Nowy tydzień, a co z walutami?

Nowy dzień wita nas, jeśli chodzi o eurodolara, kursami rzędu 1,0910. Jesteśmy zatem nadal w konsolidacyjnym pasie 1,08 - 1,1050 (który trwa od grubo ponad miesiąca, nawet jeśli w międzyczasie okazjonalnie zdarzały się wyjścia odrobinę bardziej na północ czy na południe).

Nowy dzień wita nas, jeśli chodzi o eurodolara, kursami rzędu 1,0910. Jesteśmy zatem nadal w konsolidacyjnym pasie 1,08 - 1,1050 (który trwa od grubo ponad miesiąca, nawet jeśli w międzyczasie okazjonalnie zdarzały się wyjścia odrobinę bardziej na północ czy na południe).

Dzisiejsze kalendarium makro zawiera trochę odczytów, ale większość z nich nie będzie istotna dla głównej pary, biorąc pod uwagę, że są to publikacje np. ze Słowacji, Hiszpanii, Szwajcarii czy Norwegii. W kontekście EUR/USD znaczenie może mieć np. indeks Sentix ze Strefy Euro, który poznamy o 10:30 - choć nie sądzimy, by jego wpływ był bardzo silny, a tym bardziej przełomowy.

O 18:40 wypowie się publicznie Dennis Lockhart z Rezerwy Federalnej - i to może mieć pewne znaczenie, podobnie jak jutrzejsze wypowiedzi Stanleya Fischera (o 11:30) oraz Jeffreya Lackera (o 21:15). Jutro będą też przemawiać członkowie zarządu EBC: Peter Praet i Sabine Lautenschlaeger. Pojutrze swoje zdanie na tematy gospodarcze wyrażą z kolei Rosengren i Evans z Fed.

Reklama

Warto mieć na uwadze to, co wszyscy oni będą mówić, bowiem ważą się (może nie dokładnie w tym momencie czy w tych dniach, ale w horyzoncie tygodni i miesięcy na pewno) losy konkretnych posunięć EBC (czy pogłębi luzowanie na wiosnę) i Fed (czy już w marcu podwyższy stopy). Oczywiście nieodmiennie ważne pozostają też Chiny, gdzie aktualnie (na Shanghai Composite) mamy spadek o niemal 2,5 proc., gdy piszemy te słowa.

USD/PLN rezyduje na granicy 4,00. W największej ogólności dopuszczamy w tym tygodniu zarówno pójście parę groszy w górę (do okolic 4,05), jak i parę groszy w dół (ale nie bardziej niż do 3,97). Będzie to po prostu zależało od rozwoju sytuacji na eurodolarze i w Chinach. Generalna perspektywa dla złotego pozostaje raczej słaba, tak z powodu czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych, bo w kraju wciąż nie wygasło napięcie związane z kontrowersjami wokół rządu i jego posunięć.

Na EUR/PLN notujemy 4,3650 - i to jest mniej więcej poziom maksimów z tamtego roku (brakuje jeszcze nieco ponad pół grosza), zatem można mieć cichą nadzieję, że gracze poprowadzą teraz lekki powrót na południe. Gdyby jednak doszło do klarownego przebicia tych okolic, to niestety - trzeba będzie liczyć się nawet z opcją ataku na 4,40. Wzmocnienie złotego nie powinno natomiast w najbliższym czasie przekroczyć rejonu 4,3270 - 4,3315, a tym bardziej 4,30 (zakładając, że nie dojdzie do jakichś zdarzeń drastycznych, a nieprzewidywalnych).

Dziś w kalendarium makro brak danych z Polski, podobnie jutro. W środę poznamy bilans płatniczy naszego kraju.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: nowy tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »