Euro coraz tańsze: Kierunek to 4,25 zł

Poniedziałkowe kwotowania polskiej waluty skutkują jej umocnieniem do poziomów niewidzianych od października 2016 r. Euro na rynku walutowym kosztuje już tylko 4,28 zł.

"Początek tygodnia przynosi dalsze spadki euro poniżej 4,30 zł. Kolejny ważny przystanek to okolice 4,25 zł" - napisali na Twitterze analitycy Raiffeisen Banku.

- Trend umacniania się polskiej waluty obserwujemy od początku grudnia. Według naszych prognoz na koniec roku euro może kosztować 4,18 zł, a teraz faktycznie możemy dotrzeć do 4,25 zł - dodaje w rozmowie z Interią Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Jego zdaniem, kluczowy wpływ na wycenę polskiej waluty - przy neutralnych czynnikach lokalnych - będą miały doniesienia zza oceanu związane z realizacją przedwyborczych zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa i tempem podwyższania stóp procentowych przez Rezerwę Federalną.

Reklama

- W ostatnich tygodniach polskie aktywa zachowują się zdecydowanie lepiej niż inne w regionie, widać większe zainteresowanie polskimi aktywami wśród inwestorów. Tak jak traciliśmy po wyborach w USA, tak teraz zyskujemy - zauważa natomiast Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowy.

Ekonomiści zgodnie przyznają, że poprawiające się perspektywy polskiej gospodarki oraz brak zmiany ratingu naszego kraju zachęciły inwestorów zagranicznych do zainteresowania się złotym i polskimi obligacjami.

- Całokształt lokalnych informacji jest bardziej sprzyjający złotemu, PKB rośnie szybciej, stopy procentowe pewnie nie zmienią się szybko, a jeśli - to będą to raczej podwyżki. Pozostaje oczywiście pytanie o krajową politykę, ale widać, że inwestorzy przyzwyczaili się już do tej ekipy rządowe i "doceniają", że część obietnic została rozwodniona - podkreśla Piotr Bielski, starszy ekonomista BZ WBK.

Przyznaje jednocześnie, że obecne zachowanie się polskiej waluty jest inne niż zakładały prognozy BZ WBK.

- Widać, że złotemu sprzyja poprawiająca się koniunktura i nie wykluczamy zmiany prognoz. Do tej pory zakładaliśmy, że na koniec roku euro będzie kosztowało 4,3 zł. Ale w długim horyzoncie mamy czynniki ryzyka na zewnątrz Polski w postaci możliwej wygranej sił antyeuropejskich np. we Francji. Wraca też temat kryzysu greckiego - dodaje Bielski.

Spokojniejszy jest Borowski. - Dobrze, że Marie Le Pen nie zyskuje na popularności, a w Niemczech jest możliwa silna, duża koalicja. Do tego doszły dane z USA, które pokazują solidny wzrost zatrudnienia dzięki tym, którzy nie pracowali. Z kolei zacieśnienia polityki monetarnej będzie stopniowe. Stąd mało czynników ryzyka dla złotego - ocenia główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

- Rynek zaczyna się przyzwyczajać do Donalda Trumpa i jego werbalnej aktywności. W związku z tym, że system prawny w USA oparł się różnym działaniom Trumpa, to pewnie część inwestorów dochodzi do wniosku że Trumpowi trudno będzie iść pod prąd także w gospodarce. A poza tym globalne wskaźniki wyprzedzające wskazują na wzrost zamówień w eksporcie, w USA, Chinach, Niemczech. Globalny handel jest w fazie ożywienia, co jest dobre dla rynków wschodzących bo poprawia sytuację gospodarczą takich krajów jak Polska - dodaje Borowski.

Paweł Czuryło

Śledź na bieżąco kursy walut w serwisie Biznes Interia.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rynek walutowy | euro | EUR/PLN | forex
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »