Najwyższe w historii zamknięcie S&P500

Fantastyczne dane z amerykańskiego rynku pracy opublikowane w piątkowe popołudnie, wydźwignęły S&P500 na historyczne szczyty. Choć w notowaniach śródsesyjnych mieliśmy do czynienia z wyższymi poziomami, to jednak piątkowe zamknięcie było najwyższe w historii.

Fantastyczne dane z amerykańskiego rynku pracy opublikowane w piątkowe popołudnie, wydźwignęły S&P500 na historyczne szczyty. Choć w notowaniach śródsesyjnych mieliśmy do czynienia z wyższymi poziomami, to jednak piątkowe zamknięcie było najwyższe w historii.

Panujący na azjatyckich giełdach bardzo dobry sentyment jest wynikiem również wyborów do izby wyższej japońskiego parlamentu, które wygrała obecna koalicja rządząca. Premier Japonii Shinzo Abe na dzisiejszej konferencji zapowiedział działania stymulacyjne, które mają zostać doprecyzowane w dniu jutrzejszym. Japońska waluta jest dziś zdecydowanie najsłabszą wśród G10, tracąc wobec USD 1,29%. Notowania USDJPY wzrosły od 101.8, nie są to jednak jeszcze poziomy, przy których można byłoby uznać, że trwale odsunęliśmy się do psychologicznej granicy 100. Zejście poniżej niej w dalszym ciągu jest możliwe w sytuacji pogorszenia sentymentu na rynkach. Na skutek taniejącego jena oraz zapowiedzi dodatkowej stymulacji gospodarki Nikkei wzrósł dziś o 4%. Dotychczasowe doniesienia mówią o pakiecie stymulacyjnym wartym 200 mld USD w bieżącym roku fiskalnym.

Reklama

W dzisiejszym wywiadzie w Do Rzeczy minister finansów Paweł Szałamacha stwierdził, że nie widzi potrzeby interwencji na rynku walutowym. Zgadzamy się, że słabość złotego na obecną chwilę jest na rękę ministrowi finansów, gdyż z jednej strony przyczynia się do podbicia wskaźnika inflacji, a z drugiej strony przez zwiększenie konkurencyjności eksportu wspiera gospodarkę. Niemniej jednak NBP wielokrotnie dawał już do zrozumienia, że nadmierne wahania nie sprzyjają gospodarce. Z krajowego podwórka poznamy dziś czerwcowe dane o inflacji, odczyt nie powinien budzić większych emocji, gdyż jesteśmy już po wstępnych danych, które wskazały na spłycenie wskaźnika deflacji do -0,8% r/r z -0,9% r/r w maju. Kalendarium makroekonomiczne za granicą jest dziś dość ubogie, w związku z czym rynek może pozostawać pod wpływem dobrych nastojów. W dalszej części tygodnia uwaga skupi się na licznych wystąpieniach amerykańskich bankierów centralnych oraz danych z Chin. W tym tygodniu decyzje ws. wysokości stóp procentowych podejmował będzie Bank Anglii. Choć jego szef Mark Carney zapowiedział poluzowanie polityki pieniężnej w sierpniu, rynek spodziewa się cięcia stóp procentowych na czwartkowym posiedzeniu.

Dziś tradycyjnie sezon wyników w USA rozpoczyna Alcoa, jeden z największych na świecie producentów aluminium. Jej wyniki są uważane za zapowiedź zysków pozostałych spółek i całej gospodarki amerykańskiej w II kw. Oczekiwania rynkowe wskazują, że w minionym kwartalne zyski wszystkich firm skurczyły się piąty kwartał z rządu. Jeśli jednak oczekiwania okazałyby się chybione, lub ich spadek byłby relatywnie niewielki prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z wyznaczaniem coraz wyższych szczytów na Wall Stret.

Rafał Sadoch

Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A.

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »