Dolar szykuje się do skoku

Globalne rynki zaczynają długi weekend dopiero od jutra, ponieważ poniedziałek jest dniem świątecznym w Stanach Zjednoczonych. Tym razem managerowie funduszy hedgingowych z Wall Street muszą jednak poczekać z wyjazdem do posiadłości w Hamptons, ponieważ o godzinie 19:15 przemawiać będzie Janet Yellen.

Janet Yellen wypuściła swoje jastrzębie do mediów i od dwóch-trzech tygodni obserwujemy ofensywę członków FED, którzy przekonują rynek, że podwyżka stóp procentowych jest możliwa już na czerwcowym posiedzeniu. Nie tak dawno temu rynek wyceniał prawdopodobieństwo takiego zdarzenia na mniej niż 5%, natomiast obecnie jest to już 30%. 30% to jednak nadal mniej niż połowa, zatem absolutnie nie można powiedzieć, że podwyżka jest już zdyskontowana.

Przed posiedzeniem FOMC, które zakończy się 15 czerwca, mamy w zasadzie już tylko dwa bardzo istotne wydarzenia - dzisiejsze wystąpienie Janet Yellen i dane z rynku pracy, które poznamy za tydzień w piątek. Te dwa wydarzenia mają przesądzić o tym, czy FED podniesie stopy procentowe, a to oczywiście ma olbrzymi wpływ na globalny rynek kapitałowy. Zapowiada się bardzo ciekawy wieczór i w zależności od tego na ile Yellen odkryje karty możemy spodziewać się dużej zmienności. Piątkowe wieczory to tradycyjnie mało płynny rynek, na którym możliwe są spore wahania.

Reklama

Jednogłośność członków FOMC w ostatnim czasie na pewno nie jest przypadkiem, tylko zaplanowanym działaniem, dlatego również Janet Yellen powinna kontynuować przygotowywanie rynku na podwyżkę stóp procentowych. Oczywiście wspomni o tym, że nadal istotne są dane, ale rynek ma dziś kolejną okazję do tego, aby przekonać się do wiarygodności ostatniej komunikacji FED.

Dolar nadal nie dyskontuje w pełni czerwcowej podwyżki i ewentualnie dalszej ścieżki podwyżek stóp procentowych, a to oznacza, że pole do umocnienia amerykańskiej waluty jest spore. Tak jak wspominaliśmy wcześniej, już wkrótce możemy ponownie zobaczyć cyfrę "4" na przodzie kursu USDPLN.

Mateusz Adamkiewicz

Analityk Rynków Finansowych

Departament Analiz Rynkowych

HFT Brokers Dom Maklerski S.A.

......................................

Ostanie słowo należy do Janet Yellen

Dzisiaj po południu zabierze głos dawno niesłyszana Janet Yellen, prezes Fed. Wprawdzie w komentarzach widać sporą dozę sceptycyzmu co do konkretów, które miałyby się pojawić w jej wystąpieniu (głównym tematem jest dobrobyt i równość), jednak to się dopiero okaże po fakcie. Seria wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej jest długa, i na razie brakowało w niej najważniejszego głosu, czyli samej Janet Yellen. Wczoraj wypowiadali się dwaj ważni członkowie Fed: James Bullard oraz Jerome Powell. Obaj mówili mniej więcej w tym samym tonie (Powell bardziej zdecydowanie): istnieją szanse na szybkie podwyżki stóp procentowych, choć oczywiście nic nie jest przesądzone. Dolar już się przyzwyczaił do tej narracji, więc Yellen, jeżeli wspomni o stopach choć słowem, może nadać mu trochę energii.

Ameryka to dzisiaj nie tylko Fed, ale również kilka ciekawych danych gospodarczych, zwłaszcza indeks Uniwersytetu Michigan oraz rewizja PKB za I kwartał. Oba wskaźniki mają być lepsze od poprzednich, choć w przypadku danych Uniwersytetu Michigan opinie nie są jednoznaczne. Indeks bada nastroje amerykańskich konsumentów, oceniając de facto ich potencjał nabywczy. Zrewidowany PKB ma skoczyć nawet do 0,9 proc. z 0,5 proc.

Komunikat opublikowany po posiedzeniu szefów państw G7 nie jest do końca po myśli Japonii. Tokio nie uzyskało zielonego światła dla polityki luzowania, choć widać wyraźnie, że liderzy największych państw widzą problem globalnego spowolnienia gospodarczego. W komunikacie znalazł się passus dotyczący ograniczeń polityki monetarnej, która samodzielnie nie jest w stanie doprowadzić do wzrostu. Tradycyjnie jednym z głównych tematów był Brexit, oczywiście jako poważne zagrożenie dla świata.

Ostatnie sondaże wskazują jednak, że jego zwolenników ubywa, a problemem dla funta stają się gorsze wyniki gospodarcze, np. słabe dane o inwestycjach w I kwartale. Całkiem możliwe, że Brytyjczycy będą mieli spory kłopot z gospodarką, a dyskusje o wynikach czerwcowego referendum tylko na chwilę go przytłumiły.

dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska

................................................................

Kontrolowana słabość dolara

Czasem trzeba zrobić krok wstecz by potem mocno ruszyć do przodu. Wiele wskakuje, ze ta życiowa prawda dobrze opisuje sytuację w notowaniach dolara amerykańskiego, który znalazł się w fazie kontrolowanej korekty. Dlaczego kontrolowanej? Taką tezę uzasadnia fakt, że żadna z głównych par walutowych nie zdołała przełamać poziomów cenowych na tyle istotnych by inwestorzy mieli na tym polu podstawy do zwątpienia w siłę dolara. Zacznijmy od najsilniejszego w tym tygodniu funta. Kurs w czwartek podszedł pod kluczowe okolice 1,4750 (linia łącząca dołki z 2008 i 2015 roku, 200 sesyjna średnia, lokalne maksimum oraz modelowy zasięg równości impulsów wzrostowych), ale ostro z nich zawrócił. Uważamy, że funt stał się obecnie jedną z najwrażliwszych walut na zmiany rynkowego sentymentu odzwierciedlanego prze zmienność opcji i skłonność inwestorów do kupowania akcji. Na niecały miesiąc przed referendum w sprawie pozostania w Unii Europejskiej należy oczekiwać wznowienia deprecjacyjnej presji na funta.

USD/JPY pomimo odpadnięcia jeszcze przed tygodniem od strefy 110,50 nie był w stanie dojść nawet do strefy wsparcia 108,70 i to pomimo słabości rynków akcji w pierwszej części tygodnia i rosnącego przekonania, że szczyt G-7 niesie spore ryzyko jego umocnienia. Komunikat po szczycie G-7 nie powinien wskazać na większe przyzwolenie liderów gospodarek rozwiniętych na prowadzenie polityki sprzyjającej osłabianiu się japońskiej waluty.

Szanse na skoordynowaną interwencję są naszym zdaniem marginalne. Spekuluje się też, że na przełomie maja i czerwca premier Abe ogłosi decyzję w sprawie podatku od konsumpcji - jego zwiększona stawka (z 8 do 10 proc.) miałaby obowiązywać od 2017 roku. Ewentualne cofnięcie w kierunku 108,70 pod wpływem odroczenia zwiększenia obciążeń fiskalnych jawi się nam jako dobra taktyczna okazja do sprzedaży jena.

EUR/USD po naruszeniu marcowych dołów (1,1140) nie był w stanie trwale przebić się nad 1,12. Podobnie waluty antypodów AUD i NZD nie wygenerowały znacznych korekt zmieniający układ sił na rynku. Szczególnie AUD/USD wydaje się nam wrażliwy na siłę dolara. Prawdziwy test czeka też chińskie władze. Przy słabości USD utrzymywanie stabilnego CNY wygaszające strach, że z systemu finansowego odpływa kapitał nie było trudne. Zadanie te będzie dużo trudniejsze, gdy Fed wznowi cykl zacieśniania.

Fiasko utrzymania cen ropy powyżej 50 USD powoduje też powrót do wzrostów USD/CAD. Wyjście ponad 1,30 to dopiero początek przeceny, w najbliższym czasie powinna ona wyprowadzić kurs do 1,3350. EUR/PLN wykorzystał odbicie na globalnych parkietach i na fali lepszego sentymentu inwestycyjnego szybko powrócić pod 4,44 i osunął się pod 4,40. Koniec tygodnia pod tą barierą otwiera drogę do zejścia do dolnej krawędzi szerokiego przedziału wahań, czyli 4,36. Poziom ten stoi na drodze do spadku o kolejne kilka groszy.

Przyszły tydzień: dane z rynku pracy USA i długo, długo nic (nawet ECB)

Cały poprzedni tydzień napływały na rynek kolejne głosy z FOMC wskazujące na rosnącą gotowość do podwyżek stóp. Wycena, że dojdzie do tego w lipcu utrwaliła się minimalnie powyżej pułapu 50 proc. Rośnie bowiem grono przedstawicieli Fed, którzy zadeklarowali gotowość do szybkich podwyżek.

Chociażby wczoraj na taki krok zdecydował się dawno niesłyszany Jerome Powell z Rady Gubernatorów. By dopełnić obraz układu sił w Fed brakuje kilku puzzli (gołębie Brainard, Tarullo), ale przede wszystkim kluczowego elementu, czyli Janet Yellen. W dzisiejsze wystąpieniu publicznym na Uniwersytecie Harvarda (19:15) decydentka nie powinna jednak znaleźć miejsca na wzmianki o bieżącej polityce monetarnej.

Jeśli mielibyśmy wskazać na dwie najważniejsze daty przed czerwcowym posiedzeniem FOMC to należałoby czerwonym markerem w kalendarzu zakreślić przyszłotygodniowe dane z rynku pracy oraz wystąpienie publiczne Janet Yellen zaplanowane na 6 czerwca. W piątek języczkiem u wagi stanie się przede wszystkim dynamika wynagrodzeń, ale tak naprawdę to każda z najważniejszych statystyk Departamentu Pracy budzi obecnie pewne kontrowersje i będzie wnikliwie analizowana.

Poza tym warto zwrócić uwagę na nastroje konsumenckie odzwierciedlane przez indeks Conference Board (wtorek), które dadzą odpowiedź czy można liczyć na szybki powrót dynamiki spożycia wewnętrznego na właściwe tory. Dość istotna może być też publikowana w środę Beżowa Księga Fed zawierająca opis stanu koniunktury w poszczególnych regionach USA. Szczególnie ciekawe będą wzmianki o charakterze presji płacowej - niektórzy decydenci z FOMC wskazywali, że ich intuicyjna ocena w tym zakresie jest pozytywniejsza od oficjalnych statystyk.

W Europie na pierwszy plan wysuwa się czwartkowe posiedzenie ECB. Podtrzymujemy opinię, że nie dojdzie do zmiany parametrów polityki. Nowa edycja prognoz ekonomicznych ECB może też wskazać na mniejszą potrzebę luzowania w kolejnych kwartałach - ścieżka inflacji w projekcjach może się nieco podnieść za sprawą odbicia cen ropy naftowej w porównaniu z poziomami z początku roku. Wcześniej, w pierwszej części tygodnia poznamy wstępne dane o dynamice cen konsumenckich w maju. Opublikowane zostaną też statystyki dotyczące podaży pieniądza M3 i innych agregatów pieniężnych, które pokażą wpływ polityki ECB na akcję kredytową.

W Wielkiej Brytanii odnotować należy indeksy PMI, które udzielą odpowiedzi na pytanie jak mocno niepewność związana z groźbą Brexitu odciska piętno na koniunkturze i nastrojach w biznesie. Przypomnijmy, że przed miesiącem wskaźniki przybrały niepokojąco niskie, najgorsze od trzech lat wartości. Ponadto, podobnie jak w ostatnich tygodniach należy obserwować kolejne sondaże przedreferendalne. Obecnie bukmacherzy szacują prawdopodobieństwo wyjścia z UE na około 20 proc., czyli postrzegają je za znacznie mniej realne niż wynika to badań opinii.

W czwartek premier Cameron będzie brał udział w przedreferendalnej debacie na antenie Sky News. Szeroki rynkowy sentyment może też znaleźć się pod wpływem wskaźników PMI dla Chin, które zostaną opublikowane 1 czerwca.

Bartosz Sawicki

Kierownik Departamentu Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | Fed | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »