Poranna panika na lirze

Turecka lira straciła dziś rano ponad 13% w stosunku do dolara, osiągając tym samym najniższy poziom w historii.

Do wcześniejszych obaw odnoszących się do konfliktu z USA, wysokiej inflacji w tym kraju, polityki fiskalnej, a także ingerencji prezydenta Recepa Erdgogana w politykę monetarną, doszły sygnały ze strony Europejskiego Banku Centralnego, który wyraził niepokój w związku z zaangażowaniem europejskich banków na rynku tureckim.

Chociaż dzisiaj zapowiedziany ma zostać nowy program naprawczy, który doprowadzić ma do osiągnięcia w przyszłym roku 4-procentowego wzrostu gospodarczego (poprzedni szacunek zakładał wzrost na poziomie 5.5%) i jednocyfrowej inflacji, inwestorzy nie wytrzymali i na rynku liry pojawiła się panika. Ta jednak trwała tylko przez pewien czas, gdyż później lira odrobiła większość strat, a kurs EURTRY po przekroczeniu poziomu 7 TRY powrócił w okolice 6.67.

Reklama

Analogicznie sytuacja prezentuje się na parze z amerykańskim dolarem, gdzie dziś rano mieliśmy do czynienia z poziomami powyżej 6.23. Na te wydarzenia turecki prezydent zareagował znaną już z wcześniejszych wystąpień retoryką, uznając za przyczynę tych zmian "różne kampanie przeciwko lirze." Przypomniał on swoim rodakom, że "jeżeli oni mają swoje dolary, my mamy naszych ludzi i naszego Boga."

Przy okazji prezydent podkreślił także sukces gospodarczy, który Turcja osiągnęła w przeciągu ostatnich 16 lat. Kluczowe dla dalszych losów liry wydają się na chwilę obecną kwestie związane z sankcjami Stanów Zjednoczonych, a także z dalszą polityką fiskalną i monetarną, chociaż powstrzymanie tak silnej deprecjacji, z jaką mamy do czynienia w ostatnich miesiącach może wymagać zdecydowanych działań, co jednak wydaje się mało prawdopodobne biorąc pod uwagę stanowisko prezydenta kraju.

Ten nie tylko nie próbuje ustabilizować stosunków z USA, ale także otwarcie opowiada się przeciwko podnoszeniu stóp procentowych.

W ślad za turecką lirą w dół podążają także inne waluty rynków wschodzących. Do najgorzej radzących sobie w tych warunkach należy rand południowoafrykański, węgierski forint i polski złoty. Obawy dotyczące możliwości odbicia się trudnej sytuacji na innych krajach sprawiają, że deprecjacji podlega także euro.

Kurs EUR/USD znalazł się dzisiaj najniżej od ponad roku, przebijając poziomy wyznaczone przez dołki z maja i czerwca. Para porusza się obecnie w okolicach 1.1462. W gronie głównych walut najsłabszy jest dolar australijski. Z kolei zyski w stosunku do zdecydowanej większości walut odnotowuje USD, któremu wśród głównych walut kroku dotrzymuje jedynie japoński jen. Niepewność dotycząca dalszego rozwoju sytuacji i potencjalnych problemów dla europejskiego sektora bankowego sprawia, że spółki finansowe ciągną w dół główne indeksy Starego Kontynentu. Niemal 1-procentowa przecena dotyka niemieckiego Daxa. Równie słabo sytuacja wygląda na pozostałych rynkach w regionie.

Po pełnym emocji poranku czekają na nas dzisiaj jeszcze dane makroekonomiczne, a do najważniejszych należeć będą brytyjskie odczyty z przemysłu i te dotyczące dynamiki wzrostu gospodarki. Popołudniu poznamy natomiast dane dotyczące inflacji cen konsumentów z USA.

Marcin Motłoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »