Fed przechodzi w stan wyczekiwania

Podczas styczniowego posiedzenia amerykańscy bankierzy centralni podążyli drogą m.in. EBC, który w ubiegłym tygodniu w związku ze spowalniającą globalną gospodarką i coraz większymi negatywnymi ryzykami dla wzrostu łagodzi swoją retorykę.

Podczas styczniowego posiedzenia amerykańscy bankierzy centralni podążyli drogą m.in. EBC, który w ubiegłym tygodniu w związku ze spowalniającą globalną gospodarką i coraz większymi negatywnymi ryzykami dla wzrostu łagodzi swoją retorykę.

Również Fed w znaczącym stopniu zmienił swoją komunikację. Dalsze podwyżki stóp procentowych już nie są pewne, a jeśli się pojawią będą wynikiem publikowanych danych. Jak podkreślił Jerom Powell podczas konferencji prasowej po posiedzeniu obecnie wskazana jest cierpliwość jeśli chodzi o kolejne zmiany w polityce monetarnej. Stopy procentowe zbliżyły się do neutralnego poziomu, a inflacja pozostaje w okolicy 2%. Głównym celem FOMC powinno być obecnie utrzymanie ekspansji gospodarczej.

Choć momentum wzrostowe w USA pozostaje wysokie, to jednak sygnały płynące z gospodarki światowej wskazują wyhamowanie tempa wzrostu gospodarczego, czemu Fed musi uważnie się przyglądać. Wśród zagrożeń można obecnie wymienić negocjacje związane z wojną handlową oraz brexitem.

Reklama

Fed zasygnalizował również możliwość zmiany w programie redukcji sumy bilansowej jeśli wymagałyby tego zacieśniające się warunki finansowania. Jerom Powell podkreślił jednak, że program nie będzie wiodącym narzędziem w kreowaniu polityki monetarnej.

Styczniowe posiedzenie niesie za sobą negatywne implikacje dla dolara. Choć w związku z pogarszającą się koniunkturą gospodarczą i EBC złagodził przekaz, co na 2020 odsuwa perspektywę pierwszej podwyżki stóp procentowych, to jednak nie przekreśla rozpoczęcia procesu normalizacji stóp procentowych podczas gdy w USA kolejne podwyżki stoją pod znakiem zapytania. To może faworyzować euro względem USD w 2019 roku.

Gołębi wydźwięk posiedzenia Fed wsparł popyt na bardziej ryzykowne aktywa, co przełożyło się na wybicie się S&P 500 powyżej ubiegłotygodniowych maksimów. Oczywiście teraz sentyment rynkowy zależeć będzie od komunikatu jaki popłynie z trwających amerykańsko-chińskich rozmów, ale w tym aspekcie ostatni przekaz napawa optymizmem. Jeśli strony zakomunikują dalsze zbliżenie stanowisk perspektywa podejścia S&P 500 w kierunku 2800 pkt. stanie się w najbliższym czasie realna.

Złagodzenie retoryki bankierów centralnych z połączeniu z niepewnością dotyczącą skutków wojny handlowej oraz brexitu jest idealną mieszanką dla notowań złota, które dobiły już do 1320 USD za jedną uncję i w przypadku utrzymującej się słabości USD mogą dalej wspinać się w kierunku 1350 USD.

Czynnikiem ryzyka na tym rynku są jednak negocjacje handlowe, które w przypadku powodzenia mogą wywołać spadki w kierunku wsparcia znajdującego się obecnie na 1300 USD, którego osiągnięcie mogłoby być dobrym miejscem do wejścia na długo. Słabość USD i wzrosty na rynku akcyjnym w umiarkowanym jak na razie stopniu przekładają się na notowania ropy, która w przypadku odmiany WTI pozostaje w okolicy maksimów z ostatnich 2 miesięcy powyżej 54 USD.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: Fed
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »