Odmieniony rynek

Jeśli mamy dziś rano 1,1625 - 1,1635 - a tyle właśnie notujemy na eurodolarze - to znaczy, że stało się coś istotnego. Istotnie, wczoraj dolar znacząco się umocnił, a przez to na głównej parze rozbito konsolidację, która obowiązywała od początku sierpnia. A mianowicie przekroczyliśmy rejon 1,1670.

Jeśli mamy dziś rano 1,1625 - 1,1635 - a tyle właśnie notujemy na eurodolarze - to znaczy, że stało się coś istotnego. Istotnie, wczoraj dolar znacząco się umocnił, a przez to na głównej parze rozbito konsolidację, która obowiązywała od początku sierpnia. A mianowicie przekroczyliśmy rejon 1,1670.

Jesteśmy więc niżej, Draghi osłabił euro. Zrobił to pomimo tego, że ograniczył (może nie on sam, ale EBC) operację QE z 60 mld EUR do 30 mld EUR. W każdym razie zapowiedział taki ruch od przyszłego roku. Ale jednocześnie zaznaczył, że w tymże przyszłym roku QE potrwa przynajmniej do września, że nie zostanie nagle wygaszone, nie ma okreśonej daty wygaszenia, odsetki z QE będą reinwestowane itd.

A co dziś w programie? O 8:00 poznamy wrześniowe ceny importu w Niemczech, o 8:45 indeks zaufania gospodarstw domowych we Francji, o 9:00 hiszpańską sprzedaż detaliczną, o 14:30 natomiast wstępne dane o PKB USA za III kw. 2017. Do tego o 16:00 pojawi się indeks Uniwersytetu Michigan za październik.

Reklama

Euro straciło wczoraj na wartości, niewątpliwie. I najpierw złoty się do euro wzmocnił, rozegrano nawet 4,2320-30 (mniej więcej). Szybko jednak doszło do odbicia - mimo że eurodolar nadal szedł zasadniczo w dół. W rzeczywistości jesteśmy teraz wyraźnie wyżej niż w minionych dniach, jeżeli chodzi o EUR/PLN. Otóż dziś rano notowany jest poziom 4,2530. A zatem ostatecznie uznano - o ile faktycznie miliony graczy samodzielnie coś uznają, w praktyce raczej sądzą, że inni coś uznali... - że perspektywa mimo wszystko przemawia za wzmocnieniem euro w przyszłości. Albo też, że obniżony eurodolar to, było nie było, wyraz poprawy sytuacji dolara, nawet jeśli tylko pośredni. A mocniejszy dolar też złotemu nie służy, w każdym razie nie służy mu opcja zacieśnienia dalszej polityki monetarnej w USA.

Na USD/PLN mamy już więcej niż 3,65 - tutaj złoty został przeceniony jeszcze bardziej ewidentnie, co nie dziwi, bo ta para dość klarownie odbija eurodolara. Na funcie dochodzimy już prawie do 4,80.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »