Dolar australijski dziś w defensywie

O ile wynik wczorajszego posiedzenia Banku Rezerwy Australii zawiódł tych, którzy spodziewali się złagodzenia retoryki śladem innych banków centralnych, to jednak szef RBA Philip Lowe w swoim dzisiejszym wystąpieniu dał ukłon w ich kierunku. Podkreślił on, że na obecną chwilę rozpatrywane są dwa scenariusze.

O ile wynik wczorajszego posiedzenia Banku Rezerwy Australii zawiódł tych, którzy spodziewali się złagodzenia retoryki śladem innych banków centralnych, to jednak szef RBA Philip Lowe w swoim dzisiejszym wystąpieniu dał ukłon w ich kierunku. Podkreślił on, że na obecną chwilę rozpatrywane są dwa scenariusze.

Pierwszy zakłada, że kolejnym ruchem w przypadku stóp procentowych będzie ich podwyżka, drugi natomiast zakłada możliwość cięcia stóp procentowych. O ile dotychczasowa retoryka tamtejszych bankierów centralnych nie zakładała możliwości cięcia kosztu pieniądza, to jednak dzisiejsze wystąpienie otwiera drogę w tym kierunku. Zdaniem prezesa RBA przesłanką do tego był wzrost stopy bezrobocia oraz pogarszające się perspektywy inflacji, co jest standardowym komentarzem bankiera centralnego. Przesłanką do cięcia stóp byłoby również zapewne pogłębienie spowolnienia w Chinach. Jego zdaniem w obecnej sytuacji najbardziej odpowiednią strategią jest stabilizacja kosztu pieniądza. Komentarze te zdecydowanie osłabiły notowania australijskiej waluty, która przy relatywnie spokojnej sytuacji na rynku walutowym traci wobec USD przeszło 1%, a para AUDUSD osuwa się w kierunku wsparcia na 0.70.

Reklama

USD zyskuje wobec większości głównych walut, a para EURUSD osuwa się poniżej 1.14. Najmocniejszy w gronie G10 jest natomiast japoński jen, który schodzi poniżej 110. O ile wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się kolejnymi blisko 1% wzrostami, to jednak w dniu dzisiejszym nastroje lekko się pogorszyły, a europejskie parkiety otwierają się nieznacznie pod kreską. W przypadku niemieckiego Daxa notowania w dniu wczorajszym wybiły opór zawieszony na 11300 pkt. i pozostają powyżej niego, co zwiększa szansę kontynuacji wędrówki w kierunku 11800 pkt. Kluczowym elementem napędowym na rynku akcyjnym powinna być sytuacja na Wall Street, która może się poprawiać w wyniku złagodzonej retoryki Fed, deeskalacji wojny handlowej i lepszych od oczekiwań danych sugerujących, że w realnej gospodarce koniunktura utrzymuje się na przyzwoitym poziomie. Donald Trump w swoim wczorajszym dorocznym wystąpieniu nie podał szczegółów nt. prowadzonych z Chinami rozmów. Pogorszenie sentymentu niekorzystnie wpływa na notowania ropy naftowej, które od początku bieżącego tygodnia raczej kiepsko sobie radzą uwzględniając niski poziom awersji do ryzyka. Wczorajsze dane API po raz kolejny wskazały na wzrost stanów magazynowych ropy. Oficjalne dane poznamy tradycyjnie dziś o godzinie 16:30, niemniej jednak wzrost produkcji oraz zapasów w USA jest obecnie głównym czynnikiem ciążącym notowaniom czarnego złota.

W dniu dzisiejszym uwaga rynków skupiać się będzie na wystąpieniu Jeroma Powella. Po ubiegłotygodniowym złagodzeniu retoryki przez Fed i szczegółowym uzasadnieniu zmiany komunikacji podczas konferencji prasowej nie powinny pojawić się nowe istotne dla oczekiwań związanych z polityką monetarną w USA elementy. Rynek ponownie zacząć może skupiać swoją uwagę zaplanowanymi na przyszły tydzień negocjacjami handlowymi.

Rafał Sadoch

Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »