Jak nisko zejdzie eurodolar?

Gdy piszemy te słowa, eurodolar rezyduje nieco powyżej poziomu 1,1150. Wczorajsze minima wypadły niżej, przy 1,1130. W gruncie rzeczy jednak cały czas są to okolice, które można uznawać za wsparcie.

Gdy piszemy te słowa, eurodolar rezyduje nieco powyżej poziomu 1,1150. Wczorajsze minima wypadły niżej, przy 1,1130. W gruncie rzeczy jednak cały czas są to okolice, które można uznawać za wsparcie.

Notowania po mocnej korekcie niekoniecznie muszą teraz biec w kierunku 1,1080, przy czym uznajemy, że nawet, gdyby tak się stało, to tam pro-dolarowy napór powinien być raczej zahamowany. To znaczy, taka mogłaby być perspektywa jeszcze na najbliższych kilka, kilkanaście dni. Faktem jest natomiast, że jeśli w marcu Mario Draghi rzeczywiście nie zawaha się pogłębić skali luzowania, to oczywiście euro może wtedy mocniej stracić na wartości. Rynek oczekuje jednak naprawdę silnych działań.

Czy te działania faktycznie mogą pomóc Strefie Euro? Jej gospodarce? Tradycyjnie już jesteśmy tu sceptyczni, nie dowierzając w magię fiducjarnego pieniądza, emitowanego bez granic w celu zaspokajania potrzeb tzw. rynków finansowych. Ale tak samo tradycyjnie przypominamy też, że nie ta kwestia zajmuje nas tu najbardziej. W krótkiej perspektywie skutki luzowania faktycznie mogą być pozornie zbawienne i skutkować tym, co określa się jako lepsze sentymenty rynkowe - a sam spadek wartości eurodolara byłby konsekwencją czysto logiczną.

Reklama

Co nas czeka dziś? Osoby grające na parach związanych z funtem powinny zerknąć o 10:30 na dane o inflacji CPI i PPI z Wielkiej Brytanii. Dla eurodolara ważniejsze będą dane takie jak niemiecki indeks ZEW za luty (o 11:00, prognozuje się zejście z 10,2 pkt do 0 pkt) czy indeks NY Empire State z USA (o 14:30). Poza tym o 15:00 wypowie się Patrick Harker z Fed w Filadelfii.

Jeśli chodzi o nastroje w bardzo ogólnym tego słowa znaczeniu i w dłuższej perspektywie, to oczywiście warto pamiętać, że nad Strefą Euro, UE i w ogóle całą gospodarką globalną w jakimś stopniu - unoszą się widma takie jak Brexit (możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii z UE) czy kłopoty finansowe Deutsche Banku. Do tego można dodać także Chiny (nawet jeśli akurat dziś tamtejsza sesja, tzn. szanghajska, jest na plusie).

Polskie dane makro poznamy o 14:00 i będą to informacje GUS o średnim zatrudnieniu tudzież wynagrodzeniu za styczeń. Najważniejsza będzie dynamika tych wielkości - prognoza dla zatrudnienia to 1,5 proc. r/r, dla wynagrodzeń natomiast 3,4 proc.

USD/PLN jest w pobliżu poziomu 3,94. Na razie świeca rysuje się jako biała, choć oczywiście to dopiero początek dnia. Jeśli jednak eurodolar miałby faktycznie spróbować dobić do okolic 1,1080 - to u nas mogłoby to oznaczać wędrówkę co najmniej grubo powyżej 3,95. A dawna linia trendu zwyżkowego (linie takie czasami mogą stawać się oporami, gdy zostały już pokonane) przebiega przy 3,98 - nie straszymy, ale zwracamy uwagę...

Na EUR/PLN ostrożniejsi gracze powinni chyba korzystać z kursów w miarę niezłych jak na ostatnie dni czy nawet tygodnie. Mamy 4,3940 - choć oczywiście teoretycznie możliwe byłoby pchnięcie notowań do 4,3740-50, a to w celu przetestowania dołków. Na podobnej jednak zasadzie ewentualny odwrót na głównej parze może poskutkować skokiem w rejon 4,4230 - 4,43.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »