GPW odzyskuje blask

Wczorajsza sesja na globalnych rynkach skończyła się raczej negatywnie, co było związane z sytuacją w Chinach. Z drugiej strony wczorajsza sesja była ostatnią, która była uwzględniana w rozliczeniu podatkowym, dlatego inwestorzy z Książęcej mogli decydować się na zamykanie swoich pozycji.

Wczorajsza sesja na globalnych rynkach skończyła się raczej negatywnie, co było związane z sytuacją w Chinach. Z drugiej strony wczorajsza sesja była ostatnią, która była uwzględniana w rozliczeniu podatkowym, dlatego inwestorzy z Książęcej mogli decydować się na zamykanie swoich pozycji.

Wczoraj w godzinach popołudniowych doszło do tzw. "flash crashu" na chińskim juanie. Kurs podawany przez agencję informacyjną Bloomberg na parze USDCNY skoczył ponad poziom 7,00, czyli najwyżej od maja 2008 roku. Choć sytuacja ta została od razu zdementowana przez Ludowy Bank Chin, który twierdził, że nie doszło do tak dużej zmiany notowań, to mogło to wpłynąć na słabe nastroje inwestorów podczas wczorajszej sesji.

Co więcej, potencjalna gwałtowna deprecjacja juana jest jednym z największych ryzyk dla globalnego sentymentu na cały 2017 rok.

Sesje na europejskich parkietach były dzisiaj zdecydowanie przytłumione. Indeksy w dalszym ciągu znajdują się bardzo blisko przynajmniej wielomiesięcznych maksimów. Z kolei indeks FTSE 100 wyznaczył wczoraj swój najwyższy poziom w historii, co jest związane z dalszą deprecjacją funta, który powoduje większe zainteresowanie zagranicznych inwestorów brytyjskimi akcjami. Jutro handel będzie mocno ograniczony, co jest związane z ostatnim dniem w roku, ale również ze względu na wcześniejsze zamknięcia rynków w Londynie oraz we Frankfurcie. Nie wykluczone są jednak większe wahnięcia, które mogą nastąpić poprzez chęć wykorzystania bardzo niskiego wolumenu na rynkach Na kilkadziesiąt minut przed końcem sesji DAX traci 0,17%, CAC 40 zniżkuje o 0,08%, natomiast brytyjski FTSE zyskuje 0,05%.

Reklama

W przypadku Wall Street trwa nadrabianie strat z wczorajszego dnia. Wydaje się jednak, że jest zdecydowanie za mało czasu, aby indeks DJIA zakończył w tym roku notowania powyżej 20 tysięcy punktów. Wczoraj indeks spadł poniżej poziomu 19900 punktów i w tym momencie do osiągnięcia magicznego poziomu brakuje nieco mniej niż 150 punktów, co w przypadku mocno ograniczonej zmienności w ostatnich dniach wydaje się raczej sporym wyzwaniem. S&P 500 przed godziną 17:00 zyskuje 0,03%, DJIA wzrasta o 0,10%, natomiast Nasdaq jest wyżej o 0,05%.

GPW wczoraj przez większość sesji należała do europejskich liderów. Wszystko zmieniło się w chwili wybuchu paniki związanej z deprecjacją juana. Co więcej wczoraj był ostatni dzień, który liczył się do tegorocznych rozliczeń podatkowych, wobec czego inwestorzy mogli chcieć zamknąć swoje stratne pozycje celem ograniczenia zysków do opodatkowania. Dzisiaj jednak inwestorzy mogli ruszyć do odkupowania akcji. Zyskują przede wszystkim akcje PZU oraz Pekao. Z drugiej strony tabeli mamy Alior Bank, chociaż straty tego banku nie są jeszcze zbyt wysokie. Indeks WIG20 na moment przez zamknięciem sesji zyskuje 0,62%.

Michał Stajniak

Analityk Rynków Finansowych

XTB

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »