Kropiwnicki zaszkodził złotemu

W poniedziałek złoty lekko traci na wartości. Zaszkodziła mu kolejna wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) sugerująca brak pospiechu w podnoszeniu stóp procentowych. Tym razem padła ona z ust Jerzego Kropiwnickiego.

W poniedziałek złoty lekko traci na wartości. Zaszkodziła mu kolejna wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) sugerująca brak pospiechu w podnoszeniu stóp procentowych. Tym razem padła ona z ust Jerzego Kropiwnickiego.

W poniedziałek złoty lekko traci do głównych walut, pomimo relatywnie dobrych nastrojów na rynkach globalnych, a także rosnących notowań EUR/USD, co powinno go wspierać. O godzinie 15:08 za euro trzeba było zapłacić 4,2885 zł, dolar kosztował 3,5875 zł, a szwajcarski frank 3,73980 zł.

Złotemu zaszkodziła dziś wypowiedź Jerzego Kropiwnickiego z Rady Polityki Pieniężnej. Uznał on, że dysponując obecnie dostępnymi danymi, nie ma potrzeby rewizji (podnoszenia) stóp procentowych w ciągu kolejnych 24 miesięcy. To kolejna w ostatnim czasie gołębia wypowiedź członka Rady. Wcześniej Jerzy Żyżyński sugerował brak konieczności podnoszenia stóp przez minimum rok. Eryk Łon wskazał nawet na konieczność ich obniżki o 50 punktów bazowych. A prezes Glapiński już od prawie roku twardo stoi na stanowisku, że w 2018 roku nie będzie potrzeby zmiany kosztu pieniądza.

Reklama

Te wszystkie wypowiedzi są o tyle istotne, że rynek zakłada podwyżkę stóp w ostatnim kwartale 2018 roku. Stąd też takie słowa mogą przesunąć te oczekiwania na 2019 rok, co musiałoby odbić się na notowaniach złotego.

Dzisiejsze słowa Kropiwnickiego są jeszcze o tyle znaczące, że jednocześnie zakłada on wysokie, bo na poziomie 4,0-4,1 proc., tempo wzrostu gospodarczego nie tylko w tym, ale też w przyszłym roku. To może oznaczać, że zdominowana przez zwolenników niskich stóp Rada, będzie maksymalnie długo odkładała decyzję o podwyżce. Jako, że jednocześnie inne banki centralne to takich decyzji się przymierzają lub już je podejmują to naturalne jest, że będzie to tworzyć podażową presję na złotego w relacji do tych innych walut.

Złotemu słowa Kropiwnickiego na tyle dziś zaciążyły (nie pomagał też słabo spisujący się węgierski forint), że nie zdołały go wesprzeć nawet lepsze od prognoz sierpniowe dane o płacach w Polsce. Roczna dynamika wynagrodzeń przyspieszyła do 6,6 proc. z 4,9 proc., podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 5,7 proc. (jednocześnie zatrudnienie wzrosło zgodnie z oczekiwaniami o 4,6 proc. R/R).

W kolejnych dniach zostaną opublikowane następne raporty z rodzimej gospodarki, które pozwolą już w przybliżeniu prognozować, jak mocna była dynamika Produktu Krajowego Brutto (PKB) w III kwartale. Będą to:

19 września - produkcja przemysłowa (sierpień)

19 września - sprzedaż detaliczna (sierpień)

19 września - inflacja producencka (sierpień)

20 września - koniunktura konsumencka (wrzesień)

22 września - podaż pieniądza M3 (sierpień)

22 września - koniunktura gospodarcza (wrzesień)

To właśnie te raporty, zwłaszcza dotyczące produkcji i sprzedaży, razem z kończącym się w środę posiedzeniem amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed), co jest głównym wydarzeniem tygodnia na rynkach finansowych, ostatecznie przesądzą o losach złotego. Gorsze od prognoz dane z Polski i sugestia wzrostu stóp w grudniu w USA przeceni złotego. Odwrotna konfiguracja impulsów go wzmocni.

Marcin Kiepas

niezależny analityk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »