Stressująca niedziela

Piątkowa sesja na rynku walutowym upływała w spokojnej atmosferze, co pozwoliło inwestorom złapać oddech przed emocjonującymi wydarzeniami przyszłego tygodnia. Już w niedzielę opublikowane zostaną wyniki stress-testów przeprowadzanych wśród banków w strefie euro, które mogą mieć znaczący wpływ na sentyment rynkowy w nadchodzących dniach. Z kolei najważniejszą figurą, którą poznaliśmy w dniu dzisiejszym był wstępny odczyt PKB z Wielkiej Brytanii, który nie przyniósł żadnego zaskoczenia.

Piątkowa sesja na rynku walutowym upływała w spokojnej atmosferze, co pozwoliło inwestorom złapać oddech przed emocjonującymi wydarzeniami przyszłego tygodnia. Już w niedzielę opublikowane zostaną wyniki stress-testów przeprowadzanych wśród banków w strefie euro, które mogą mieć znaczący wpływ na sentyment rynkowy w nadchodzących dniach. Z kolei najważniejszą figurą, którą poznaliśmy w dniu dzisiejszym był wstępny odczyt PKB z Wielkiej Brytanii, który nie przyniósł żadnego zaskoczenia.

W najbliższą niedzielę opublikowane zostaną wyniki stress-testów przeprowadzanych w 130 największych europejskich bankach. Badania te są o tyle wyjątkowe, iż po raz pierwszy w historii przeprowadzane są pod nadzorem Europejskiego Banku Centralnego, który w dniu 5 listopada stanie się głównym nadzorcą sektora bankowego w strefie euro. Koniec testów powinien być także punktem zwrotnym na rynku kredytowym w europejskiej gospodarce.

Powszechnie uważa się, iż fiasko pierwszej rundy programu TLTRO, a także zastój na rynku pożyczek wynikał między innymi z akumulacji kapitału przez banki w celu zaliczenia stress-testów. Wydaje się więc, iż ich zakończenie jest szansą na odbicie na rynku kredytowym, który kurczy się konsekwentnie od ponad 2lat. Nie można jednak wykluczyć, iż sytuacja na rynku pożyczkowym nie ulegnie wyraźnej zmianie, co wywarłoby dodatkową presję na EBC, któremu powoli zaczęłoby brakować argumentów przed wprowadzeniem QE z użyciem obligacji rządowych. Wzrost oczekiwań co do przyszłych działań ze strony EBC z pewnością nie pomógłby europejskiej walucie, która po ostatnim lekkim odbiciu ponownie znalazłaby się pod presją.

Reklama

Przed południem na rynek napłynął wstępny odczyt brytyjskiego PKB za III kwartał. W przeciwieństwie do ostatniego odczytu inflacji, tym razem obyło się bez rozczarowania, a gospodarka w Wielkiej Brytanii wzrosła o 3 proc. w skali r/r. Wiele mówi się o tym, że Wielka Brytania dopiero teraz odrabia straty z kryzysu finansowego i w związku z tym wzrostem na poziomie 3 proc. r/r nie należy się ekscytować. Jeśli jednak porównamy PKB krajów G7 w okresie od 2000 roku odnotujemy, że tamtejsza gospodarka radzi sobie całkiem dobrze, ustępując jedynie Kanadzie i USA. Co więcej, podobne tempo odbicia notujemy jedynie w Stanach Zjednoczonych.

Dzisiejszy odczyt nie zmienia jednak faktu, iż po fantastycznym pierwszym półroczu gospodarka brytyjska obecnie rozczarowuje, a po ostatnich minutes z posiedzenia Banku Anglii perspektywa podwyżki stóp procentowych na Wyspach stała się raczej dalsza niż bliższa, co w najbliższym czasie powinno ciążyć brytyjskiemu funtowi.

Podobnie jak w przypadku głównych walut, piątkowa sesja upływała pod znakiem chwilowej stabilizacji na rynku złotego. Sytuację zmieniła dopiero wypowiedź Marka Belki, który stwierdził, iż polska waluta jest lekko niedowartościowana, co doprowadziło do umocnienia złotego. O godzinie 15:00 za dolara płacono 3,3262zł, za euro 4,2168zł, za franka 3,4957zł, a za funta 5,3460zł.

Jakub Stasik

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »