Lekka zadyszka indeksów?

Wczorajsze zachowanie inwestorów na Wall Street i najlepsza od dwóch tygodni sesja dają nadzieję na utrzymanie dobrych nastrojów. Główny indeks amerykańskiej giełdy wzrósł wczoraj o 0.8 proc. i otarł się o poziom 2590 pkt., co może przełożyć się na nowe szczyty w niedługim czasie.

Wczorajsze zachowanie inwestorów na Wall Street i najlepsza od dwóch tygodni sesja dają nadzieję na utrzymanie dobrych nastrojów. Główny indeks amerykańskiej giełdy wzrósł wczoraj o 0.8 proc. i otarł się o poziom 2590 pkt., co może przełożyć się na nowe szczyty w niedługim czasie.

Sesja azjatycka przynosi jednak uspokojenie nastrojów i cofnięcie na głównych indeksach wraz z przeceną dolara, co jest spowodowane nowymi doniesieniami ws. śledztwa Muellera, który bada potencjalny wpływ Rosjan na przebieg ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Jak wynika z informacji Wall Street Journal, miał on przesłuchać kilkanaście osób odpowiadających za kampanię wyborczą pod kątem kontaktów z Rosjanami. Nie wykluczone jednak, że w momencie otwarcia rynków w USA, obawy z tym związane stracą na znaczeniu i ponownie przeważać będzie strona popytowa. Dla części inwestorów dzisiejsze zachowanie rynku może stwarzać okazję do otwierania pozycji długich zarówno na dolarze, jak i rynku akcyjnym, gdyż prace nad reformą sytemu podatkowego posuwają się naprzód. W dniu wczorajszym Izba Reprezentantów przegłosowała swoją wersję ustawy, co ma znaczenie bardziej symboliczne, ale republikański senator Ron Johnson, który wcześniej deklarował swój sprzeciw wobec zmian, zasugerował, że jego obawy mogą zostać rozwiązane.

Reklama

Po doniesieniach z USA notowania USDJPY spadły do najniższych poziomów od miesiąca i znajdują się w okolicy 112.50. Dalsza przecena na rynku dolara mogłaby skutkować zejściem w kierunku październikowych minimów na 111.80, gdzie przebiegają 100 i 200-sesyjne średnie, niemniej jednak zakładając kontynuację wzrostów na Wall Street oraz prawdopodobne kolejne z rzędu wyciszenie śledztwa Muellera wydaje się, że istnieją większe szanse na ponowny atak oporów na 114.70. Notowania EURUSD pozostają blisko 1.18 i mimo wzrostów z początku tygodnia w tym przypadku możemy mieć do czynienia z konsolidacją w pobliżu obecnych poziomów, gdyż nastroje wobec wspólnej waluty pozostają optymistyczne. Dziś rano Mario Draghi podkreślił, że rośnie przekonanie co do umacniania się ożywienia gospodarczego, a momentem wzrostowe powinno być kontynuowane. O poranku najsłabszy wśród głównych walut najsłabszy jest dolar nowozelandzki, który traci 0.8 proc. wobec USD, a notowania NZDUSD przebiły wsparcia zlokalizowane na 0.68 i spadły do najniższych poziomów od półtora roku. Wczoraj późnym wieczorem opublikowane zostały nieco słabsze od prognoz dane PMI, lecz w dalszym ciągu znajdują się powyżej 57 pkt., co nie powinno budzić obaw o kształt koniunktury gospodarczej. Nowozelandzka waluta cały czas straci na skutek wzrostu niepewności wobec przyszłości RBNZ. Dalsze spadki zalicza dziś również AUD. Mocny jest natomiast funt szterling, który wybił się powyżej oporu zlokalizowanego na 1.32. W kalendarium makroekonomicznym brakuje kluczowych publikacji, a najważniejsze dane to te dotyczące inflacji w Kanadzie. Oczekiwania na kontynuowanie cyklu podwyżek stóp procentowych wyhamowały jednak mocno w ostaniem czasie, gdyż tempo poprawy koniunktury hamuje. Dane inflacyjne mogą jednak potencjalnie wpłynąć na te oczekiwania.

Rafał Sadoch

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »