Minister finansów uspokaja - to polityczna ocena

Minister finansów Paweł Szałamacha ocenia, że w przypadku notowań złotego, po początkowych zawirowaniach związanych z decyzją agencji S&P, która w piątek obniżyła rating Polski, sytuacja się uspokoi. Zaznacza, że rynki pozytywnie oceniają polską gospodarkę, o czym świadczą korzystne wyniki ostatnich emisji obligacji.

- Był pewien efekt w piątek już po tych decyzjach. Natomiast przypuszczam, że w pewnych godzinach rannych może nastąpić ruch, ale później to się uspokoi. Po prostu zobaczą - psychologia ustąpi, twarde liczby spowodują, że te poziomy wrócą do średnich z poprzednich tygodni.

Po jakimś początkowym zawirowaniu spodziewam się uspokojenia sytuacji - zapowiedział w sobotę rano Szałamacha w TVP Info pytany, czy należy martwić się o kurs złotego w poniedziałek, w związku z obniżeniem ratingu przez S&P.

W piątek agencja ratingowa Standard&Poor's obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". Perspektywa ratingu jest negatywna. Agencja Fitch potwierdziła zaś długoterminowy rating Polski na poziomie "A minus", z perspektywą stabilną. Agencja ratingowa Moody's nie opublikowała przeglądu ratingów Polski.

Reklama

- Mieliśmy debiut już w tym roku, bo wyemitowaliśmy obligacje zarówno złotowe i obligacje +eurowe+ i one były bardzo korzystnie ulokowane. To były dosłownie pierwsze dni tego roku.

A efekt - zobaczymy w poniedziałek, wtorek i w następnych dniach. (...) Rynki, czyli kupujący, ci którzy wykładają realnie swoją gotówkę, oceniali nas pozytywnie. S&P odszedł od tego konsensusu - powiedział Szałamacha pytany czy decyzja S&P nie przełoży się na wycenę polskiego długu.

W opublikowanym przez MF w piątek wieczorem komunikacie napisano, że decyzja agencji ratingowej Standard&Poor's o obniżeniu oceny ratingowej Polski jest niezrozumiała z punktu widzenia analizy ekonomicznej i finansowej,

Według MF decyzja ta jest sprzeczna z ocenami pozostałych agencji ratingowych, największych międzynarodowych instytucji finansowych oraz uczestników rynków finansowych.

- Widać, że jest różnica zdań. S&P także wcześniej zachowywał się dosyć niekonwencjonalnie powiedziałbym, obniżyli chociażby rating Stanów Zjednoczonych. Widać, że w tej organizacji jest jakaś powiedziałbym dziwna, specyficzna kultura pracy, specyficzna metodologia - powiedział Szałamacha w TVP Info.

- Różnią się od konsensusu rynkowego. Kilka dni wcześniej chociażby Bank Światowy podwyższył prognozę wzrostu gospodarczego w Polsce na rok 2016, to była także pozytywna decyzja. Jeszcze dwa dni wcześniej podobnie pozytywną decyzję co do Polski podjął MFW, przedłużając nam dostęp do elastycznej linii kredytowej. S&P różni się. Ma prawo, ale moim zdaniem popełnia błąd - dodał.

Szałamacha wskazuje, że ocena S&P skupia się w większym stopniu na sytuacji politycznej niż gospodarczej.

- Oni o tyle próbują się zachować inaczej, że w uzasadnieniu do tej decyzji piszą nie tyle o gospodarce, o twardych liczbach, tylko mówią o polityce, o sytuacji politycznej w Polsce. Wszystkie dane dotyczące gospodarki, zarówno te dzisiejsze, jak i prognozowane - spadek bezrobocia, wzrost stopy inwestycji, pozytywne inne wskaźniki, są niejako w poprzek co do ich konkluzji - powiedział.

- Ta polityka im się ewidentnie nie podoba. Mówią, że gospodarka w porządku, ale ta druga sfera nie. I w związku z tym obniżają ocenę. Dziwna metodologia, bo powinni patrzeć na gospodarkę przede wszystkim - dodał.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rating | Standard & Poor's | agencje ratingowe | PLN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »