Momenty chaosu

Wczoraj nie brakowało ostrych i zaskakujących ruchów na FX, które przypomniały, że każda chwila stabilizacji może zostać brutalnie przerwana. CAD jest w kropce pod gołębiej podwyżce Banku Kanady, niechęć do USD zderza się z pozytywnymi sygnałami z rynku długu, a EUR wpadło w wir spekulacji nt. stanowiska EBC.

Wczoraj nie brakowało ostrych i zaskakujących ruchów na FX, które przypomniały, że każda chwila stabilizacji może zostać brutalnie przerwana. CAD jest w kropce pod gołębiej podwyżce Banku Kanady, niechęć do USD zderza się z pozytywnymi sygnałami z rynku długu, a EUR wpadło w wir spekulacji nt. stanowiska EBC.

Zachowanie USD/CAD w okolicach decyzji Banku Kanady to kompletne szaleństwo. Na minutę PRZED decyzją kurs wyskoczył o ponad figurę, co wyglądało na błąd ludzki ("fat finger"?) i całkowicie zniweczyło szanse na uporządkowaną reakcję na gołębią podwyżkę. Stopa procentowa wzrosła o 25 pb do 1,25 proc., co rynek zdążył wcześniej zdyskontować w 90 procentach. W komunikacie bank podkreślił, że sytuacja gospodarki uzasadnia dalsze podwyżki, ale wysokie zadłużenie prywatne oraz narastające obawy o przyszłość porozumienia NAFTA nakazują spowolnić tempo normalizacji. Zatem w normalnej sytuacji mielibyśmy idealne warunki dla sprzedaży faktów i osłabienia CAD. Jednak nagły skok USD/CAD z niczego wprowadził zamęt, po którym kurs wrócił do punktu wyjścia, ale trudno ocenić, gdzie teraz znajduje się punkt równowagi rynku. Osobiście jestem pozytywnie nastawiony do CAD i spodziewam się jego umocnienia w średnim terminie, ale na ten moment nie wiem, czy na rynku nie ma krótkoterminowych długich pozycji, które były trzymane z celem zamknięcia po decyzji BoC, ale wczorajsze zamieszanie wstrzymało realizację. Pozostaje obserwować.

Reklama

Wczoraj wieczorem nieco szaleństwa także dotyczyło handlu na USD. EUR/USD wyrwał się na 1,2290, by kilka godzin później pikować w stronę 1,2160. Podobnie GBP/USD wystrzelił prawie półtorej figury do 1,3940, by przed północą nie było już śladu po wzrostach. Wszystko to wygląda jako kolejne próby wyrwania dolara z konsolidacji i nadania pędu kolejnej fali wyprzedaży, prawdopodobnie pod pretekstem obaw o porażkę Kongresu w kwestii przedłużenia finansowania wydatków budżetowych (deadline mija w piątek o północy). Jednak kapitał spekulacyjny nie ma wystarczającej mocy, by przeciwstawić się innym czynnikom. Kolejne podejście rentowności 10-letnich obligacji USA pod 2,60 proc. to silny sygnał fundamentalny, któremu nie oparł się USD/JPY wracający ponad 111. Częściowo jest to zaskoczenie, gdyż jednym z tematów ostatnich dni (poza rajem EUR i niechęcią do USD) było oderwanie się JPY do korelacji z rynkiem długu USA. Wczorajsze wzrosty USD/JPY sugerują, że sytuacja wraca do normy, a to może dać impuls do dalszego odreagowania.

Wracając do EUR/USD, gołębie z EBC pozostają aktywne, by stonować apetyt inwestorów na pompowanie oczekiwań dotyczących jastrzębiego zwrotu banku. Albo kolejny zryw popytu w końcu się powiedzie, albo rynek weźmie na wstrzymanie przynajmniej do czasu posiedzenia EBC w następny czwartek. Bardziej przychylam się ku drugiemu scenariuszowi, co by wskazywało cofnięcie EUR/USD bliżej 1,21.

W nocy dane z Australii rozczarowały po stronie wyższego odczytu stopy bezrobocia, ale na niewiele się to zdało w temacie wyrwania AUD spod wpływu pozytywnego sentymentu rynkowego. Chiński PKB wzrósł w IV kw. mocniej od oczekiwań (6,8 proc. vs 6,7 proc.), choć słabsza sprzedaż detaliczna za grudzień zneutralizowała pozytywny wydźwięk. Dalej w ciągu dnia mamy wnioski o zasiłek, indeks Fed z Filadelfii i dane z rynku mieszkaniowego USA - drugorzędne dane z marginalnym wpływem na dolara. Dostaniemy też komentarze od Coure i Villeroya z EBC.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »