Rynek pod znakiem prędkiej realizacji zysków

Zdezorientowany dolara nie może obronić zdobytego pola, nawet pomimo wsparcia w dobrych danych i jastrzębich sygnałach z Fed. Brak przekonania do trwałości mini-rajdów przenosi ciężar nadania kierunku na sytuację techniczną, gdzie USD na razie trafia na mur. Rynek pozostaje w schemacie, gdzie szybkie zyski trzeba równie szybko spieniężać.

Zdezorientowany dolara nie może obronić zdobytego pola, nawet pomimo wsparcia w dobrych danych i jastrzębich sygnałach z Fed. Brak przekonania do trwałości mini-rajdów przenosi ciężar nadania kierunku na sytuację techniczną, gdzie USD na razie trafia na mur. Rynek pozostaje w schemacie, gdzie szybkie zyski trzeba równie szybko spieniężać.

Wczorajsze raporty z USA pokazały mocniejsze odbicie inflacji konsumenckiej oraz solidne wzrosty sprzedaży detalicznej, dokładając przysłowiowy kamyczek za tym, by Fed podnosił stopy procentowe wcześniej niż później. Dane też dobrze współgrały z wtorkowym przekazem prezes Fed Yellen, że gospodarka jest na drodze do wypełnienia celów dotyczących inflacji i zatrudnienia. Rynek stopy procentowej jednoznacznie odczytał sygnały i podniósł wycenę marcowej podwyżki z 34 proc. do 44 proc. Tymczasem rynek walutowy rozgrywa własną grę, w której dolar jest wyraźnie zdezorientowany. Dwa dni i dwa szybkie odwroty siły USD. Jakkolwiek Jeszce we wtorek dolar obronił zyski względem EUR, GBP i JPY, tracąc wobec walut ryzykownych, tak wczoraj poddał się na całej linii. Bliskość ważnych poziomów technicznych potęgowała chęć do relacji zysków, jednak i bez tego siła odreagowania wydaje się zaskakująca. Takie zachowanie rynku sugeruje, że w inwestorach w dalszym ciągu tlą się obawy o czynniki ryzyka wokół dolara niezwiązane z polityką monetarną. Ostatnie komentarze prezydenta Trumpa odnośnie relacji z Rosją i na temat Krymu są niepokojące. Rynek wyraża też brak przekonania, czy i kiedy Biały Dom rozpocznie ekspansję fiskalną? Od zeszłotygodniowej enigmatycznej zapowiedzi "fenomenalnego" planu podatkowego nie usłyszeliśmy nic konkretnego. Ta nietrwałość siły USD ponownie ustawia go po słabe stronie względem walut ryzykownych.

Reklama

Czwartkowy kalendarz może i nie świeci pustkami, ale też brakuje pierwszorzędnych wydarzeń. Za nami raport z rynku pracy Australii, który nie był jednoznaczny. W styczniu stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła z 5,7 proc. do 5,8 proc., ale wzrost zatrudnienia była silniejszy (13,5 tys., prog. 10 tys.). Martwi za to kompozycja nowych miejsc pracy, gdyż wzrostowi miejsc w niepełnym wymiarze godzin o 58 tys. towarzyszył spadek pełnych etatów o 45 tys. Póki jednak rynek rozgrywa kartę wzrostu apetytu na ryzyko, a dane z Chin są pozostaje dobre, AUD będzie znajdował wsparcie.

Po południu protokół z posiedzenia ECB powinien przejść bez echa, podobnie jak konferencja po posiedzeniu, którego dotyczy. EUR jest obecnie wrażliwe na ryzyka polityczne, jeśli takowe się pojawią. Otrzymamy też dane z polskiego rynku pracy za styczeń, gdzie oczekuje się dynamiki zatrudnienia na 2,8 proc. r/r i wynagrodzeń na 4,3 proc. r/r. Odczyty zwykle jest ignorowany przez rynek i EUR/PLN powinien pozostać powyżej, ale blisko 4,30. W USA dane o budowie domów są drugorzędne z oczekiwaniami niewielkiej poprawy sytuacji w styczniu. Wysoka zmienność indeksu Fed z Filadelfii także powoduje, że jego wyniki będą przyjmowane z rezerwą. Główna uwaga może być skupiona na wywiadzie wiceprezesa Fed Fischera dla Bloomberg TV. Kolejny głos zwiększający szanse na marcową podwyżkę stóp procentowych może ożywić popyt na USD.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »