Szansa na wzrost złotego

"Dziś było bardzo spokojnie, mały ruch. Nie ma Londynu. Brakowało także wydarzeń, które mogłyby mieć wpływ na notowania. Jutro jest spotkanie w Mińsku. Zobaczymy, czy do niego dojdzie, jakie będą komentarze. Rynek się temu przygląda" - powiedział PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.

W wtorek w Mińsku mają spotkać się prezydenci trzech krajów Unii Celnej: Rosji - Władimir Putin, Białorusi - Alaksandr Łukaszenka i Kazachstanu - Nursułtan Nazarbajew, a także prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oraz przedstawiciele Unii Europejskiej - szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, komisarz ds. handlu Karel De Gucht i komisarz ds. energii Guenther Oettinger. Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył w poniedziałek, że podczas wtorkowego spotkania w Mińsku jego uczestnicy wymienią poglądy na perspektywy uregulowania kryzysu na Ukrainie.

"Jeśli nie dojdzie do zaostrzenia konfliktu Rosja-Ukraina, możliwe jest powolne umocnienie złotego, poniżej 4,17 za euro. Rynek cały czas patrzy na Ukrainę. W dalszej kolejności jest decyzja RPP. Jutrzejsze dane o sprzedaży mogą mieć pewien krótkoterminowy wpływ, ale raczej nie zmienią generalnego obrazu sytuacji. Na razie czekamy na konkrety ze spotkania w Mińsku" - powiedział Koprowski.

"Na poziomie 4,1650 za euro jest mocny +support+. Będzie ciężko złamać ten poziom przed Radą. Na górze mamy 4,20, jakby sentyment mocno się popsuł. Ale +bez stresu+ na rynku aż tak wysoko nie podejdziemy" - dodał.

GUS poda we wtorek dane m.in. o lipcowej sprzedaży detalicznej oraz stopie bezrobocia. Decyzyjne posiedzenie RPP odbędzie się w dniach 2-3 września.

W PONIEDZIAŁEK RENTOWNOŚCI OBLIGACJI W DÓŁ

W poniedziałek rentowności polskich obligacji obniżyły się. W kolejnych dniach dobry sentyment powinien się utrzymać.

"Dziś rentowności spadły - w ślad z rynkami bazowymi, gdzie również obserwowaliśmy spadki. Wszystko to przy małych obrotach i przy małej aktywności inwestorów - z racji tego, że jest święto w Londynie. Nie było też istotnych dla rynku danych makro. Ruch, który obserwowaliśmy to jeszcze efekt Jackson Hole z piątku" - powiedział PAP Marek Kaczor, szef dilerów SPW z PKO BP.

Szef EBC Mario Draghi ocenił w piątek, że europejska gospodarka nadal znajduje się w słabej kondycji, a EBC jest gotów w dalszym ciągu tak kierować polityką monetarną, żeby odpowiadać na gospodarcze wyzwania strefy euro.

"Wydaje się, że w najbliższych dniach wiele się nie zmieni - dobry sentyment powinien się utrzymać. Jeśli chodzi o jutrzejsze dane GUS - musiałyby być zaskakujące, aby wpłynąć na rynek. Najważniejszy był jednak odczyt PKB i deflacja. Na rynku buduje się konsensus, że do cięcia stóp dojdzie w październiku. Dotychczasowe dane nie zaskoczyły gorszym odczytem - innym niż się spodziewał rynek czy RPP, stąd Rada nie jest pod tak dużą presją" - powiedział Kaczor.