Już po kluczowych wydarzeniach
W komunikacie FED przyznano, że argumenty za podwyżką zyskały na sile - niemniej na razie FOMC woli patrzeć na to, co się dzieje i analizować bieżące dane makro.
Dwa tematy
Dwie kwestie były wczoraj kluczowe. Pierwsza - to poranna. Chodzi o Bank Japonii, który ostatecznie nie zmienił (nie obniżył do jeszcze bardziej ujemnego poziomu) stopy procentowej. Poza tym jednak pojawiły się pewne zmiany w polityce - zmiany mające na celu osłabienie jena tudzież (przynajmniej w teorii) pobudzenie gospodarki.
Otóż BoJ ogłosił, że będzie działać na rzecz stałego utrzymywania niższej od zera rentowności 10-letnich obligacji skarbowych. Innymi słowy, będzie organizowany tak intensywny skup papierów tego rodzaju, żeby pasowało - mówiąc potocznym językiem. Widzimy zresztą ten paradoks nowoczesnej bankowości centralnej - rząd emituje obligacje, które teoretycznie powinny zachęcać obywateli do pożyczania temuż rządowi pieniędzy. Ale w praktyce robi to bank centralny, de facto kontrolowany przez władze. Druk pieniądza, jak można to szybko podsumować. Co więcej, BoJ będzie starał się przekroczyć cel inflacyjny, obecnie obliczony na 2 proc. r/r.
Na razie kurs USD/JPY spadł - dziś rano notowano maksima przy 102,8 - a teraz mamy 100,6. To znaczy, że jen zyskał na wartości - czyli rynek w gruncie rzeczy poczuł się rozczarowany działaniami BoJ, choć pierwsza, poranna reakcja (która wygenerowała wspomniane maksima) była na rzecz sprzedaży jena.
Drugie ważne to decyzja Fed. O 20:00 podano, że na razie stopa procentowa nie będzie podwyższona. Przeciwko takiemu ruchowi głosowali: Esther George, Loretta Mester i Eric Rosengren. Mógłby w tym gronie być jeszcze Dennis Lockhart - no, ale on nie ma teraz prawa głosu. Tak więc jeśli nie brać go pod uwagę, to frakcja pro-podwyżkowa była zgodna z przewidywaniami. W komunikacie przyznano, że argumenty za podwyżką zyskały na sile - niemniej na razie FOMC woli patrzeć na to, co się dzieje i analizować bieżące dane makro.
Eurodolar zareagował na informacje zwyżką - po 16:00 z okolic 1,1140-45 ruszył do 1,1195, jeśli brać pod uwagę maksima. Mimo wszystko nie jest to jednak jakiś drastyczny przełom. Ostatecznie wizja podwyżki tegorocznej (np. ruchu w grudniu) pozostaje w mocy.
Co w Polsce?
Na polskich parach też nie zanotowano drastycznych zmian. Na EUR/PLN notujemy 4,29 - ale to już było w ostatnich dniach. Jest to lokalne wsparcie (dziś je testowano, niżej mamy 4,2550 - minima z połowy sierpnia).
Kurs USD/PLN to 3,8360 - tutaj złoty zyskał, choć i tak mieści się to w wahaniach ostatnich dni. Generalnie rysuje się pewna perspektywa dla PLN, choć raczej w krótkim terminie, bo za parę tygodni temat podwyżek w USA powróci.
Jeśli chodzi o funta, to na GBP/PLN toczy się walka o poziom 5 zł - w istocie mamy teraz 4,9960, a były zejścia nawet niżej. Sierpniowe minima lokują się jednak jeszcze 9 - 10 groszy w dół.
Tomasz Witczak
FMC Management