Rynek nie reaguje na plan likwidacji OFE

Poniedziałek na globalnych rynkach upłynął dość spokojnie. Nie najlepszy start sezonu wyników w USA nie zdołał popsuć rynkowych nastrojów, a amerykańskie indeksy są już o krok od historycznych szczytów. W Polsce tematem numer jeden jest likwidacja OFE. Pierwsza reakcja rynków nie jest specjalnie entuzjastyczna.

Poniedziałek na globalnych rynkach upłynął dość spokojnie. Nie najlepszy start sezonu wyników w USA nie zdołał popsuć rynkowych nastrojów, a amerykańskie indeksy są już o krok od historycznych szczytów. W Polsce tematem numer jeden jest likwidacja OFE. Pierwsza reakcja rynków nie jest specjalnie entuzjastyczna.

Likwidacja OFE to dla polskiego rynku kapitałowego zmiana niezwykle ważna. Pomimo marginalizacji drugiego filaru w systemie emerytalnym w portfelach OFE nadal znajduje się ponad 160 mld złotych, z czego ogromna większość to akcje notowane na GPW. Każda zmiana rodzi zatem pytania dotyczące tych pozycji. Na razie te pytania pozostają bez konkretnej odpowiedzi, zatem trudno spodziewać się bardzo zdecydowanej reakcji rynku. Jeśli już można ją określić jako negatywną - warszawskie indeksy ostatnio drepczą w miejscu podczas gdy większość światowych rynków mocno rośnie.

Reklama

W ramach likwidacji OFE zgromadzony kapitał ma zostać przeniesiony na konta IKE po potrąceniu 15 proc. "opłaty przekształceniowej" (opcja domyślna) lub w całości do ZUS. Nie wiadomo jednak, w jakiej formie nastąpi przeniesienie. Obecnie IKE są konstrukcją prawną, w ramach której istnieje bardzo wiele produktów - od tych umożliwiających samodzielne inwestowanie po produkty w pełni zarządzane. Trudno wyobrazić sobie zatem przeniesienie środków bez wcześniejszej sprzedaży aktywów przez OFE, a to oczywiście miałoby absolutnie katastrofalne skutki dla ich wyceny. Rząd na szczęście zdaje sobie sprawę z tego faktu i premier wspomniał, że ten czynnik musi być wzięty pod uwagę, nie powiedział jednak, co to w praktyce będzie oznaczać.

Przeniesienie środków do ZUS teoretycznie byłoby łatwiejsze - można będzie przenieść aktywa (to również nie byłoby takie proste, rodziłoby przecież pytanie - które aktywa i po jakiej cenie mają zostać przeniesione), ale po pierwsze zapewne będzie to rozwiązanie wybierane przez niewielką grupę osób, a po drugie również nie wiadomo co ZUS na dłuższą metę miałby zrobić z otrzymanymi akcjami, szczególnie w kontekście nieustannych potrzeb pożyczkowych. Wreszcie, w ramach obecnych IKE istnieje opcja wcześniejszej wypłaty i jeśli miałaby pozostać, istniałoby ryzyko dla podaży akcji z tej strony (tj., nawet gdyby faktycznie udało się przenieść je na konta IKE). Dlatego z perspektywy GPW pytań nadal jest więcej niż odpowiedzi. Dla złotego sprawa jest nieco bardziej drugorzędna - tu postrzegana jest bardziej przez pryzmat finansów publicznych i oceny agencji ratingowych.

Wtorek przynosi kilka raportów makroekonomicznych, ale raczej nie tych przełomowych: mamy dane z brytyjskiego rynku pracy (10:30), indeks ZEW w Niemczech (11:00) i produkcję przemysłową w USA (15:15). Ważniejsze mogą okazać się raporty spółek z Wall Street, szczególnie, że dziś wieczorem opublikują je IBM oraz Netflix. Złoty dziś rano minimalnie zyskuje. O godzinie 9:10 dolar kosztuje 3,7799 złotego, euro 4,2748 złotego, frank 3,7652 złotego, zaś funt 4,9469 złotego.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »