Nowy rok, nowy rząd

Głośno zapowiadane zmiany w gabinecie Mateusza Morawieckiego to kwestia nie dni, lecz godzin - tak przynajmniej wynika z wypowiedzi Adama Bielana, wicemarszałka Senatu. Biorąc pod uwagę planowaną delegację polskiego premiera do Brukseli spodziewamy się, że finalny efekt przetasowań zostanie jednak opublikowany tuż przed wtorkowym wylotem.

Głośno zapowiadane zmiany w gabinecie Mateusza Morawieckiego to kwestia nie dni, lecz godzin - tak przynajmniej wynika z wypowiedzi Adama Bielana, wicemarszałka Senatu. Biorąc pod uwagę planowaną delegację polskiego premiera do Brukseli spodziewamy się, że finalny efekt przetasowań zostanie jednak opublikowany tuż przed wtorkowym wylotem.

W naszej ocenie złoty nie znajdzie się pod presją intensyfikacji ryzyka politycznego, bowiem pierwsze przecieki wskazują na szereg kosmetycznych zabiegów. Niewątpliwie ich celem będzie bardziej efektywne sprawowanie władzy nad resortami finansów i gospodarki.

Potencjalne odchylenia od prowadzonej strategii politycznej nie wchodzą w grę. W dalszej mierze spodziewamy się utrzymania wysokiej dyscypliny fiskalnej pomimo szeroko zakrojonych programów socjalnych. Obecnie występujące przesłanki polityczne nie skłaniają nas do rewizji prognoz dotyczących deficytu budżetowego, którego relacja do PKB powinna uplasować się w 2018 roku na poziomie -2,1 proc. po -1,7 proc. odnotowanych za minione dwanaście miesięcy.

Reklama

Polityczne przetasowania zawędrowały również do państw Europy Zachodniej. Szczególną uwagę zwracają świeże deklaracje brytyjskiej premier Theresy May, która w obliczu następnej fazy negocjacji w sprawie BREXIT-u decyduje się na powołanie nowej rady ministrów. Tendencje obserwowalne w wyspiarskiej polityce skutecznie minimalizują szansę odstępstw od obecnej osi priorytetowej, co podbija prawdopodobieństwo utrzymania status quo w nadchodzących miesiącach. Gwarantem wypracowanej stabilności pozostaje między innymi perspektywa pozostawienia Borisa Johnsona na stanowisku ministra spraw zagranicznych czy Davida Davisa jako osoby odpowiedzialnej za szeroko rozumianą procedurę wyjścia. O swoją pozycję mogą być również spokojni sprawujący obowiązki Kanclerza Skarbu Philip Hammond oraz Amber Rudd odpowiedzialna za ramy polityki wewnętrznej. W przypadku wymiany filarów BREXIT-u należy się spodziewać przeceny funta szterlinga, który w drugiej fazie rozmów znajduje oparcie w minimalizacji ryzyka związanego z niemożnością wypracowania konsensusu.

Nadzieję na polityczną stabilność największego gracza w Eurolandzie podbudowują ostatnie rozmowy optymistycznie nastawionej Angeli Merkel z członkami partii SPD, którzy wyrażają gotowość do ponownego zawiązania "Wielkiej Koalicji". Perspektywa utrzymania ciągłości wyraźnie niweluje szansę rozpisania nowych wyborów, a co za tym idzie wyższego poparcia eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec i gwałtownej przeceny euro. Naszym zdaniem wcześniejsze zabiegi partii Martina Schulza powinny być wyłącznie traktowane jako próba uzyskania możliwie jak największej siły przebicia przy stosunkowo niskim poparciu ze strony narodu - tym bardziej, że socjaldemokraci mają za sobą najgorsze wybory od przeszło 84 lat. Formalny powrót "Wielkiej Koalicji" nie powinien być traktowany jako szansa na wyższą wycenę euro, lecz przede wszystkim jako impuls dla spółek notowanych na giełdzie we Frankfurcie. Obecnie największymi beneficjentami dawnego porozumienia mogą zostać energetyczni giganci, którzy w pierwszych miesiącach znaleźli się pod presją proekologicznych postulatów Zielonych.

Kornel Kot

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »