Piątek na wykresach

Na razie potwierdza się to, co sugerowaliśmy wczoraj, a poniekąd i w dniach poprzednich - że po osiągnięciu minimów wyznaczonych przez maksima dawnej konsolidacji, eurodolar wróci trochę na północ.

Na razie potwierdza się to, co sugerowaliśmy wczoraj, a poniekąd i w dniach poprzednich - że po osiągnięciu minimów wyznaczonych przez maksima dawnej konsolidacji, eurodolar wróci trochę na północ.

Rzeczywiście - dolny knot wczorajszej świecy dziennej sięgał do 1,1070 (mniej więcej), a piątek rozpoczyna się przy 1,1120 i wyżej. Być może więc nastał czas przesilenia, po którym trochę odzyska euro. Byłoby to zrozumiałe, bo przecież ostatnie komentarze przedstawicieli Fed były gołębie (Harker, Rosengren, Bullard) i nie uprawniały do tak silnego podbijania wartości dolara, jakie obserwowaliśmy. Tak zwana poprawa nastrojów również była chyba nieco na wyrost, w szczególności jeśli mowa np. o wzroście cen ropy (niektórzy twierdzą, że faktyczne efekty porozumienia o powstrzymaniu się kilku krajów od zwiększania produkcji - mogą być relatywnie słabe).

Reklama

Z drugiej strony, Mario Draghi zapowiadał na marzec mocne działania luzujące - czy w każdym razie dawał do zrozumienia, że coś takiego jest możliwe. To powinno ograniczać ewentualne wzrosty głównej pary - być może np. do 1,1235, jeśli chodzi o najbliższych kilkanaście dni. Tak naprawdę jednak sytuacja przed marcowym posiedzeniem EBC może się zaostrzać, bo w ramach spekulacji gracze będą chcieli być zawsze kilka ruchów do przodu. Nie byłoby dziwne np. podbijanie wartości euro, by mieć skąd schodzić... Co prawda to wyprzedzanie mogłoby też iść w zupełnie inną stronę (umacnianie dolara, by wyprzedzić Draghiego), ale to rynek już testował w listopadzie - i efektem było rozczarowanie u progu grudnia.

Dziś o 8:00 poznamy inflację PPI z Niemiec, o 9:30 bezrobocie w Szwecji (to nie będzie ważne dla EUR/USD), o 10:30 sprzedaż detaliczną w Wielkiej Brytanii (to może zainteresować grających na GBP), o 14:30 inflację CPI z USA (to powinien być istotny odczyt w kontekście głównej pary). O 14:40 ma się wypowiedzieć Loretta Mester z Fed w Cleveland. Przyszły tydzień rozpoczną odczyty PMI dla przemysłu, a po części też i usług (podwójne pakiety napłyną z Francji, Niemiec czy Eurolandu). We wtorek poznamy z kolei niemiecki indeks Ifo i tamtejsze PKB (finalne).

Na naszym rynku

Odczytów z Polski dziś nie ma. USD/PLN jest w pobliżu 3,95. Pierwszy opór to ok. 3,9615, wyżej mamy 3,98. Sytuacja jest obecnie niejako na krawędzi, ale generalnie zakładamy, że teraz dolar powinien trochę oddać z tego, co zarobił. To pozwalałoby mieć nadzieję na zejścia poniżej 3,93.

Na EUR/PLN notujemy 4,3935. Tu przetestowano minima, które od dłuższego czasu sygnalizowaliśmy, tj. ok. 4,3750 (de facto nawet niższe). Na razie kurs powinien utrzymywać się gdzieś w pobliżu 4,40 - a wyżej opory to ok. 4,4240-80 czy 4,4430 - 4,45.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty | wykresy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »