Drugie oblicze "efektu Trumpa"

Nieobliczalność prezydenta-elekta Trumpa może być ważnym czynnikiem ryzyka w 2017 r. i we wtorek mieliśmy próbkę tego, jak rynki mogą reagować w obliczu takich niespodzianek. Polityka nowej administracji to obustronne ryzyka dla gospodarki USA i USD, podnosząc zmienność tego drugiego. Dane makro dalej stanowią wsparcie, ale inwestorzy patrzą na wszystkie aspekty.

Nieobliczalność prezydenta-elekta Trumpa może być ważnym czynnikiem ryzyka w 2017 r. i we wtorek mieliśmy próbkę tego, jak rynki mogą reagować w obliczu takich niespodzianek. Polityka nowej administracji to obustronne ryzyka dla gospodarki USA i USD, podnosząc zmienność tego drugiego. Dane makro dalej stanowią wsparcie, ale inwestorzy patrzą na wszystkie aspekty.

ISM dla przemysłu za grudzień na 54,7 wypadł wyjątkowo solidne przy dobrych odczytach produkcji, zamówień i zatrudnienia. To dobrze rokuje dla piątkowego raportu z rynku pracy oraz kondycji gospodarki USA na początku 2017 r., ale zadowolenie z danych makro zostało wczoraj przyćmione aktywnością Donalda Trumpa w mediach społecznościowych. Prezydent-elekt skarcił General Motors za produkcję samochodów w Meksyku, które później są sprzedawane w USA i zagroził wprowadzeniem cła. Potem Ford ogłosił rezygnacje z budowy fabryki za południową granicą na rzecz inwestycji w Michigan. Informacje okazały się zgubne dla meksykańskiego peso (USD/MXN zamknął dzień najwyżej w historii), ale zaciążyły też na rynkowym sentymencie. Choć przerzucanie produkcji do kraju oznacza wyższe koszty i ceny, rentowności obligacji skarbowych USA niekoniecznie muszą rosnąc z tego powodu, jeśli górę wezmą obawy o przewidywalność i stabilność polityki Białego Domu. Właśnie z taką reakcją mogliśmy mieć do czynienia we wtorek. Rentowności obligacji skarbowych USA w szybkim tempie oddały całe wzrosty, podcinając skrzydła USD. Naturalnie po jednym incydencie rynek nie porzuci wizji silnego USD w nadchodzących miesiącach, ale otrzymał pierwsze ostrzeżenie, że nie będzie to łatwa przeprawa.

Reklama

Kalendarz otwiera aktualizacja odczytów aktywności w sektorze usługowym w Europie. W strefie euro indeks PMI ma utrzymać przyzwoity poziom 53,1 pkt. Więcej uwagi może skupić odczyt inflacji z Eurolandu, gdzie po wczorajszym zaskoczeniu z Niemiec (1,7 proc. r/r, prog. 1,3 proc.) wzrosły oczekiwania na wyższy odczyt. Skok inflacji to głównie zasługa wyższych cen energii, żywności i usług, ale i tak inflacja bazowa może zostać skorygowana w górę do 0,9 proc. Byłby to najwyższy odczyt od sierpnia 2013 r., ale to wciąż za mało, by zadowolić ECB lub wzmocnić euro.

Wieczorem otrzymamy protokół z grudniowego posiedzenia FOMC, gdzie trudno będzie o silny jastrzębi impuls po tym, jak dostaliśmy podwyżkę stóp procentowych, rewizję w górę ścieżki stóp, a prezes Yellen na konferencji uderzała w jastrzębie tony. Zatem większa niespodzianka leży po gołębiej stronie, szczególnie gdybyśmy zobaczyli pierwsze obawy niektórych członków Komitetu o zbyt dużą siłę USD. Komunikat może też pokazać większą różnicę poglądów między poszczególnymi członkami niż wynikałoby to z wydźwięku konferencji.

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »