Prodolarowy postęp

1,1565 - taki kurs eurodolara obowiązuje w chwili, gdy piszemy te słowa. To znaczy, że rynek naprawdę pozwolił dolarowi na rozgrywanie tematu. O euro zapomniano zaraz po posiedzeniu EBC, które zostało odebrano jako jastrzębie.

1,1565 - taki kurs eurodolara obowiązuje w chwili, gdy piszemy te słowa. To znaczy, że rynek naprawdę pozwolił dolarowi na rozgrywanie tematu. O euro zapomniano zaraz po posiedzeniu EBC, które zostało odebrano jako jastrzębie.

Jeśli wczoraj rano czy przedwczoraj kreślono poziomy rzędu 1,18 i wyższe, to obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Potwierdziła się generalna tendencja pro-dolarowa, która obowiązuje od drugiej połowy kwietnia, a którą nadal traktujemy jako potwierdzenie daleko ogólniejszego trendu, trwającego od dekady. Niewykluczone, że to ostatnia albo jedna z ostatnich zwycięskich faz tej tendencji - bo EBC w końcu swoją politykę zaostrzy - ale na razie za wcześnie, by zapominać o dolarze.

Owszem, EBC ma najpierw ściąć (z końcem września) o połowę operację QE, potem - z końcem roku - zamknąć zakupy netto, a kiedyś... A kiedyś ma podwyższyć stopy. Na pewno nie wcześniej niż latem 2019, a może i daleko później. Reinwestowane będą poza tym odsetki od skupionych już papierów. Do tego obniżono prognozy PKB dla Eurolandu na ten rok, a Mario Draghi podkreślał, że luźna polityka to nadal ważne narzędzie.

Reklama

Tak więc: to nie mogło skończyć się inaczej, szczególnie jeśli w USA Fed dał do zrozumienia, że poważnie rozważa nie tylko trzy, ale i cztery podwyżki na ten rok.

O 11:00 mamy w programie bilans handlowy i inflację HICP dla Strefy Euro. O 14:30 w USA ukaże się indeks NY Empire State, o 15:15 poznamy dane o produkcji przemysłowej w Stanach za maj, natomiast o 16:00 zaprezentowany zostanie raport Uniwersytetu Michigan za czerwiec.

Polskie wątki

W Polsce mamy dziś o 14:00 dane o inflacji bazowej za maj. Prognoza to +0,6 proc. r/r dla cen liczonych bez żywności i energii. Wczoraj mieliśmy zwykły odczyt CPI, wypadł nieco powyżej oczekiwań w ujęciu m/m.

Złoty oczywiście ciężko się osłabił do dolara, z okolic 3,61 para USD/PLN szybko przeszła do 3,70 i wyżej. Wpisuje się to w nasze ogólne tezy, opisane w pierwszej sekcji raportu, a głoszone wytrwale nawet i od początku roku. EUR/PLN plasuje się na 4,2880, tu nie jest tak źle (dla kupujących euro). GBP/PLN rankiem zaliczył 4,9150, teraz jest niespełna grosz niżej. Złoty nie jest tu mocny, acz pod koniec maja i tak było gorzej, prawie 4,99. Wczoraj pomocna dla funta była dynamika sprzedaży detalicznej w GB za maj: wymownie ponad prognozami. Uzyskano +1,3 proc. m/m oraz +3,9 proc. r/r, a miało być +0,5 proc. m/m oraz +2,4 proc. r/r.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »