Przecena euro, stabilizacja dolara

Eurodolar znów dość mozolnie zniżkuje. Kurs narusza już ubiegłotygodniowy dołek w okolicach 1,0520. Ruch wynika jednak w większej mierze ze słabości euro niż siły dolara. Potwierdza to szybkie spojrzenie na rynki długu. Niemieckie obligacje skarbowe (dwuletnie) są najdroższe w historii pomimo ewidentnej reflacji oraz poprawy koniunktury (wczorajsze bardzo wysokie odczyty PMI zapewne zostaną potwierdzone dziś przez IFO).

Eurodolar znów dość mozolnie zniżkuje. Kurs narusza już ubiegłotygodniowy dołek w okolicach 1,0520. Ruch wynika jednak w większej mierze ze słabości euro niż siły dolara. Potwierdza to szybkie spojrzenie na rynki długu. Niemieckie obligacje skarbowe (dwuletnie) są najdroższe w historii pomimo ewidentnej reflacji oraz poprawy koniunktury (wczorajsze  bardzo wysokie odczyty PMI zapewne zostaną potwierdzone dziś przez IFO).

Jest to dowód na to, że rynek zaczyna pozycjonować się pod francuskie wybory prezydenckie. Nie mamy przy tym do czynienia z wybuchem awersji do ryzyka - europejskie indeksy mają za sobą wzrostową passę. Niemiecki DAX jest najwyżej od 10 miesięcy i w okolicach 12 000 punktów. Waluty emerging markets, w tym złoty pozostają silne, EUR/PLN jest ponownie poniżej 4,30. Słabość euro (w ostatnim tygodniu traci do pozostałych walut G-10 bez wyjątku) jest zatem napędzana przez kanał relatywnej dochodowości obligacji.

Jest ona przy tym pod wpływem przede wszystkim papierów niemieckich, amerykańskie dziesięciolatki pomimo wyraźnego wzrostu wyceny prawdopodobieństwa, że Fed w marcu podniesie stopy (oraz nowej odsłony wzrostu cen surowców), pozostają zamknięte w zawężającym się przedziale wahań i są poniżej 2,50 proc. Pokazuje to, że by wykrystalizowały się prodolarowe tendencje na rynku długu USA, potrzebny będzie zapewne silny impuls ze strony polityki fiskalnej Donalda Trumpa. A tego na horyzoncie na razie nie widać. 9 lutego Trump zapowiedział., że w 2-3 tygodnie przedstawi "fenomenalny" plan reformy systemu podatkowego. Za słowami nie idą jednak czyny i rynki powoli zaczynają wykazywać zaniepokojenie brakiem konkretów.

Reklama

Sam jastrzębi wydźwięk publikowanego dziś o 20:00 protokołu ze styczniowego posiedzenia Fed może okazać się niewystarczający by stać się nowym motorem umocnienia dolara do szerszego spektrum walut. Znaczeniu dokumentu umniejszają również dwa wystąpienia Yellen przed Kongresem. Warto natomiast zwrócić uwagę także na wystąpienie Jerome Powella z Fed, który zaliczany jest do decydentów o neutralnych poglądach, i który stosunkowo rzadko wypowiada się na tematy związane z bieżącą polityką monetarną. Jego potencjalne opowiedzenie się za wystromieniem trajektorii stóp będzie sygnałem, że frakcja jastrzębi zaczyna nadawać ton dyskusji wewnątrz FOMC.

Kurs EUR/USD po sforsowaniu 1,05 będzie miał otwartą drogę do 1,0450. Zejście do dołka z końcówki grudnia (1,0340) "z marszu" bez powrotu rentowności USA do zwyżek postrzegamy jako mało prawdopodobne. Euro powinno być natomiast nadal pod presją w relacji do innych walut G-10, przede wszystkim względem AUD, CAD i NOK. W przypadku EUR/PLN nie widzimy znacznego potencjału do zniżek- strefa 4,26 -4, 28 będzie trudna do sforsowania.

Bartosz Sawicki

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »