Surowcowe trio w opałach

Na koniec miesiąca przepływy kapitału na rynku walutowym potrafią być oderwane od bazowych trendów, jednak na głównych walutach na starcie europejskiej części handlu dominuje spokój. Waluty surowcowe liżą rany po czwartkowej przecenie napędzanej słabością rynku surowców i nasilającym się oczekiwaniom łagodzenia polityki pieniężnej.

Na koniec miesiąca przepływy kapitału na rynku walutowym potrafią być oderwane od bazowych trendów, jednak na głównych walutach na starcie europejskiej części handlu dominuje spokój. Waluty surowcowe liżą rany po czwartkowej przecenie napędzanej słabością rynku surowców i nasilającym się oczekiwaniom łagodzenia polityki pieniężnej.

AUD, CAD i NZD w czwartek zostały pchnięte na nowe tegoroczne minima względem USD. Tło fundamentalne w przypadku każdej waluty nie wygląda zachęcająco. Reakcja na pogłębienie wieloletnich dołków w cenach ropy naftowej i miedzi podkreśla "surowcowy charakter" tych walut. Dodatkowo ostatnie dwa tygodnie to nasilające się oczekiwania obniżek stóp procentowych zainicjowane przez niespodziewane cięcie ze strony Banku Kanady, który prawdopodobnie nie powiedział ostatniego słowa (patrząc na zachowanie cen ropy). RBNZ dokonał zwrotu o 180 stopni od grudniowego posiedzenia, nie wykluczając obniżek w kolejnych miesiącach. Na takim tle przyszłotygodniowa decyzja RBA o obniżce dla uczestników rynku wydaje się pewna. Trzy grosze dokłada jeszcze utrzymanie względnie jastrzębiego nastawienia przez Fed. Od początku 2014 r. korelacja między AUD/USD a różnicą w dwuletnim oprocentowaniu (swapy) w USD i AUD jest wyjątkowo silna. Dla NZD/USD wstępuje podobna zależność i na tej podstawie trudno oczekiwać, aby waluty Antypodów oferowały istotny potencjał wzrostowy.

Reklama

Piątkowe kalendarium jest bogate, choć jest duża szansa, że przebudowa portfeli inwestycyjnych na koniec miesiąca może w większym stopniu od danych decydować o zachowaniu kursów. Opublikowane w nocy grudniowe dane z Japonii miały mieszany wydźwięk z lepszym odczytem stopy bezrobocia i inflacji, ale przy słabszej od oczekiwań produkcji przemysłowej. Ogólnie dane nie dają sygnałów dla zmiany nastawienia Banku Japonii, stąd USD/JPY jest zdany na impulsy ze strony czynników dolarowych z wyróżnieniem dzisiejszego odczytu PKB z USA za IV kwartał. Konsensus zakłada wzrost o 3 proc. w ujęciu zannualizowanym. Ryzyka po stronie słabszego wyniku leżą w rozczarowujących danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku za grudzień, które poznaliśmy w ostatni we wtorek. Z drugiej strony, biorąc za podstawę optymistyczny pogląd FOMC na gospodarkę, jeśli bank centralny ma bogatsze dane, dzisiejszy odczyt ma potencjał do pozytywnego zaskoczenia. Ogólnie, ponieważ rynek zdaje się z rezerwą podchodzić do odczytu (przez dane o zamówieniach), USD może silniej reagować na wyniki powyżej konsensusu.

Z innych danych z USA mamy styczniowy indeks Chicago PMI oraz indeks Uniwersytetu Michigan, które powinny utrzymać wysokie poziomy. Przed południem ze strefy euro otrzymamy wstępny szacunek HICP za styczeń, gdzie przyspieszenie deflacji może być silniejsze niż zakładają prognozy (-0,5 proc. r/r), biorąc pod uwagę wczorajsze dane o głębszym spadku cen w Niemczech. Jednak przy już ogłoszonym QE przez ECB wpływ danych o inflacji na euro jest ograniczony. Reakcja rynku walutowego może nastąpić na dane o PKB Kanady za listopad, gdzie ujemny odczyt (prog. 0 proc. m/m) podsyci sprzedaż CAD.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »