawa sytuacji. Klimat się powoli stabilizuje, ale oczywiście nie znaczy to, by złoty nagle stał się mocny.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »