Brexit wywoła chaos?

Konsekwencje twardego Brexitu dramatyczne

Brytyjska policja ostrzegła rząd, że tzw. twardy Brexit, czyli opuszczenie UE bez porozumienia ws. relacji handlowych w przyszłości, mógłby doprowadzić do zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego - wynika z listu opublikowanego przez dziennik "The Times".

W liście Stowarzyszenia Komisarzy ds. Policji i Przestępczości (APCC) zaznaczono, że w takim scenariuszu policjanci utraciliby dostęp do europejskich baz danych, które są wykorzystywane m.in. do wymiany informacji o podejrzanych i zaginionych, a także sprawdzania karalności.

"Konieczne byłyby znaczne dodatkowe środki, aby policja mogła funkcjonować, używając nieunijnych narzędzi, które byłyby nieoptymalne i potencjalnie wystawiałyby na zagrożenie efektywność operacyjną i bezpieczeństwo publiczne" - napisano w liście.

Reklama

Autorzy listu zaapelowali do ministra spraw wewnętrznych Sajida Javida o złożenie deklaracji, że jego resort przygotował "skuteczne plany" na wypadek załamania się negocjacji z Unią Europejską.

W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla "The Sunday Times" minister ds. handlu międzynarodowego Liam Fox na 60 proc. ocenił prawdopodobieństwo braku porozumienia w sprawie przyszłych relacji Wielkiej Brytanii i UE, wskazując nieprzejednaną postawę unijnych przywódców i ich "obsesję" na punkcie wspólnotowych przepisów jako główny problem w trwających rozmowach.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i powinna ją opuścić 29 marca 2019 roku. Zgodnie z dotychczasowym porozumieniem o okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.

......................

Brytyjscy ministrowie uważają, że w przypadku braku porozumienia dotyczącego przyszłych relacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską Wspólnota złamie postanowienia traktatu lizbońskiego - poinformował w poniedziałek dziennik "The Telegraph".

Według informacji gazety, brytyjscy negocjatorzy rządowi są coraz bardziej sfrustrowani "ortodoksją" swoich unijnych odpowiedników i brakiem znacznych postępów przed październikowym posiedzeniem Rady Europejskiej w Brukseli, na którym - zgodnie z planem - obie strony chciałyby wypracować treść wspólnego tekstu.

Rozmówcy "Telegrapha" w randze urzędników i ministrów powoływali się na artykuł 8 traktatu lizbońskiego, który zakłada, że UE "rozwija szczególne stosunki z państwami z nią sąsiadującymi, dążąc do utworzenia przestrzeni dobrobytu i dobrego sąsiedztwa, opartej na wartościach Unii i charakteryzującej się bliskimi i pokojowymi stosunkami opartymi na współpracy".

Były minister ds. Brexitu David Davis ocenił, że ten przepis "zobowiązuje (UE) do wypracowania roboczego rozwiązania, a to z pewnością nie odzwierciedla obecnego zachowania (Wspólnoty)".

Jak ostrzegł, istnieje ryzyko dla Brexitu w wyniku "błędnej oceny", że brytyjski parlament zaakceptuje każde warunki przedstawione przez UE w ramach umowy o przyszłych relacjach. Davis zaznaczył, że jego zdaniem w takim scenariuszu kraje UE mają więcej do stracenia niż Wielka Brytania.

Jego analiza została skrytykowana przez czołowych brytyjskich ekspertów od prawa UE. Profesor Steve Peers z Uniwersytetu w Essex ocenił, że przedstawiona przez Davisa argumentacja ma "bardzo słabą" podstawę prawną.

W opublikowanym w niedzielę wywiadzie z "The Sunday Times" minister ds. handlu międzynarodowego Liam Fox na 60 proc. ocenił prawdopodobieństwo braku porozumienia w sprawie przyszłych relacji Wielkiej Brytanii i UE, wskazując nieprzejednaną postawę unijnych przywódców i ich "obsesję" na punkcie wspólnotowych przepisów jako główny problem w trwających rozmowach.

"Jeśli nie podoba im się (propozycja porozumienia), którą przedstawiliśmy, to do nich należy przygotowanie takiego porozumienia, które mogłoby być do przyjęcia dla nas. 27 państw członkowskich UE musi zdecydować, czy wolą zachować ideologiczną jedność Komisji Europejskiej kosztem swoich gospodarek" - ocenił.

Zarzuty Londynu są odpierane przez unijnych negocjatorów, którzy wskazują, że Wielka Brytania nadal nie przedstawiła realistycznego rozwiązania w sprawie przyszłego statusu prawnego Irlandii Północnej, które pozwoliłoby na utrzymanie obecnej sytuacji, tj. na zgodny z porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 roku brak fizycznej granicy między Irlandią Północną a Irlandią.

Gdyby po Brexicie takiego specjalnego rozwiązania zabrakło, konieczne mogłoby być m.in. wznowienie drobiazgowych kontroli celnych na tej granicy, a także zbudowanie infrastruktury granicznej.

Dotychczasowe propozycje Londynu były odrzucane jako potencjalnie naruszające zasady wspólnego rynku UE i cztery swobody unijne (swoboda przepływu towarów, usług, kapitału i osób), co zdaniem UE prowadziłoby do niebezpiecznego precedensu w prawie unijnym i prowokowało pytania o preferencyjne traktowanie Wielkiej Brytanii w porównaniu z innymi państwami trzecimi, z którymi Wspólnota ma porozumienia handlowe.

........................

Dla brytyjskiego rządu Francja stanowi największą przeszkodę w zawarciu porozumienia z Brukselą ws. Brexitu; prezydent Francji Emmanuel Macron sądzi, że jeśli UE nie pójdzie na ustępstwa, Francja przyciągnie inwestycje z W. Brytanii - pisze "Financial Times".

Na planowanym na piątek spotkaniu brytyjska premier Theresa May będzie apelować do Macrona, "by złagodził stanowisko Francji w sprawie Brexitu, bo w przeciwnym razie ryzykuje chaotycznym wyjściem Zjednoczonego Królestwa z UE, którego ceną będą miejsca pracy w UE oraz wstrzymanie napływu pieniędzy z Londynu na kontynent" - poinformował brytyjski dziennik w tekście umieszczonym we wtorek wieczorem na stronie internetowej.

Zdaniem autorów tekstu - dziennikarzy gazety z Londynu, Paryża i Brukseli - na spotkaniu obu przywódców, które ma odbyć się w oficjalnej rezydencji prezydenta Francji Fort de Bregancon na Lazurowym Wybrzeżu, May będzie "namawiać go do współpracy z niemiecką kanclerz Angelą Merkel i poparcia +bezprecedensowego+ układu stowarzyszeniowego Wielkiej Brytanii ze Wspólnotą".

"Downing Street postrzega Francję jako największą przeszkodę do (osiągnięcia) porozumienia o Brexicie" - ocenia "FT", informując, że w prywatnych rozmowach brytyjscy ministrowie ostrzegają, że Macron sądzi, iż gdy UE nie pójdzie na ustępstwa wobec strony brytyjskiej, uda mu się "przeciągnąć miejsca pracy w sektorze usług finansowych oraz inwestycje z Londynu do Paryża".

Jednocześnie dziennik zaznacza, że zdaniem brytyjskich dyplomatów Merkel popiera "złagodzenie stanowiska UE" po owocnym spotkaniu z May, które odbyło się wcześniej w lipcu. "Pewien brytyjski urzędnik powiedział, że kanclerz jest gotowa dać głównemu unijnemu negocjatorowi w sprawie Brexitu +więcej wolności+ w kwestii osiągnięcia porozumienia" z Wielką Brytanią o wyjściu z UE - czytamy w dzienniku.

We wtorek w Paryżu brytyjski minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt spotkał się ze swoim odpowiednikiem Jean-Yves'em Le Drianem, a minister ds. Brexitu Dominic Raab ma w czwartek rozmawiać z szefową francuskiego resortu ds. europejskich Nathalie Loiseau.

Natomiast - jak zauważa "FT" - szef MSW Wielkiej Brytanii Sajid Javid ma w czwartek udać się do Dover, by ocenić stan przygotowań do Brexitu. "Wizyta ta ma podkreślić możliwe utrudnienia w handlu i ruchu pasażerskim po dwóch stronach kanału (La Manche) w przypadku braku porozumienia o Brexicie" - ocenia dziennik.

Szef brytyjskiej dyplomacji przekonywał we wtorek, że Francja i Niemcy powinny nalegać na wypracowanie "rozsądnego" porozumienia w sprawie Brexitu oraz ostrzegał, że ewentualny brak porozumienia odbije się na samej Europie. Argumentował ponadto, że prawdopodobieństwo braku takiej umowy "rośnie z dnia na dzień".

Wielka Brytania powinna opuścić UE 29 marca 2019 roku. Zgodnie z porozumieniem o okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: funt brytyjski | twardy brexit | brexit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »