Świetny lipiec dla złotego

To był fantastyczny miesiąc dla złotego. Polska waluta istotnie zyskała zarówno wobec dolara, jak i euro. Dane z polskiej gospodarki są solidne, ale to globalne tendencje sprawiły, że nad Wisłę wrócił kapitał. Jednak utrzymanie tego tempa w sierpniu będzie bardzo trudne.

To był fantastyczny miesiąc dla złotego. Polska waluta istotnie zyskała zarówno wobec dolara, jak i euro. Dane z polskiej gospodarki są solidne, ale to globalne tendencje sprawiły, że nad Wisłę wrócił kapitał. Jednak utrzymanie tego tempa w sierpniu będzie bardzo trudne.

Początek bieżącego tygodnia był raczej neutralny na rynkach, ale złotemu udało się ponownie odnotować umocnienie. Publikowane dane były raczej neutralne, zaś na Wall Street dało się odczuć obawy przed publikacjami raportów kolejnych spółek technologicznych. To właśnie tutaj upatrywane jest zagrożenie pogorszeniem koniunktury, która w lipcu na rynkach była ogólnie niezła. Po miesiącach słabości to do GPW, a konkretnie do WIG20 należał ten miesiąc. W skali miesiąca kontrakt na WIG20 zyskał ponad 10 proc.! W pierwszej piątce mamy także takie rynki jak Brazylia (10 proc.) i Meksyk (4,6 proc.), co jasno pokazuje powrót kapitału na rynki wschodzące. Pozostaje jednak pytanie, na ile trwała może być ta tendencja.

Reklama

Głównym paliwem dla tego ruchu było kilka rekomendacji dużych banków, które uznały rynki wschodzące za zbyt mocno przecenione. Ponadto pomogło złagodzenie konfliktu handlowego, jednak na tym polu sytuacja zmieniała się już kilkukrotnie i obecny rozejm może dość szybko się zakończyć, jeśli Trump nie będzie widział w nim potencjału korzyści politycznych, o czym też pisaliśmy w poprzednich dniach. Dlatego inwestorzy kładą spory nacisk na wyniki kwartalne spółek - kilka dodatkowych rozczarowań może przechylić szalę w kierunku korekty na Wall Street, a to oznaczałoby również uniemożliwienie powtórzenia tak dobrego miesiąca, jaki miał złoty i GPW. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na wyniki Apple, które opublikowane zostaną dziś po sesji w USA. Warto wspomnieć jeszcze o słowach Trumpa, który wyraził preferencję w kierunku słabszego dolara i faktycznie od tamtej pory amerykańska waluta traci na wartości. Jeśli ten trend będzie kontynuowany, na co widzimy szanse, złoty może jeszcze zyskać, ale zapewne zauważalnie mniej niż w lipcu.

Wtorek przynosi zalew danych makroekonomicznych. W Europie najistotniejszą publikacją będzie szacunek PKB w strefie euro za drugi kwartał. Rynek oczekuje utrzymania się kwartalnego tempa wzrostu na poziomie 0,4 proc., co oznaczałoby nieznaczne spowolnienie w ujęciu rocznym (do 2,2 proc.). Jednocześnie opublikowane zostaną wstępne dane o inflacji za lipiec. Niższa inflacja w Hiszpanii i w Niemczech zapowiada, że również na poziomie całej strefy nie będzie ona wyższa niż 2 proc. odnotowane w czerwcu. Dane o inflacji, tym razem PCE (w USA ważniejsza niż CPI, bo stanowiąca cel dla Fed), to kluczowy punkt dzisiejszego kalendarza - warto zwrócić uwagę szczególnie na inflację bazową, która oczekiwana jest na poziomie 2 proc. W Polsce oczekuje się nieznacznego wzrostu inflacji w lipcu do 2,1 proc., choć naszym zdaniem możliwe jest jej utrzymanie na poziomie 2 proc. Dla złotego ważniejsze będą jednak publikacje ze strefy euro i USA, a także przepływy związane z zamknięciem miesiąca. Dziś o 8:55 euro kosztuje 4,2885 złotego, dolar 3,6790 złotego, frank 3,6974 złotego, zaś funt 4,8235 złotego.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »