Reperkusje wiadomej sprawy

W Polsce żyjemy oczywistymi kwestiami, o których za kilka akapitów powiemy więcej - natomiast trudno sądzić, by rating Polski wstrząsnął rynkami światowymi. Na początku dnia giełdy zachodnie szły nieco w górę, niemniej finalnie widzimy, że np. CAC40 czy DAX znalazły się na minusie, zaś indeks szanghajski zakończył sesję powyżej zera.

W Polsce żyjemy oczywistymi kwestiami, o których za kilka akapitów powiemy więcej - natomiast trudno sądzić, by rating Polski wstrząsnął rynkami światowymi. Na początku dnia giełdy zachodnie szły nieco w górę, niemniej finalnie widzimy, że np. CAC40 czy DAX znalazły się na minusie, zaś indeks szanghajski zakończył sesję powyżej zera.

W USA był dzień wolny (Dzień Martina Luthera Kinga), w Japonii produkcja przemysłowa (podana wczesnym rankiem) okazała się nieznacznie lepsza od prognoz. Eurodolar w dalszym ciągu trwa w konsolidacji. Dzisiejszy zakres wahań to (jak na razie) 1,0870 - 1,0925 (w przybliżeniu). Trudno tu więc mówić o jakimś znaczącym przełomie.

Więcej powiedzą nam dane jutrzejsze (produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna, inwestycje i PKB Chin) czy np. piątkowe (seria odczytów PMI). Im gorszy sentyment powstanie na rynkach, tym mniejsza szansa na marcową podwyżkę stóp przez Fed. Z drugiej strony, nadal nie sądzimy, by najbliższe dni czy nawet tygodnie wystarczyły, by jednoznacznie wykreować trend na wykresie (chyba że np. wieści z Chin okazałyby się tragiczne). Generalnie obszar 1,08 - 1,10 (a tym bardziej 1,0710 - 1,1060) wydaje się obecnie bezpieczny i właściwy do tego, by z jednej strony móc spekulować, a z drugiej - nie obstawiać jeszcze klarownego scenariusza, jeśli chodzi o politykę Fed i EBC.

Reklama

Miny są tu niewesołe

Wspaniale - złoty dziś zyskiwał! Moglibyśmy tak rzec, ale oczywiście z bardzo gorzką ironią. Faktycznie, decyzja agencji S&P pojawiła się w piątek późnym popołudniem, po godzinach pracy. Wtedy złoty stracił potężnie, a giełda była już zamknięta. Dziś nasza waluta powoli odzyskiwała... cóż, powiedzieć, że siły - to byłoby trochę za dużo. W każdym razie EUR/PLN notował maksima na 4,4920, po czym zszedł w okolice 4,45 - 4,46. USD/PLN przebył drogę z 4,1270 do 4,0860, obecnie jest jednak ok. grosz ponad minimami.

Zakładamy, że sytuacja na obu parach będzie się powoli normalizować (jak też i na CHF/PLN czy GBP/PLN), ale trzeba pamiętać, że niedawne maksima i opory, będą teraz wsparciami. Innymi słowy, dojście do zakresu 4,40 - 4,42 na EUR/PLN czy do 4,05 na USD/PLN to już będą małe sukcesy.

GPW została dziś pogrążona przez piątkowy szok. O ile złoty mógł już wstępnie odrabiać straty, o tyle WIG spadł o 2,87 proc., zaś WIG20 o 3,21 proc.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty | sprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »