RPP rozpoczyna posiedzenie złoty nabiera blasku

Rada Polityki Pieniężnej rozpoczyna dwudniowe posiedzenie. Zapadnie na nim decyzja o wysokości stóp procentowych w Polsce. Część członków skłaniała się nawet ku podwyżkom, co może być również możliwą przyczyną ostatniego umocnienia się złotego. Przed godziną 10:00 za euro musieliśmy płacić 4,39 złotego, za dolara: 4,02 złotego, za funta: 5,77 złotego oraz za franka: 3,94 złotego.

Eksperci spodziewają się, że obradujący w częściowo zmienionym składzie członkowie Rady nie zmienią wysokości stóp. Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz uważa, że więcej o przyszłej polityce pieniężnej dowiemy się w marcu, kiedy niemal cały skład RPP zostanie zmieniony. Wówczas też Narodowy Bank Polski przedstawi cykliczny raport o inflacji i wzroście gospodarczym.

Ekspert przypomina, że w ostatnich tygodniach część ekonomistów spodziewała się, że nowy skład Rady będzie skłonny do obniżania stóp. Według Krzysztofa Wołowicza taka decyzja w tym roku jest jednak wątpliwa. Podstawowa stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego wynosi 1,5 procent.

Reklama

Decyzję Rady ws. wysokości stóp poznamy jutro.

Polski złoty kontynuuję dobrą passę rozpoczętą na początku tygodnia i odrabia znaczną część strat spowodowanych kontrowersyjnym obniżeniem oceny wiarygodności kredytowej przez agencję S&P. Dolar amerykański tanieje o 0,2% do poziomu 4,03 zł, za jednego franka szwajcarskiego zapłacimy już 3,95 zł, natomiast kurs EUR/PLN utrzymuje się na poziomie 4,40.

Polska waluta zaczyna nowy miesiąc w imponującym stylu. Styczeń był wyjątkowo trudny dla złotego ponieważ oprócz czynników zewnętrznych jak rynkowa panika związana z Chinami, doszły także czynniki wewnętrzne jak polityka i obniżka ratingu przez agencję S&P.

Tym co broniło złotego była silna gospodarka i najwidoczniej po momencie zawahania inwestorzy doszli do wniosku, że fundamenty przemawiają na korzyść Polski i ponownie zagościli na naszym rynku. Złoty jest dziś druga najlepszą walutą regiony zaraz po rumuńskim leju... Tyle, że płynność i znaczenie obu walut jest nieporównywalne.

Jeszcze w ubiegły wtorek za dolara płaciliśmy około 4,15 złotego; a za euro 4,50 złotego, tymczasem dziś kursy tych walut spadają odpowiednio do 4,03 i 4,39. Co ważne, znaleźliśmy się tym samym poniżej poziomów sprzed dokonania zaskakującego obniżenia ratingu przez agencję S&P. Kolejna istotna sprawa jest taka, że akurat dziś nastroje na rynkach nie są najlepsze, co nie powinno sprzyjać złotego. Tym razem mamy do czynienia z sytuacją, w której to wewnętrzne czynniki bardziej wspierają naszą walutę od czynników globalnych.

Taka postawa złotego cieszy, choć już wcześniej zwracaliśmy uwagę na to, że fundamentalnie wyprzedaż naszej waluty jest nie do końca uzasadniona. To nie oznacza jednak, że wszystko wraca do normy ponieważ nadal prawdopodobna jest rewizja ratingu przez agencję Moody's, co mogłoby ponownie niekorzystnie wpłynąć na kurs PLN. Na razie jednak inwestorzy koncentrują się na dobrych danych z polskiej gospodarki i coraz większym prawdopodobieństwie tego, że Rada Polityki Pieniężnej w nowym składzie nie będzie obniżała stóp procentowych. Dobre nastroje wokół złotego nie wspierają natomiast GPW, gdzie WIG20 traci ponad 0,5%. Rynek postanowił sobie zrobić przerwę po kilku dniach wzrostów, co podczas dzisiejszej sesji jest widoczne także na głównych światowych parkietach.

Robert Pietrzak

Analityk Rynków Finansowych

HFT Brokers Dom Maklerski S.A.

EBC poczeka do marca Wtorek nie zapowiada zbyt pasjonująco pod względem danych makroekonomicznych, ale to wcale nie znaczy, że rynki będą miały dziś chwilę spokoju. Źródłem niepewności pozostaje ropa, której notowania są czułe na dane z Chin, a także na pojawiające się co chwila spekulacje dotyczące redukcji wydobycia. P lotka o porozumieniu w tej sprawie między Rosją i państwami OPEC została zdementowana, ale rynek do końca jej nie odrzucił. Dzisiaj po zakończeniu sesji w USA pojawią się dane API o zapasach paliw. Zwykle mają one wpływ na notowania ropy, choć nie jest to regułą, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą pogłoski na temat sojuszu głównych producentów, tak jak było w zeszłym tygodniu. Poza danymi o zapasach paliw, warto dzisiaj zwrócić uwagę na kilka wskaźników z Europy: na stopę bezrobocia w Hiszpanii, Niemczech, Włoszech i w strefie euro, a także na inflację producencką PPI eurolandu. Znaczenie tego typu informacji będzie rosnąć ze względu na marcowe posiedzenie EBC, podczas którego mogą zapaść decyzje dotyczące polityki monetarnej. Napięcie zaczyna podsycać sam Mario Draghi, który wczoraj w Parlamencie Europejskim mówił, że EBC oceni w przyszłym miesiącu program QE i może coś w nim zmienić. Z punktu widzenia notowań franka godne uwagi są dane o dynamice sprzedaży detalicznej w Szwajcarii. Szef Swiss National Bank - SNB, Thomas Jordan, będzie dzisiaj mówił w Genewie o perspektywach szwajcarskiej gospodarki i o polityce monetarnej. Cały czas jednym z najważniejszych tematów europejskich pozostaje Wielka Brytania i ryzyko opuszczenia przez nią UE. Według Mario Draghi, nastroje w Europie bardzo by się poprawiły, gdyby udało się - jak wczoraj przyznał - znaleźć takie rozwiązanie, które przekonałoby Brytyjczyków do nieporzucania Unii. Poszukiwania przekonywującej dla o u stron koncepcji cały czas trwają. Z jakim rezultatem? Na razie niewiadomym, choć wydaje się, że do porozumienia jest bliżej niż jeszcze kilka dni temu. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zapowiedział, że dzisiaj około południa przedstawi propozycję zawarcia kompromisu między UE i Londynem. Tomasz Dudowicz, Saxo Bank Polska
IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | Szwajcaria | Rada Polityki Pieniężnej | EBC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »