Rynek boi się kolejnych ceł na Chiny

Dziś kończą się konsultacje ws. nałożenia kolejnych taryf przez Trumpa na import chińskich produktów, które tym razem mogą wynieś 200 mld USD. Ostatnie bitwy na froncie wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami nie były zbyt krwawe, niemniej jednak wytoczenie przez Donalda Trumpa ostatnich dział może podsycić konflikt.

Dziś kończą się konsultacje ws. nałożenia kolejnych taryf przez Trumpa na import chińskich produktów, które tym razem mogą wynieś 200 mld USD. Ostatnie bitwy na froncie wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami nie były zbyt krwawe, niemniej jednak wytoczenie przez Donalda Trumpa ostatnich dział może podsycić konflikt.

Dlatego też jak dotąd inwestorzy na Wall Strett nie za bardzo przejmowali się kolejnymi protekcjonistycznymi działaniami amerykańskiego prezydenta, a hossa trwała w najlepsze. Choć długoterminowy trend wzrostowy na amerykańskich indeksach pozostaje aktualny, to jednak eskalacja zagrożeń wynikających z wojny handlowej może sprowadzić S&P w rejon 2800 pkt., który mógłby być ponownie wykorzystany przez kupujących. Jak na razie indeks opiera się głębszej przecenie pozostając powyżej wsparć jakie ukształtowały wcześniejsze, tegoroczne szczyty.

Wzrost awersji do ryzyka widać też na rynku walutowym, gdzie na wartości zyskują bezpieczne przystanie. Wśród głównych walut najsilniejszy jest japoński jen, niemniej para USDJPY pozostaje powyżej 111. Na drugim biegunie znajdują się te z Antypodów, które tracą nie tylko wskutek pogorszenia sentymentu rynkowego i obaw o gospodarkę Państwa Środka, ale dolarowi australijskiemu ciąży też wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych, co oddala perspektywę zacieśnienia polityki monetarnej. USD tymczasem w oczekiwaniu na jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy stabilizuje się w przypadku eurodolara powyżej 1.16. Ze względu na poniedziałkowe święto w USA dopiero dziś poznamy raport ADP wobec którego mediana prognoz rynkowych zakłada wzrost zatrudnienia o 190 tys.

Reklama

W trakcie dzisiejszej sesji należy zwrócić też uwagę na indeks ISM dla sektora usługowego. W przypadku jego przemysłowego odpowiednika mieliśmy bowiem do czynienia z najwyższym odczytem od 14 lat. Jeśli i dzisiejsze dane wskażą na przyspieszenie tempa koniunktury będzie to dobry prognostyk jutrzejszych odczytów, wspierający notowania USD. Wysoko po wczorajszych doniesieniach agencji Bloomberg o porzuceniu przez Wielką Brytanię kluczowych żądań ws. brexitu, co teoretycznie zwiększa szanse na porozumienie, utrzymują się notowania funta szterlinga, a para GBPUSD pozostaje powyżej 1.29. Zakończone dziś posiedzenie Riksbanku nie przyniosło zaostrzenia komunikacji, a bank podkreślił, że polityka monetarna w dalszym ciągu musi pozostawać akomodacyjna, co przełożyło się na osłabienie korony i wzrost kwotowań EURSEKa w kierunku 10.60.

Notowaniom ropy natomiast ciąży mieszany sentyment rynkowy, a baryłka WTI wyceniana jest na mniej niż 69 USD. Wczorajszy raport ADP wskazał na spadek stanów magazynowych ropy w ubiegłym tygodniu o 1.2 mln baryłek, co jest mniej więcej zgodne z oczekiwaniami i w przypadku potwierdzenia w oficjalnych danych dziś o godzinie 17:00 nie powinno przełożyć się na większe zmiany na tym rynku.

Rafał Sadoch

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »