Spekulacje zrobiły swoje

Mowa o spekulacjach, jakoby Amerykanie chcieli ponownie zasiąść do stołu negocjacji z Chińczykami. Niemniej u Trumpa wszystko jest możliwe - wpierw pokazać siłę, a potem rozmawiać z nadzieją, że przeciwnik będzie słabszy.

Mowa o spekulacjach, jakoby Amerykanie chcieli ponownie zasiąść do stołu negocjacji z Chińczykami. Niemniej u Trumpa wszystko jest możliwe - wpierw pokazać siłę, a potem rozmawiać z nadzieją, że przeciwnik będzie słabszy.

A jeżeli tak się nie stanie? Chińczycy to trudni zawodnicy dla Amerykanów. Dlatego też do tego typu plotek należy podchodzić z pewną ostrożnością. Teraz istotne będzie to, czy kolejne informacje (tym razem ze strony chińskiej) będą potwierdzały ten scenariusz...

W każdym razie spekulacje zrobiły swoje - dolar od wczoraj stracił, chociaż po części też za sprawą rozczarowania indeksem Philly FED, oraz wskaźnikami wyprzedzającymi - to pierwsza taka poważniejsza rysa na optymistycznym obrazie gospodarki. Na wykresie koszyka BOSSA USD widać tygodniową spadkową świecę, po tym jak nie udało się trwale naruszyć oporu przy 80,50 pkt. To może być początek średnioterminowej słabości dolara, ale nie można zupełnie odrzucać scenariusza w którym w przyszłym tygodniu dojdzie do kolejnej próby testowania 80,50 pkt. i dopiero wtedy okaże się, czy rynek jest silny, czy też słaby.

Reklama

Zwłaszcza, że dla zaistnienia scenariusza słabszego dolara i mocniejszych pozostałych walut, potrzebny będzie tzw. podkład fundamentalny. Czyli - seria słabszych danych z USA i dalsze przepychanki handlowe, co postawiłoby pod znakiem zapytania szanse na łącznie 4 podwyżki stóp w tym roku - przy jednoczesnym wyciszeniu się negatywnych informacji z innych gospodarek. Wczoraj dawkę optymizmu dostał funt - postawa Banku Anglii pokazuje, że decydenci wolą opierać się na przesłankach makro, niż oglądać się na polityków kłócących się w kwestiach Brexitu, chociaż być może będą do tego zmuszeni (czekać nas może gorący październik w negocjacjach z UE). Dzisiaj otrzymaliśmy odczyty szacunkowych PMI ze strefy euro, ale są one mieszane. Wprawdzie w czerwcu odbiły usługi, ale nadal słaby pozostaje przemysł. To jeszcze nie jest to czego potrzeba i euro może pozostać pod presją. Zwłaszcza, że w przyszłym tygodniu mamy szczyt UE i wcale nie musi być on zdominowany przez wspólne pomysły Macrona i Merkel dotyczące wspólnego budżetu dla Eurostrefy, a problemy związane z polityką imigracyjną. Ta może też odbić się na pozycji samej kanclerz na własnym podwórku - na przełomie miesiąca powinien zostać zawarty kompromis CDU z CSU w tematach polityki imigracyjnej - inaczej rząd może się wysypać...

Na dziennym układzie EURUSD pozytywnym faktem jest wybicie się ponad 1,1626 - ten poziom będzie teraz mocnym wsparciem. Zejście poniżej będzie sygnałem powrotu do spadków. Niemniej popyt też nie ma łatwego zadania - strefa 1,1680-1,1715 może być trudna do sforsowania bez nowych informacji, głównie z obszaru relacji handlowych USA-Chiny, które będą oddziaływać na dolara.

Wykres tygodniowy BOSSA USD

Wykres dzienny EUR/USD

Ciekawy układ jest na USDJPY, zwłaszcza, że wczoraj powróciliśmy jednak poniżej naruszonej wcześniej, krótkoterminowej linii trendu wzrostowego. Rośnie tez znaczenie rejonu 110,80-111,00 jako silnego wsparcia. Sygnały słabości generują dzienne wskaźniki. Słabość USD/JPY może sugerować utrzymywanie się podwyższonego napięcia na rynkach akcji i ogólnie emerging markets.

Sporządził: Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »