Dziś trudna decyzja EBC

Tempo aprecjacji europejskiej waluty i jej wpływ na trendy inflacyjne może być głównym punktem dyskusji wśród członków Europejskiego Banku Centralnego podczas kończącego się dzisiaj posiedzenia.

Tempo aprecjacji europejskiej waluty i jej wpływ na trendy inflacyjne może być głównym punktem dyskusji wśród członków Europejskiego Banku Centralnego podczas kończącego się dzisiaj posiedzenia.

Mając na uwadze fakt, że w ostatnim czasie część bankierów wyraziło obawy co do tego, jaka część ostatniej fali umocnienia euro wynika z czynników endogenicznych można przypuszczać, że Mario Draghi będzie się starał dzisiaj nieco skorygować kurs głównej pary walutowej, która jeszcze wczoraj przebiła okrągły poziom 1,24.

Słabość amerykańskiej waluty ma również swoje reperkusje na innych rynkach. Ceny ropy naftowej mkną na coraz to wyższe poziomy, złoto znajduje się już zdecydowanie powyżej 1350 USD za uncję, zaś polska waluta w stosunku do amerykańskiej spadła poniżej 3,34 złotego.

Reklama

Wszystko to wskazuje na fakt, że to dolar gra pierwsze skrzypce i z tego powodu Rada Prezesów EBC może być niezbyt zadowolona. Należy podkreślić, że aprecjacja waluty wywołana jedynie czynniki egzogenicznymi może mieć mocno niekorzystny wpływ na dynamikę inflacji, w przeciwieństwie to mocniejszej waluty wynikającej wyłącznie z czynników krajowych, jak choćby bardzo silny popyt. O ile do pewnego momentu wzrosty na rynku EURUSD były sterowane prawdopodobnie właśnie przez czynniki wewnętrzne, o tyle ostatnie dni przynoszą nam wyraźny zwrot.

Zwróćmy uwagę, że za słabością dolara nie stoją właściwie żadne mocne argumenty (w ostatnich godzinach wymieniało się tutaj zerwanie Stanów Zjednoczonych z polityką mocnej waluty po wypowiedzi Sekretarza Skarbu Stevena Mnuchina na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos), co widać po rentowności 10-letniej obligacji stale znajdującej się wyraźnie powyżej bariery 2,6% (choć po części to również efekt przepływu kapitału z rynku obligacji do akcji). To właśnie na tym pola można doszukiwać się potencjalnej szansy do choćby krótkoterminowego spadku na rynku wspólnej waluty podczas dzisiejszej sesji.

Aczkolwiek, nie można zapominać o fakcie, że Draghi ma naprawdę niewiele powodów do lamentowania (werbalne narzędzie do ewentualnego osłabienia euro). Wczorajsze, wstępne odczyty indeksów PMI z europejskiej gospodarki potwierdziły znakomite nastroje w styczniu (pomimo mocnego euro) i jeśli takowy impet zostanie podtrzymany, wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale może przyspieszyć najmocniej od dwunastu lat.

W kalendarzu makroekonomicznym, oprócz posiedzenia EBC i późniejszej konferencji prasowej, mamy między innymi indeks IFO z Niemiec, sprzedaż detaliczną z Kanady czy decyzję centralnego banku Norwegii, gdzie nie oczekuje się zmian ustawień polityki monetarnej. Z rodzimej gospodarki nie poznamy żadnych odczytów. Po godzinie 8:45 za dolara płacono 3,3391 złotego, za euro 4,1464 złotego, za funta 4,7590 złotego, zaś za franka 3,5437 złotego.

Arkadiusz Balcerowski

Makler Papierów Wartościowych

Analityk Rynków Finansowych XTB

arkadiusz.balcerowski@xtb.com

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »