Starcie pod linią 1,31

Dzisiejsza sesja nie przyniosła, jak dotąd, wyraźnego rozstrzygnięcia na parze EUR/USD. Nad ranem notowano kursy rzędu 1,3050, później byki przystąpiły do ataku, choć trudno sądzić, by było to czymś więcej niż zagrywką czysto spekulacyjną.

Dzisiejsza sesja nie przyniosła, jak dotąd, wyraźnego rozstrzygnięcia na parze EUR/USD. Nad ranem notowano kursy rzędu 1,3050, później byki przystąpiły do ataku, choć trudno sądzić, by było to czymś więcej niż zagrywką czysto spekulacyjną.

Zauważmy na przykład, że odczyt sprzedaży detalicznej w Hiszpanii był (dane za marzec) nader słaby, wyniósł -8,9 proc. w stosunku rocznym, a to nie może świadczyć o kondycji tego współczesnego "chorego człowieka Europy" (chorego, co prawda, równolegle z Grecją i paroma innymi krajami). Z drugiej strony, nutę optymizmu mogła wnieść aukcja włoskich obligacji - rentowność 10-letnich na poziomie 3,94 proc., stosunek popytu do podaży wynoszący 1,42 - to dobre wyniki, skoro poprzednio mieliśmy 4,66 proc. i 1,32.

Wskaźniki koniunktury gospodarczej wypadły jednak gorzej od prognoz, ostatecznie więc wszystko złożyło się na sytuację w której - pomimo prób wychodzenia powyżej 1,31 - mamy około godziny 16:00 kurs 1,3080. Jutro należy mieć na uwadze godzinę 8:00 (sprzedaż detaliczna w Niemczech) oraz 11:00 (bezrobocie w strefie euro). Wsparcie cały czas rozpoznajemy w okolicach 1,2975, opory na 1,31, 1,3130 i ostatecznie na 1,32.

Reklama

Sondowanie terenu

Istotnie, dzisiejsze ruchy na parach złotowych przypominały sondowanie terenu. Można było tanio kupić - np. dolara najpierw za 3,17 zł, potem za 3,16 zł, a przez moment nawet po 3,15 zł, ostatecznie jednak wracamy na północ i o 16:00 notowany jest kurs 3,1660. Co się tyczy euro, to tu podobnie: przeszliśmy drogę od 4,16 do 4,13, a teraz znów wracamy powyżej 4,14.

Wszystko to było głównie konsekwencją ruchów na eurodolarze, zapewne też spadku rentowności polskich obligacji 10-letnich (3,316 proc., -1,60 proc.). Doszło wręcz do tego, że na wykresach z ośmiogodzinnym interwałem MACD generuje sygnał sprzedaży - i cóż, w rzeczy samej, dziś sprzedawano euro i dolara za złotówkę (czy też - kupowano złotówki za waluty zagraniczne), choć końcówka sesji wskazuje na to, że "dewiz" wyprzedano wystarczająco dużo i... wracamy.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: starty | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »