Kurs franka powyżej 4,00-4,20 jest "progiem bólu"
Zniesienie ograniczenia dla kursu CHF przez SNB miało na celu zniechęcenie inwestorów do lokowania kapitału w Szwajcarii oraz mogło być przygotowaniem do wprowadzenia QE przez EBC. Dla indywidualnych kredytobiorców zmiany te mogą być dotkliwe, dla części kredytobiorców kurs franka powyżej 4,00-4,20 zł jest "progiem bólu".
Choć konsekwencje aprecjacji CHF wobec PLN dla gospodarki realnej w Polsce pozostają ograniczone tak długo jak system finansowy pozostaje stabilny, to skutki w skali "mikro" (dla niektórych indywidualnych kredytobiorców) mogą być znaczące.
- Wyniki stress-testów NBP i KNF potwierdzają, że zdolność sektora bankowego do absorpcji tego typu szoków jest wysoka (choć może być asymetryczna i zróżnicowana pomiędzy bankami).
- Wpływ aprecjacji franka na politykę pieniężną może być większy niż na samą gospodarkę: część członków w obawie o stabilność systemu finansowego może optować za stabilizacją stóp.
- W kontekście cyklu wyborczego problem kredytów w CHF, poza aspektem ekonomicznym, ma również aspekt polityczny. Już pojawiły się propozycje spłacania kredytów po kursie sprzed decyzji SNB.
- Ponadto, klienci mogą domagać się zmian zapisów w umowach na podstawie przepisów kodeksu cywilnego nt. "nadzwyczajnej zmiany okoliczności ekonomicznych".
Decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) o zniesieniu dolnego ograniczenia kursu EURCHF mogła być podyktowana przez okoliczności:
(1) wzrost płynności sektora bankowego wskutek wzrostu rezerw SNB, (2) wzrost ryzyka politycznego oporu przeciwko normalizacji polityki kursowej w przypadku, gdy jest ona coraz dłużej kontynuowana, czy też (3) ryzyko trudnych do odwrócenia błędnych inwestycji w gospodarce następujących przy prowadzeniu niekonwencjonalnej polityki pieniężnej (jako przykład może służyć rynek nieruchomości).
Dodatkowym motywem odejścia od obrony kursu EUR/CHF mogło być umocnienie USD wobec EUR. Decyzja SNB przyczyniła się do powstania znaczących strat na pozycjach walutowych wielu banków, funduszy inwestycyjnych i inwestorów indywidualnych (np. bankructwo funduszu hedgingowego Everest Capital oraz brokera walutowego Alpari).
Jednocześnie SNB "udało się" - przynajmniej krótkookresowo - wprowadzić dużą niepewność odnośnie perspektyw polityki pieniężnej w Szwajcarii. Niepewność ta - zamierzona lub niezamierzona - może przyczynić się do relatywnego zmniejszenia atrakcyjności Szwajcarii i franka jako "bezpiecznej przystani" do lokowania kapitału, a tym samym do długotrwałej aprecjacji CHF.
Dodatkowymi instrumentami, jakie może w przyszłości zastosować SNB, są np. wprowadzenie formalnego limitu na kurs CHF vs koszyk walut (EUR i USD), który miałby dalej zniechęcać kapitał do napływu do Szwajcarii w przypadku poluzowania ilościowego EBC i podwyżek stóp przez Fed lub zmienny poziom interwencji walutowych.
Bezpośredni wpływ na gospodarkę realną Polski (PKB i konsumpcję) poprzez wzrost kosztów obsługi zadłużenia powinien być ograniczony.
Niecałe 600 tys. gospodarstw domowych, które obsługuje kredyty w CHF będzie musiało ograniczyć konsumpcję z powodu wyższych kosztów obsługi swojego długu o ok. 0,1% PKB. (NB. Dla porównania, wpływ spadku cen ropy na gospodarkę może być zbliżony do 1% PKB).
Nie można jednakże wykluczyć, że skutki w skali "mikro" (dla niektórych indywidualnych kredytobiorców) mogą być znaczące (zważywszy, że dla części kredytobiorców kurs CHF/PLN powyżej 4,00-4,20 jest "progiem bólu").
Przykładowo, dla kredytu w wysokości 250 tys. zł denominowanego w CHF zaciągniętego w styczniu 2008 r. wysokość raty może zwiększyć się o ok. 200 zł (w zależności od reakcji określonego w umowie kredytowej oprocentowania na decyzję SNB o obniżce stóp procentowych; tabele).
Dodatkowym ryzykiem w dół dla konsumpcji, może być negatywny efekt majątkowy (wzrost kursu CHFPLN oznacza zmniejszenie się majątku netto gospodarstw domowych, co może zmniejszać skłonność do konsumpcji.