Spadek zapasów ropy w USA o ponad 5 mln baryłek.

Strona popytowa na rynku ropy naftowej nie odpuszcza. Wczoraj notowania europejskiej ropy Brent zwyżkowały o 1,3%, a cena amerykańskiej ropy WTI wzrosła o ponad 2%.

Strona popytowa na rynku ropy naftowej nie odpuszcza. Wczoraj notowania europejskiej ropy Brent zwyżkowały o 1,3%, a cena amerykańskiej ropy WTI wzrosła o ponad 2%.

Większa dynamika zwyżki na wykresie ropy za oceanem miała swoje uzasadnienie, ponieważ ceny tego surowca zostały wyniesione w górę przede wszystkim ze względu na dane dotyczące zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Amerykański Instytut Paliw (American Petroleum Institute, API) podał w swoim cotygodniowym raporcie, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej spadły aż o 5,1 mln baryłek do poziomu 536,8 mln baryłek.

Reklama

Sama zniżka zapasów nie jest niespodzianką, ponieważ zmniejszył się import ropy naftowej z Kanady, walczącej z pożarami lasów i obecnie dopiero powoli wznawiającą wydobycie tego surowca (szacuje się, że w wyniku klęski żywiołowej w Kanadzie produkcja ropy spadła nawet o 1,5 mln baryłek dziennie).

Jednak spadek zaprezentowany przez API był praktycznie dwa razy większy niż oczekiwano na rynku.

Obecnie inwestorzy czekają na potwierdzenie szacunków instytutu - dzisiaj ma zostać opublikowany cotygodniowy raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE), który również poda wyliczenia dotyczące zapasów paliw w USA, jednak w oparciu o większą ilość danych niż API. Z tego powodu inwestorzy uznają raport DoE za bardziej wiarygodny.

Jeśli dane o dużym spadku zapasów się potwierdzą, to możliwe jest pozostanie notowań ropy naftowej na wypracowanych wczoraj poziomach, przekraczających 49 USD za baryłkę, a nawet próba dotarcia do technicznego oporu na poziomie 50 USD za baryłkę. Jednak jest to już ważna psychologiczna bariera, dlatego jej pokonanie będzie trudne.

Cena złota najniższa od siedmiu tygodni

Na rynku złota w ciągu ostatnich sesji ewidentnie dominuje strona podażowa, a wczorajsza sesja przyniosła spadek cen tego surowca o niemal 1,8%. Dzisiaj rano notowania złota utrzymują się pod presją sprzedających, a cena kruszcu oscyluje w okolicach 1223-1224 USD za uncję. Wczorajszy spadek cen złota był powiązany z dynamicznym umocnieniem się amerykańskiego dolara.

W poniedziałek wzrostowi wartości USD sprzyjały bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, które zwiększyły prawdopodobieństwo rychłej podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Im bardziej jastrzębia będzie wymowa danych oraz wypowiedzi członków Fed, tym lepiej dla dolara i gorzej dla złota.

W obecnej sytuacji, czyli w obliczu optymizmu dotyczącego kondycji amerykańskiej gospodarki, spadek notowań kruszcu przynajmniej do okolic 1216 USD za uncję jest prawdopodobny.

Dorota Sierakowska

Analityk surowcowy

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »