Eurodolar w rozterce

Eurodolar wybiegał wczoraj chwilami trochę ponad poziom 1,14, a teraz jest przy 1,1370 i nowa świeca wstępnie rysuje się jako czarna, choć oczywiście może się to jeszcze zupełnie zmienić. Patrząc na szczyty dzienne, począwszy od piątkowego, można mniemać, że mimo wszystko powoli schodzimy w dół.

Eurodolar wybiegał wczoraj chwilami trochę ponad poziom 1,14, a teraz jest przy 1,1370 i nowa świeca wstępnie rysuje się jako czarna, choć oczywiście może się to jeszcze zupełnie zmienić. Patrząc na szczyty dzienne, począwszy od piątkowego, można mniemać, że mimo wszystko powoli schodzimy w dół.

Jaka sytuacja?

Oczywiście faktem jest, że rynek broni się przed szybkim wzmocnieniem dolara, aczkolwiek my pewną wiarę pokładamy w linii trendu wzrostowego, łączącej - jak to wiele razy pisaliśmy - dołki z 2 i 28 marca. Teraz jej test oznaczałby zejście raptem do okolic 1,13 - więc nie jesteśmy daleko.

Dość ciekawe jest to, że trudno operować prostą kategorią sentymentu do ryzyka

. To znaczy, wiadomo, że np. dzień wczorajszy był generalnie dniem wyprzedaży na rynkach. Niektórzy wiążą to np. z wypowieziami Christine Lagarde (szefowej MFW), która mówiła o spowolnieniu gospodarki chińskiej i zagrożeniach dla stabilności ożywienia światowego. Taniała też ostatnimi czasy ropa i miedź, zawiodły zamówienia w niemieckim przemyśle.

Reklama

Dawniej w takich okolicznościach zyskiwał dolar - jako bezpieczne aktywo. Z drugiej strony, od dłuższego czasu można mniemać, że silny dolar powinien odpowiadać właśnie dobrym nastrojom - bo jeśli sytuacja będzie dobra, to być może Fed podwyższy stopy. Ale i to można skontrować: bo np. całkiem niedawno to właśnie wieść o tym, że jednak nie podwyższy w najbliższym czasie, spowodowała, iż rynki na kilka dni ruszyły w stronę aktywów ryzykownych, eurodolar poszedł w górę, zyskiwał złoty itd.

Tak więc temat jest złożony, jakąś pomocą może być wykres i analiza techniczna, jak to pisaliśmy wyżej. Generalnie zakładamy, że dolar ma szansę wzmocnić się do linii trendu, a potem powinna się ona potwierdzić (jeśli jutro J. Yellen nie uderzy nieoczekiwanie w jakieś arcy-jastrzębie tony), choć z drugiej strony na razie okolice 1,1435 - 1,1490 powinny być oporem, za którym przemawia to, iż EBC prowadzi luźną politykę. To wszystko w perspektywie kilku, kilkunastu sesji.

Co do danych makro, to o 8:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w Niemczech za luty, o 13:00 - tygodniową dynamikę liczby wniosków o kredyt hipoteczny w USA. O 18:20 warto posłuchać Loretty Mester z Fed, o 20:00 zobaczymy protokół z ostatniego posiedzenia FOMC.

Na złotym EUR/PLN przebadał linię trendu spadkowego, tak można to określić - i jest przy 4,2630-40. Właściwie badania wciąż trwają i rzeczywiście jest szansa (z perspektywy niektórych - ryzyko), iż trend padnie i wybijemy się gdzieś do 4,28. W przeciwnym razie wsparcia to 4,2370 i 4,2260-70 (mniej więcej). Można jeszcze nawet wyobrazić sobie próby dobijania do 4,2060-80, choć coraz mniej w nie wierzymy.

Na USD/PLN rezydujemy tymczasem przy 3,75. Także i tu testowany jest trend, biegnący od 1 marca. Wsparcia to 3,7170-80, niżej 3,7040 i 3,6780. Jeśli zaś chodzi o jakieś dane czy czynniki z Polski, to RPP podejmie decyzję w sprawie stóp, a o 16:00 poznamy jej komunikat po posiedzeniu.

Tomasz Witczak FMC Management

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: rozterki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »