Kampania zawieszona, ale rynki działają dalej

Sentyment rynkowy w piątek ma się nico lepiej, choć takich powodów uspokojenia nastrojów nikt sobie nie życzył. Tragiczne wydarzenia z Wielkiej Brytanii z wczoraj skutkują dziś zawieszeniem kampanii dotyczącej Brexitu, ale rynek walutowy w dalszym ciągu pozostaje bardzo zmienny, gdyż wynik referendum UE pozostaje niewiadomą.

Sentyment rynkowy w piątek ma się nico lepiej, choć takich powodów uspokojenia nastrojów nikt sobie nie życzył. Tragiczne wydarzenia z Wielkiej Brytanii z wczoraj skutkują dziś zawieszeniem kampanii dotyczącej Brexitu, ale rynek walutowy w dalszym ciągu pozostaje bardzo zmienny, gdyż wynik referendum UE pozostaje niewiadomą.

W czwartek na rynkach dominowała awersja do ryzyka, do czasu aż po południu nie doszło do gwałtownego zwrotu. Zmiana nastawienia zbiegła się w czasie z zastrzeleniem brytyjskiej posłanki Jo Cox, zagorzałej zwolenniczki pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Uczestnicy rynku odebrali zabójstwo jako cios dla poparcia za wyjściem z UE, gdyż niektóre media donoszą, że morderstwo mogło mieć podtekst polityczny. Czy rzeczywiście tak będzie?

Nie da się tego na razie stwierdzić, a zawieszenie kampanii w piątek powoduje, że wszelkie analizy socjologiczne i sondaże będą wpływać na rynki dopiero po weekendzie. Ale wczorajszy nagły zwrot sentymentu pokazuje, jaki bałagan i niezdecydowanie ogarnęło rynki finansowe. Strach przed najgorszym nie zniknie aż do poznania wyników referendum, stąd kolejne fale awersji do ryzyka nie są wykluczone. O tym, jak poważna jest sytuacja, pokazują ostatnie doniesienia gazety Nikkei, według której banki centralne Japonii, USA i Europy dyskutują nad dostarczeniem dodatkowej podaży dolarów na rynki finansowe, by przeciwdziałać zanikowi płynności. Bank Anglii i ECB oficjalnie już zapowiedziały plany gotowości do podtrzymywania płynności.

Reklama

Ostatnie godziny handlu przed weekendem powinny przynieść uspokojenie, ale rynek nie musi (i nie będzie) stać w miejscu. Po gwałtownym odbiciu EUR/USD i GBP/USD w czwartek podaż może wziąć czas na przeanalizowanie sytuacji, przez co mini rajd-ulgi może towarzyszyć EUR i GBP. Wymowa rynku USD/JPY pozostaje spadkowa, ale obawy inwestorów o możliwą interwencję japońskich władz na razie zatrzymują sprzedających. Z Japonii dochodzą sygnały o spotkaniu przedstawicieli Ministerstwa Finansów, Banku Japonii i Agencji Usług Finansowych, które dotyczyło podwyższonej zmienności jena. Europejski rynek akcji zaczyna dzień zielono, co przemawia za stabilizacją. Skorzystać na tym może też złoty, choć wątpliwe, aby EUR/PLN miał łatwość w zbliżeniu się do 4,40.

Kalendarz publikacji także przemawia za spokojnym dobrnięciem do weekendu. Dane z polskiego przemysłu i handlu są ważne dla oceny kondycji gospodarki, ale złoty tradycyjnie zignoruje odczyty. Słabszy wynik inflacji CPI z Kanady może ciążyć na CAD, ale walut powinna być bardziej podatna na wahania cen ropy naftowej. Dane z rynku budowlanego USA powinny podzielić los innych odczytów z tego tygodnia - do czasu rozwiązania kwestii Brexitu rynek nie będzie pozycjonował się pod oczekiwania względem polityki Fed.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »