Początek publikacji inflacyjnych

Dzisiaj rozpoczyna się seria odczytów inflacyjnych, która potrwa do końca tygodnia, a najciekawsze dane z USA poznamy w piątek. Dziś na pierwszy ogień poszły Hiszpania oraz Szwecja. Hiszpanie podali dane nieznacznie gorsze od konsensusu, był to jednak odczyt finalny, które był już w większości wyceniony przez rynek. Gorszy od oczekiwanego odczyt w Szwecji spowodował ruch do osłabienia się szwedzkiej korony.

Dzisiaj rozpoczyna się seria odczytów inflacyjnych, która potrwa do końca tygodnia, a najciekawsze dane z USA poznamy w piątek. Dziś na pierwszy ogień poszły Hiszpania oraz Szwecja. Hiszpanie podali dane nieznacznie gorsze od konsensusu, był to jednak odczyt finalny, które był już w większości wyceniony przez rynek. Gorszy od oczekiwanego odczyt w Szwecji spowodował ruch do osłabienia się szwedzkiej korony.

Później w ciągu dnia jeszcze dane z Włoch oraz Wielkiej Brytanii. I to właśnie dane z wysp mogą być najciekawsze, gdyż będziemy bacznie obserwować czy w kraju pojawi się presja inflacyjna, która mogłaby sygnalizować podwyżki w dalszej części roku. Bank Anglii znajduje się w okresie przedwyborczej ciszy, także nie dowiemy się jak aktualną sytuację oceniają poszczególni członkowie banku. A już 11 maja ogłoszona zostanie decyzja banku centralnego, nadal uważa się, że następnym krokiem BoE będzie podwyżka, a nie obniżka stóp procentowych, ale rynek wskazuje raczej na drugą część roku.

Reklama

Podczas sesji azjatyckiej opublikowane zostały dane z rynku nieruchomości w Nowej Zelandii. Istotny wzrost sprzedaży mieszkań (20,3% r/r w marcu wobec 12,6% r/r w lutym) oraz ich cen (9,5% r/r w marcu wobec 6.1% r/r w lutym) może stanowić istotną przeszkodą do prowadzenia polityki akomodacyjnej przez Bank Centralny Nowej Zelandii. Władze monetarne wielokrotnie wspominały, iż chcą uniknąć przegrzania na rynku nieruchomości. Na rynku pojawiają się opinie, iż RBNZ rozpocznie werbalne interwencje mające na celu osłabianie dolara nowozelandzkiego, a koszt pieniądza zostanie obniżony dopiero gdy takie kroki nie przyniosą satysfakcjonujących skutków.

Jak wspominamy we wstępie, najważniejsze dane inflacyjne z USA podane zostaną w piątek, ale dzisiaj po południu publikacja cen producentów oraz co zdecydowanie ważniejsze, dynamika sprzedaży detalicznej. Wczoraj na parze EURPLN przez chwilę mogliśmy obserwować kurs poniżej 4,0, jednakże poziom ten został przełamany krótkotrwale. Po godzinie 09:30 dolar kosztował 3,7950 złotego, euro 4,0027 złotego, funt 5,5591 złotego, zaś frank 3,8855 złotego.

Arkadiusz Trzciołek

analityk rynków finansowych XTB

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty | początki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »