Strach na giełdach po atakach terrorystów w Belgii

W zachodniej Europie mocniejsze spadki giełdowych indeksów. Na rynkach strach po wtorkowych atakach terrorystycznych w Belgii - podają maklerzy.

Seria zamachów w stolicy Belgii. Do wybuchów doszło na lotnisku Zaventem pod Brukselą oraz na stacji metra Maalbeek. Napływają sprzeczne informacje na temat liczby zabitych i rannych. Według dotychczasowych informacji w atakach zginęły co najmniej 34 osoby. Ponad 100 zostało rannych. MSZ podało, że wśród poszkodowanych jest dwóch obywateli Polski

Alert terrorystyczny w całej Belgii podniesiono do najwyższego, czwartego poziomu w następstwie wybuchów na brukselskim lotnisku Zaventem - oświadczył belgijski minister spraw wewnętrznych Jan Jambon. Lotnisko Zaventem ewakuowano i odwołano wszystkie połączenia.

Reklama

"Nie przyjeżdżajcie na lotnisko - lotnisko jest ewakuowane. Unikajcie okolic lotniska. Loty zostały odwołane" - poinformowało kierownictwo portu lotniczego Zaventem, który obsługuje rocznie około 23 mln pasażerów.

O eksplozji na stacji metra w pobliżu unijnych instytucji w Brukseli informuje zaś belgijski nadawca RTBF. W reakcji na doniesienia o ataku terrorystycznym na lotnisku Zaventem we wtorek na giełdach w Europie tanieją akcje spółek lotniczych. EasyJet, Air France-KLM Group i Ryanair Holdings tracą po ponad 3 proc.

Inwestorzy poznali już tymczasem wskaźniki PMI dla sektora przetwórczego i usług w marcu m.in. we Francji i Niemczech. PMI w przemyśle Francji wyniósł w marcu 49,6 pkt., a w usługach 51,2 pkt. W Niemczech było to zaś: w przemyśle 50,4 pkt., a w usługach 55,5 pkt. Wartość wskaźnika PMI powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze.

Kurs EUR/USD spada o 0,4 proc. do 1,1195. Złoty w pierwszej reakcji osłabił się do euro, sięgając poziomów 4,268, jednak niedługo potem nastąpiło odreagowanie. Polska walutowa osłabiła się ponadto do dolara i ten ruch utrzymuje się po 10.00 (wzrost o 0,5 proc. do 3,8073).

Inwestorzy w reakcji na informacje o wybuchach zaczęli kupować aktywa uważane za bezpieczne. W górę idą notowania złota - kruszec drożeje o prawie 1 proc. do 1.255 dolarów za uncję. Drożeją również niemieckie obligacje. Rentowności dziesięcioletnich papierów spadły po informacjach o około 20 punktów bazowych i wynoszą około 0,191 proc.

NOTOWANIA AKCJI I WALUT ONLINE

Wkrótce gracze rynkowi poznają wyliczenia PMI dla strefy euro: w przetwórstwie, usługach i wskazanie composite - wstępne dane za marzec. Ważne będą też przedpołudniowe dane makro z Niemiec - o 10.00 zostanie opublikowany indeks Ifo, obrazujący nastroje wśród przedsiębiorców niemieckich.

Analitycy oceniają, że wyniósł on w marcu 106,0 pkt. wobec 105,7 pkt. w lutym. O 11.00 zostanie zaś podany wskaźnik zaufania niemieckich analityków i inwestorów instytucjonalnych w marcu, wyliczany przez Instytut ZEW. Tu analitycy spodziewają się indeksu na poziomie 5,4 pkt. wobec 1,0 pkt. poprzednio. We wtorek ropa naftowa na światowych giełdach paliw lekko tanieje, ale jej cena jest zarówno w Nowym Jorku, jak i w Londynie powyżej 41 dolarów za baryłkę.

Różnica cen WTI-Brent wynosi teraz tylko 3 centy. Przedstawiciele OPEC oceniają, że ceny ropy odbiją się do "umiarkowanego" poziomu, nawet jeśli Iran nie przyłączy się do innych producentów ropy i nie zdecyduje o zamrożeniu produkcji tego surowca.Spotkanie eksporterów ropy z kartelu oraz spoza tej organizacji zaplanowano na 17 kwietnia w stolicy Kataru - Dosze.

KOMENTARZE

Dzisiejsza tragedia w Brukseli ma wymiar przede wszystkim społeczny, ale nie da się pominąć jej wpływu na rynek finansowy. Reakcja rynkowa jak zwykle w takich momentach jest błyskawiczna i po raz kolejny potwierdza stare rynkowe prawidłowości.

Zamach terrorystyczny na lotnisku w pierwszej kolejności wpłynął na spółki lotnicze, które bardzo szybko zaczęły tracić. Akcje Lufthansy, Ryanair, Air France - KLM czy Austrian Airlines momentalnie traciły w okolicy 5%. Ten sektor najmocniej ciągnął w dół rynki giełdowe, ale indeksy traciły jako całość, ponieważ jak zwykle w takich momentach pojawia się awersja do ryzyka, która nie sprzyja akcjom. W najgorszym momencie sesji niemiecki indeks DAX tracił już prawie 2%, co oczywiście przekładało się także na nastroje na pozostałych głównych parkietach.

Po godzinie 11:30 większość indeksów odrobiła już jednak sporą część strat, ponieważ w dłuższym terminie pojedyncze akty terroru nie mają aż takiego wpływu na wycenę przedsiębiorstw. Doświadczeni inwestorzy błyskawicznie zajmują pozycje krótkie na akcjach, ale szybko z nich wychodzą, ponieważ tego typu przeceny zazwyczaj stwarzają jedynie krótkotrwałe korekty.

Tradycyjnie w momentach paniki na rynku walutowym zyskuje jen, a na rynku surowcowym złoto. Oba aktywa uważane są za bezpieczne przystanie, gdzie przesuwany jest kapitał, kiedy rośnie awersja do ryzyka. Wśród walut tracących warto skupić się na euro i funcie. Euro traci ze względu na kolejny cios w serce Unii Europejskiej, która nie panuje ani nad swoimi granicami, ani nad sytuacją wewnętrzną.

To jedynie wspiera antyeuropejskie nastroje, które są mocniejsze niż kiedykolwiek wcześniej i stanowi kolejny cios dla idei Wspólnoty. I w ten sposób płynnie przechodzimy do funta brytyjskiego, który również ucierpiał na zamachach. Kolejne zamachy terrorystyczne w Unii Europejskiej są kolejnym argumentem dla zwolenników Brexit.

Pomijając różne korzyści związane z pobytem w UE, Brytyjczycy mogą coraz bardziej bać się o swoje bezpieczeństwo i trudno się temu dziwić. Z punktu widzenia gospodarczego Brexit będzie poważnym ciosem dla Wielkiej Brytanii i stąd przecena funta, który pod presją będzie pozostawał do momentu referendum, które odbędzie się 23 czerwca.

W świetle tragedii wielu rodzin rynek oczywiście schodzi na dalszy plan, ale w krótkim terminie zamachy w Brukseli doprowadziły do łańcuchowych reakcji, które pojawiają się przy okazji każdego większego zamachu terrorystycznego w kluczowych gospodarkach. Indeksy giełdowe zaliczyły krótkotrwałe nurkowanie, jen i złoto zyskiwały, a waluty krajów bezpośrednio i pośrednio związanych z zamachem traciły.

Autor: Mateusz Adamkiewicz, analityk rynków finansowych HFT Brokers

.......................

Ranne, tragiczne informacje z Brukseli nie wpłynęły znacząco na sytuację na rynku walut. Dobrze widać to na rynku jena, który teoretycznie powinien być nieco słabszy biorąc pod uwagę słabe odczyty makro - powinny one zwiększać prawdopodobieństwo dodatkowego luzowania ze strony BOJ.

Pytanie, czy taka retoryka nie będzie częstsza w kolejnych dniach, gdyż wpisuje się też w tzw. werbalne ostrzeżenia, które powinny być kierowane do rynku w kontekście ostatnich poziomów JPY. Zwłaszcza, że BOJ raczej nie powinien oglądać się na rząd, gdyż ten zdaje się, że ten wbrew pojawiającym się na rynku co jakiś czas spekulacjom, raczej nie planuje wdrożyć w najbliższych tygodniach jakiegoś nadzwyczajnego pakietu fiskalnego, który byłby wsparciem dla gospodarki.

Sytuacja na USD/JPY jest o tyle ciekawa, gdyż rynek balansuje przy ważnej długoterminowej linii trendu wzrostowego. Co ciekawe wsparciem nie są zbytnio ostatnie, bardziej "jastrzębie" wypowiedzi członków FED. Rynek dość słusznie zauważa, że Williams będzie opierał swoją decyzję o bieżące dane makro, a kluczowe odczyty poznamy dopiero w pierwszych dniach kwietnia.

W tym kontekście, to co dzieje się od początku tygodnia na koszyku BOSSA USD można potraktować jako korektę w silnych spadkach (mocny opór to rejon 81 pkt.).

Od wczoraj spadki pogłębił EUR/USD - pośrednio za sprawą wystąpień członków FED, a po części w wyniku reakcji na dzisiejsze zamachy w Brukseli. Dla gospodarki kluczowym pytaniem jest ewentualny spadek skali przewozów lotniczych w najbliższych tygodniach (zwłaszcza w sezonie wakacyjnym), a także szacowane wpływy z turystyki (także w kontekście zbliżającego się Euro 2016). Dzisiejsze odczyty indeksów PMI, czy też dane z Niemiec były raczej "delikatnie" pozytywne.

Technicznie EUR/USD naruszył wsparcie przy 1,1208-17 bazujące na szczytach z 10 i 11 marca, co może skutkować zejściem głębiej (nawet do 1,1057-77 w oparciu o dołki z 14-16 marca). Wiele będzie jednak zależeć od tego, czy w perspektywie najbliższych godzin nie powrócimy wyraźnie ponad 1,1217. Wpływ na nastroje po południu będzie mieć odczyt indeksu PMI dla przemysłu o godz. 14:45 (szacunki za marzec zakładają wzrost do 51,6 pkt. z 51,3 pkt.), zwłaszcza, gdyby dane były słabsze.

Słabsze dane nt. inflacji w Wielkiej Brytanii nie pomogły funtowi - w efekcie GBP/USD złamał kolejne wsparcia. W efekcie kolejne ważne poziomy można zlokalizować dopiero przy 1,4130 (linia wzrostowa trendu).

Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zamach bombowy | złoto | Belgia | rynek walutowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »