Kto da więcej?

Inwestorzy tuż przed rozpoczęciem europejskiej części czwartkowych notowań byli przygotowani na jej stosunkowo nudny przebieg. Miano czarnego konia notowań zgarnęły minutki z ostatniego posiedzenia EBC, które skutecznie przyczyniły się do przetasowania sentymentu na rynku walutowym. Aprecjacyjny rajd euro (0,7 proc.) spowodowały wzmianki dotyczące konieczności zmian komunikatu w przypadku kontynuacji procesów reflacyjnych.

Inwestorzy tuż przed rozpoczęciem europejskiej części czwartkowych notowań byli przygotowani na jej stosunkowo nudny przebieg. Miano czarnego konia notowań zgarnęły minutki z ostatniego posiedzenia EBC, które skutecznie przyczyniły się do przetasowania sentymentu na rynku walutowym. Aprecjacyjny rajd euro (0,7 proc.) spowodowały wzmianki dotyczące konieczności zmian komunikatu w przypadku kontynuacji procesów reflacyjnych.

Ich siłę może skutecznie podbić rosnąca presja płacowa w państwach Wspólnoty, aczkolwiek Rada Prezesów nadal pozostaje niepewna odnośnie potencjalnych efektów przełożenia się wyższych wynagrodzeń na wskazania inflacji w nadchodzących kwartałach.

Tytuł najsilniej zyskującej waluty w koszyku G10 utrzymała szwedzka korona (0,9 proc.), która częściowo zyskuje za sprawą planów związanych z emisją długu. Ciosu w wycenę euro zadały najnowsze szacunki produkcji przemysłowej z Eurolandu. Możliwość odnotowania rocznego wzrostu produkcji przemysłowej na poziomie 3,2 proc. (konsensus: 3,1 proc.) sygnalizowały nie tylko napływające "soft-data", ale również subkomponenty pochodzące z wiodących gospodarek Starego Kontynentu. Utrzymywanie się zwyżkowych nastrojów na światowym rynku ropy naftowej wyraźnie sprzyja norweskiej koronie, która na przestrzeni dnia zdołała się umocnić 0,7 proc. Czwartkową niemoc dolara najsłabiej wykorzystał japoński jen (0,1 proc.), który pod koniec dnia próbuje ustabilizować notowania USD/JPY w okolicach 111,30.

Reklama

Najsilniejszą walutą regionu została czeska korona. Jej 0,9 proc. umocnienie częściowo napędzały dane dotyczące zdecydowanie bardziej pokaźnej sprzedaży detalicznej (4,9 proc. r/r) niż wynikało to z rynkowych oczekiwań (konsensus: 3,6 proc.). Podobną skalę umocnienia notują węgierski forint (0,9 proc.) oraz polski złoty (0,9 proc.). Obecnie EUR/PLN próbuje się przebić przez 4,1700, USD/PLN oscyluje przy 3,4650, CHF/PLN schodzi do 3,5530, a GBP/PLN atakuje 4,6900.

Do czwartkowej deprecjacji dolara częściowo przyczyniły się szacunki amerykańskiej inflacji PPI za grudzień. Miesięczny spadek indeksu cen konsumenta na poziomie 0,1 proc. (konsensus: 0,2 proc.) był przede wszystkim spowodowany niższe koszty handlowe, którym wtórowały tańsza żywności czy mniej dotkliwe koszty magazynowania. Należy mieć na szczególnym względzie, że ceny usług odnotowały pierwszy spadek od dziesięciu miesięcy. Nadzieję na bardziej spektakularny skok cen starały się podbudować wyższe ceny ropy, które jednak finalnie nie odcisnęły piętna na subkomponentach wskaźnika. Dodatkową dawkę rozczarowania zapewniła cotygodniowa publikacja raportu z amerykańskiego rynku pracy. W minionym tygodniu ilość złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła do poziomu 261 tys. wobec 245 tys. spodziewanych przez rynkowy konsensus.

Dzisiejsza sesja na europejskich parkietach stała pod znakiem próby odrobienia wczorajszych spadków. Powyższa sztuka nie udała się frankfurckim inwestorom, którzy uplasowali indeks DAX (-0,6 proc.) tuż przy poziomie 13 200 pkt. Na fali wczorajszej noty analitycznej UBS (0,6 proc.) w dalszej mierze znalazł się Commerzbank (1,7 proc.) wyraźnie dystansujący się od wzrostów ThyssenKrupp (1,0 proc.) będącego beneficjentem zbliżającego się porozumienia ze związkami zawodowymi. Obojętnie obok noty analitycznej Bank of America Merrill Lynch przeszedł BASF, który zyskał 0,8 proc. względem wczorajszego zamknięcia. Skalę potencjalnych wzrostów skutecznie ograniczył SAP (-3,3 proc.) będący pod presją masowo ustawionych zleceń sprzedaży. Zakładnikiem mniej optymistycznych perspektyw sprzedażowych stał się Infineon (-2,3 proc.), którego obroty w dużej mierze zależą od wyników wygenerowanych przez Apple. W trakcie dzisiejszej sesji swoje zeszłoroczne minima przebił Deutsche Telekom (-2,3 proc.) oczekujący na napływ pozytywnych danych za miniony kwartał.

Najsilniej rosnącą spółką w Londynie okazał się być Just Eat (4,7 proc.), który może pochwalić się przychylną notą analityczną wystawioną przez Barclays (-2,5 proc.). Dość wysoko znalazły się również walory EasyJet (3,9 proc.) za sprawą solidnie podbitego wolumenu obrotu. Wśród komponentów indeksu FTSE 100 (0,2 proc.) dość pokaźną zwyżkę zdołały wygenerować spółki z sektora wydobywczego. Na ich szczycie znalazł się Anglo American (3,6 proc.), który całkowicie zignorował ścięcie rekomendacji przez Avior. Wyspiarskim inwestorom wyraźnie ciążyły akcje Marks&Spencer (-7,0 proc.) oraz Tesco (-4,5 proc.), czyli spółek mających za sobą ponadprzeciętnie niskie obroty w trakcie świątecznej gorączki zakupowej.

W absolutnej czołówce europejskich indeksów znalazł się WIG 20 (0,9 proc.), któremu udało się wrócić w okolicę tymczasowej kotwicy przy 2 530 pkt. W trakcie czwartkowych notowań żaden z komponentów nie znalazł się "pod wodą". Najmniej spektakularną zwyżkę odnotowała Jastrzębska Spółka Węglowa (0,1 proc.) analizująca możliwości refinansowania długu. Na szczycie znalazły się akcje Tauronu (1,9 proc.), który ma w swoich planach kooperację związaną z pozyskiwaniem metanu z pokładów węgla. Doniesienia związane z możliwością ponownych prac nad przewalutowaniem kredytów w walutach obcych chwilowo uderzyły w wycenę Alior Banku, aczkolwiek na koniec dnia walory jednego z silniejszych graczy znalazły się 1,3 proc. wyżej względem środowego zamknięcia.

Miano gwiazdy rynku surowców energetycznych zdecydowanie należy do gazu ziemnego, którego lutowe kontrakty zdołały podrożeć 5,3 proc. za sprawą najsilniejszego spadku zapasów w historii. Przez moment uwagę inwestorów próbowała zwrócić ropa Brent (0,8 proc.; 69,80 USD) próbująca uplasować cenę baryłki tuż nad nienotowanym od grudnia 2014 roku okrągłym poziomem 70 USD. Nieco bardziej pokaźny ruch w stronę północy notuje West Texas Intermediate. Obecnie baryłka jest wyceniana po 64,50 USD, tj. 1,4 proc. wyżej względem stanu z końca wczorajszej sesji.

Na rynku metali szlachetnych wyraźnie rządzi platyna, która obecnie drożeje 1,5 proc. W jej cieniu znajdują się zdecydowanie skromniejsze ruchy w wykonaniu złota (0,4 proc.; 1 323 USD) czy srebra (0,2 proc., 17,00 USD). Wśród płodów rolnych swoje przedłużone pięć minut notują marcowe kontrakty na bawełnę (3,8 proc.). Ich zwyżce wyraźnie opierały się kontrakty na cukier, które z 3,1 proc. zamknęły powyższe zestawienie.

Kornel Kot

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »